Rozdział 3

462 26 4
                                    

Ambar:

Następnego dnia wszyscy spotkaliśmy się na torze w Rollerze na próbę. Ja, Emilia, Ramiro i Benicio. Ten ostatni przyszedł nawet przed czasem, chyba naprawdę chciał zrobić na mnie wrażenie. Emilia jak to ona upierała się, że mu wpadłam w oko, ale ja nie chciałam przyznać jej racji. Oczywiście było to możliwe, jestem przecież ładna i mogłabym mu się spodobać, ale nie miałam na to teraz czasu.

- Najpierw popatrz jak robią to Emilia i Ramiro, a potem spróbujemy zatańczyć razem - powiedziałam do Benicio.

Całą trójką staliśmy na torze w swoich wrotkach. To właśnie tu porzucaliśmy wszystkie troski, problemy i zmartwienia. Gdy wkładaliśmy na nogi wrotki zapominaliśmy o całym świecie. Liczyła się tylko jazda. To była pasja, marzenie, cel, ale też ratunek. Zwłaszcza dla kogoś jak ja, kto nie ma łatwego życia jazda na wrotkach była niezwykle oczyszczająca.

- W porządku - powiedział Benicio.

Stanął blisko mnie, przy barierkach i obserwowaliśmy pozostałą dwójkę. Emilia i Ramiro zaczęli razem jechać, okrążyli tor trzymając się za ręce. Potem chłopak złapał ją w tali i uniósł do góry, obrócili się dookoła dwa razy i postawił ją na ziemi. Wtedy zrobili jeszcze jeden obrót już bez podnoszenia i zatrzymali się patrząc sobie w oczy. Wszystko to było wcześniej dokładnie przemyślane i przećwiczone. A najlepsze było to, że każdy mógł dodać coś od siebie.

- Było świetnie - spojrzałam na przyjaciół, a potem przeniosłam wzrok na stojącego obok mnie Chłopaka - Załapałeś ?

- Jasne - podał mi dłoń - Zaczynajmy.

Złapałam go za rękę i wyjechaliśmy na środek toru. Wiedziałam, że Benicio dobrze jeździ więc nie martwiłam się o jego umiejętności. Jednak w jeździe na wrotkach to czasem może nie wystarczyć. Zwłaszcza w czasie jazdy w parze. Potrzebne też jest zaufanie, z czym może być trudno, a także więź.

Tak samo jak wcześniej Emilia i Ramiro, okrążyliśmy tor trzymając się za ręce. Potem Benicio położył swoje dłonie na mojej tali i uniósł mnie do góry. Jeździliśmy razem pierwszy raz, ale czułam, że choć trochę mogę mu zaufać, że nie upadnę przez niego. I nie rozczarował mnie, idealnie zakręciliśmy się dwa razy, a potem z delikatnością i gracją postawił mnie spowrotem. Jeszcze ostatni obrót i wróciliśmy do znajomych.

- Brawo - powiedział Ramiro - Jak na pierwszą próbę wyszło Wam genialnie.

- Będzie trzeba jeszcze poćwiczyć żeby było idealnie - spojrzałam na Benicio - Ale było naprawdę dobrze.

Chłopak uśmiechnął się do mnie. Jednak nie było dane nam dokończyć rozmowy ani próby. Ktoś dość głośno pojawił się na torze mimo, że nie miał takiego prawa. Nasza drużyna miała zarezerwowany czas na torze na próby i według postanowienia Garego nikt inny nie mógł wtedy tu przebywać. Jednak niektórzy nie są na tyle mądrzy by to zrozumieć.

- Znowu ona - wywróciłam oczami patrząc na Dziewczynę.

- Kto to ? - zapytał Benicio i także spojrzał a tamtą stronę.

- Lunita - powiedziałam - I jej przyjaciel Simon. To najbardziej irytująca dziewczyna na całym świecie.

- Nie lubicie się rozumiem - powiedział Benicio.

- Raczej nienawidzimy - spojrzałam na niego  - Wiele przez nią straciłam, ale to rozmowa na inną okazję. Teraz ktoś musi jej przypomnieć, że nie ma prawa tu przebywać.

Po tych słowach nie czekając na nic pojechałam w stronę Luny i Simona i zatrzymałam się prosto przed nimi. Przerwali rozmowę i spojrzeli na mnie, a ja zmierzyłam ich wzrokiem. Nigdy nie dogadywałam się z Luną. Z Simonem kiedyś było inaczej, ale teraz to też nie wygląda dobrze.

- Mamy próbę - powiedziałam - Doskonale wiecie, że Gary zakazał wstępu na tor podczas naszych prób.

- Skąd mogliśmy wiedzieć, że macie próbę ? - zapytała Luna.

- Wystarczyło otworzyć oczy i zobaczyć, a teraz wynoś się stąd - odpowiedziałam.

- Ambar, nie musimy się kłócić - powiedział Simon.

Prychnęłam. Simon jak zawsze zgrywał dobrego, chciał naprawić cały świat w tym mnie i zaprowadzić wszędzie pokój. To było irytujące.

- O co chodzi ? - nagle usłyszałam głos Benicio i poczułam jego rękę na moje tali.

- A Ty kim niby  jesteś ? - zapytała Luna.

- To Benicio nowy członek naszej drużyny - odpowiedziałam - Skoro już to wyjaśniliśmy to możecie sobie iść.

- A jeśli nie  ? - spytała Luna.

- Nie chcecie nas denerwować - odpowiedział Benicio - Więc radzę wyjść.

Uśmiechnęłam się pod nosem. Spodobało mi się to, że Benicio przyszedł, choć oczywiście sama bym świetnie sobie poradziła. I nawet nie znając całej historii bez zastanowienie stanął po mojej stronie, a to niestety nie często mi się zdawało.

- Za kogo Ty się uważasz ? - prychnęła Luna.

- Za kogoś lepszego niż Ty dziewczynko - odrzekł Benicio.

- I ma rację - powiedziałam i uśmiechnęłam się do nich sztucznie - Jest lepszy od Ciebie, od Was. Wszyscy jesteśmy lepsi.

- Chodź Luna, nie warto się kłócić - powiedział Simon.

Cały czas stał bardziej z boku, nie wtrącając się, ale przyglądał mi się uważnie. Czułam to, ale nie zamierzałam nic z tym zrobić. Podjął decyzję więc niech teraz nie oczekuje niczego.

- Nie jesteście najlepsi, jeszcze się przekonacie - burknęła Luna i razem z Simonem wyjechali z toru.

Spojrzałam za nimi. Słabeusze. Uciekają, bo wiedzą kto jest lepszy. A oczywiste, że najlepsza jestem ja i moja drużyna. U nas każdy ma prawo głosu i spełniamy, marzenia, przyjaźnimy się. Dlatego jesteśmy najlepsi. I dlatego, że mamy motywację. Luna i jej przyjaciele odebrali nam wszystko, czas się odegrać.

- No nieźle - spojrzałam na Benicio - Naprawdę do nas pasujesz.

- Przecież nie mogłem zostawić tak pięknej dziewczyny samej w potrzebnie  - uśmiechnął się do mnie.

- Dla jasności, poradziłabym sobie sama - powiedziałam - Ale miło, że stanąłeś po mojej stronie.

- Zawsze będę po Twojej stronie - odpowiedział.

W tej chwili nie byłam pewna czy to tekst na podryw, chęć zrobienia wrażenie czy jeszcze coś innego, ale po prostu spodobało mi się. Niby tylko kilka słów ale uśmiechnęłam się i to wcale nie był sztuczny uśmiech. Po swojej stronie miałam tylko Emilię i Ramiro, oboje byli dla mnie bardzo ważni, ale więcej miałam osób przeciwko mnie. Więc to było miłe, że Benicio wolał mnie, nawet jeśli nie znał wszystkiego.

Red Sharks  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz