Rozdział 28

191 14 0
                                    

Gary:

Dziś postanowiłem przyjść obejrzeć próbę dzieciaków z mojej drużyny Red Sharks. Jestem za nich odpowiedzialny więc muszę wiedzieć jak sobie radzą, czy będą gotowi wygrać konkursy. Jednak tym razem nie chodziło tylko o biznes. To też się liczyło, drużyna musiała być przecież najlepsza by odnosić sukcesy. Ale polubiłem ich. Mieli coś w sobie. Byli pewni, siebie, odważni i gotowi na wiele by spełnić marzenia. Przypominali mnie z młodości.

- Cześć drużyno - powiedziałem wchodząc do tor.

Cała czwórka, Ambar, Benicio, Emilia i Ramiro byli już na torze.

- Przyszedłeś zobaczyć próbę ? - spytała Emilia.

- Tak, popatrzę jak jeździcie więc lepiej postarajcie się i mnie zachwyćcie - odpowiedziałem.

Stanąłem z boku przy barierkach skąd mógłbym mieć dobry widok. Dużo od nich wymagałem, ale wiedziałem, że sobie poradzą. Nie da się być najlepszym bez wysiłku i wymagań. Gdy pokona się jedną przeszkodę, trzeba zmierzyć się z kolejną i tego chciałem ich nauczyć.

- Gotowi ? - spytała Ambar.

Benicio złapał ją za rękę, Ramiro podjechał do Emili i zaczęli tańczyć. Przyglądałem się im uważnie. Wykonywali układ w parach. Dość trudny układ bo były w nich poskoki, podnoszenia i oboroty, a sama jazda z kimś jest trudna bo trzeba mieć zachowaną wieź.

Benicio mimo, że niedawno dołączył do drużyny zdawał się pasować. Na torze nie było widać by czymkolwiek odstawał od reszty. Z tego co słyszałem i zauważyłem charakterem też pasował do tej ekipy i szybko się zaprzyjaźnili. To dobrze, lepiej się przyjaźnić bo złe stosunki mogłyby zaszkodzić drużynie.

Ramiro od początku gdy go poznałem był pełen zapału i energii. Mógłby jeździć bez przerwy i było to widać na torze. Wkładał w to całe serce. Mieliśmy obawy czy się tu odnajdzie bo jednak przeszedł z innej drużyny. Drużyny Rollera, jego przyjaciół, którzy raczej nie byli z tego zadowoleni. Ale chyba dobrze dogadywał się ze wszystkim, a na torze świetnie pasował do drużyny.

Emilia była uparta i nigdy się nie poddawała. Przekazywała to w swojej jeździe. Nie bała się nowych wyzwać, a to ważna cecha dla zwycięzców. Umiała się skupić i perfekcyjnie wykonywać każdy krok.

Ambar zawsze chciała być najlepsza i wygrywać, ale odkąd jest częścią drużyny, nie myśli tak bardzo o sobie. Chce by to oni razem byli najlepsi i wygrywali. Bardzo się przykłada do treningów i widać, ze gdy jeździ jest jakby inną osobą. Jest bardzo skupiona i szczęśliwa.

Wszyscy osobno mają wielki talent i cechy charaktery które sprzyjają odniesieniu sukcesu, ale dopiero razem tworzą silną, niepokonaną drużynę, która może zajść naprawdę daleko.

- I jak ? - zapytał Ramiro gdy po skończonym pokazie wszyscy podjechali do mnie.

- Świetnie dzieciaki - powiedziałem - Widać, że włożyliście w to dużo pracy. 

- Trenujemy prawie codziennie - powiedział Benicio.

- I dobrze - stwierdziłem - Tą choreografię macie wspaniale opanowaną, teraz możecie pomyśleć nad czymś nowym.

- Ale na konkurs wystarczy jedna choreografia - powiedziała Emilia - Poza tym trudno uczyć się na raz kilku.

- To trudne, ale nie niemożliwe - powiedziałem - Poza tym nie myślcie tylko o jednym konkursie, może być ich dużo więcej i na każdym musicie pokazać coś niesamowitego.

- Damy z siebie wszystko - zapewniła Ambar.

Spojrzałem na nią. Cała drużyna była utalentowana i lubiłem ich, ale gdybym miał wybrać mojego faworyta, byłaby to Ambar. Ona najbardziej wydawała się być podobna do mnie. Niby zamknięta w sobie, zraniona, ale miała w sobie ogromną siłę, nie bała się żadnych wyzwać... Przypominała mi kogoś...

- Nie wątpię w to - powiedziałem - Powodzenia w próbach, za jakiś czas znowu wpadnę sprawdzić jak wam idzie. Do zobaczenia.

Pożegnałem się z nimi i wyszedłem z toru. Miałem jeszcze tak wiele spraw do załatwienia.

Red Sharks  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz