Rozdział 35

190 15 2
                                    

Emilia:

Kolejny dzień spędzaliśmy na próbie naszego zespołu Red Sharks. Jak się chce być najlepszym to trzeba dużo ćwiczyć, a jazda na wrotkach to nie obowiązek, a pasja i przyjemność. Jednak tym razem coś było nie tak.

- Ambar, co się dzieje ? - przerwałam próbę i podjechałam do Blondynki.

Jeździliśmy i trenowaliśmy już jakiś czas, ale Ambar pomyliła się parę razy. To było do niej bardzo niepodobne, ona nigdy się nie myliła. A już na pewno nie w choreografii którą jeszcze niedawno miała świetnie opanowaną. Zachowywała się dziś jak nie ona i bardzo mnie to martwiło.

- Nic, wszystko w porządku - odparła Dziewczyna.

- Kochanie - Benicio podjechał do nas i spojrzał na Ambar - Na pewno wszystko dobrze ?

- Tak, ja tylko jestem zmęczona, nie przejmujcie się - powiedziała Ambar.

Spojrzałam na Benicio oraz na Ramiro który właśnie do nas dołączył. Ambar była mistrzynią w ukrywaniu uczuć, ale jako jej najlepsza przyjaciółka miałam przeczucie, że coś jest na rzeczy.

- To może dokończymy próbę innym razem - zaproponował Ramiro.

- W porządku - zgodziłam się - Możesz nam opowiedzieć co się stało.

Ostatnio z Ambar było dużo lepiej, drużyna i nasza przyjaźń dobrze na nią wpływały, a odkąd spotka się z Benicio jest jeszcze bardziej szczęśliwa. Ostatnio widziałam ją taką gdy Simon ją zostawił i wyrzucili ją z drużyny Rollera. Więc to nie mogło być nic. Coś musiało się stać, a ja musiałam wiedzieć co. Przecież Ambar to moja przyjaciółka, chcę jej pomóc.

- To nic takiego naprawdę - powiedziała Ambar - Muszę już iść.

Nie czekając na nic, nawet się z nami nie żegnając Blondynka wyjechała z toru. Musiała naprawdę nie chcieć o tym mówić, a to tylko utwierdzało mnie w przekonaniu, że musiało się stać coś poważnego.

- Coś jest nie tak -  spojrzałam na Benicio i Ramiro.

- Nie da się nie zauważyć - stwierdził Ramiro - Nie była skupiona na próbie, jakby myślami była gdzieś indziej. Nigdy to jej się nie zdarzało.

- Nie wiem o co chodzi - dodał Benicio - Jak ostatnio się widzieliśmy wszystko było w porządku.

- Nie wiemy co się dzieje, ale musimy się dowiedzieć  - oznajmiłam - To nasza przyjaciółka i jeśli dzieje się u niej coś złego powinniśmy jej pomóc.

Bardzo zależało mi na Ambar, byłyby sobie bliskie i mogłyby na siebie liczyć. Dlatego widok jej takiej nieswojej, jakby smutnej martwił mnie. Nie chciałam by przyjaciółka znowu cierpiała. Zwłaszcza, że wiedziałam jak dużo już przeszła, cokolwiek by się nie stało, nie zasługiwała na nic złego, tylko na szczęście.

- Racja - powiedział Ramiro - Ale widzisz, że nie chce nam powiedzieć.

- Ambar taka jest, przecież wiesz - stwierdziłam - Nadal trudno jej mówić o uczuciach, zwłaszcza gdy coś ją boli, ale może na nas liczyć, musimy tylko jej o tym przypomnieć.

- Porozmawiam z nią i jako czegoś się dowiem to dam Wam znać - oznajmił Benicio.

- W porządku - powiedziałam.

Nie było sensu ćwiczyć bez Ambar więc wróciliśmy do szatni, zdjęliśmy wrotki i każdy rozszedł się w swoją stronę. Ale dobre było to, że i tak każdy z nas myślał o Ambar, chcieliśmy jej pomóc, być przy niej. To było wyjątkowe w tej drużynie, że byliśmy trochę jak rodzina.

Red Sharks  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz