Red Sharks ✔

Rozdział 14

Ramiro:

Kolejne popołudnie spędzaliśmy wszyscy na torze w Jam&Roller. Ambar, Emilia, Benicio i ja, wszyscy byliśmy już na torze z wrotkami na nogach. Każdy traktował tą drużynę poważnie i nie było mowy o spóźnieniu. To właśnie mi się podobało. Dla mnie to szansa na spełnienie marzeń, na osiągnięcie czegoś wielkiego. Dobrze, że są tu sami profesjonaliści. Mimo, że nie traktuje drużyny Rollera jak wrogów, bo to jednak nadal chyba moi znajomi, gdy byłem u nich nie było tak samo. Wciąż ktoś się spóźniał, nie przychodził, były kłótnie. Tu, w Red Sharks, nic takiego nie ma.

- A więc przećwiczmy ten ostatni układ w parach - powiedziała Ambar - Musi być idealnie, zwłaszcza, że Gary powiedział, że niedługo  przyjdzie na jakąś próbę by zobaczyć jak na idzie.

- To jasne, że jesteśmy najlepsi  - powiedziała Emilia.

- A więc zaczynajmy - powiedział Benicio i podał rękę Ambar.

Blondynka złapała jego rękę i już po chwili wyjechali na środek toru. Objechali cały tor trzymając się za ręce i zaczęli wykonywać główny krok układu, jakim było podnoszenie z obrotem. Podjechałem do Emilii, wziąłem ją za rękę i dołączyliśmy do nich. W jeździe na wrotkach poza techniką i umiejętnościami ważne było skupienie, zaufanie i więź z partnerem. Na szczęście w tej drużynie wszyscy się dobrze dogadywaliśmy, a nawet byliśmy przyjaciółmi. Także Benicio który jest z nami od niedawna od razu się wpasował, ja też go polubiłem, to fajny chłopak, i dobry kumpel.

Kilka razy przećwiczyliśmy ten sam układ. Jazda z trzymaniem za ręce, podnoszenie z obrotem, i kilka dodatkowych obrotów. To co jeszcze mi się podobało w tej drużynie, to to, że wszyscy tak samo jak ja dawali z siebie wszystko i dążyli do perfekcji. Nie chcę krytykować drużyny Rollera, ale będąc najpierw tam, a teraz tu mam porównanie. Tam czasem ważniejsza była zabawa, każdy się starał, ale nie aż tak bardzo zależało na perfekcji. To jest inaczej. Nie ma się co dziwić. Odkąd tylko znam Ambar próbuje robić wszystko jak najlepiej, idealnie i tutaj na wrotkach to bardzo przydatna cecha. Emilia jest do niej podobna, nawet Benicio. Wszyscy chcemy jeździć jak najlepiej i osiągnąć jak najwięcej.

 - A teraz spróbujmy czegoś nowego - powiedziała Emilia.

Dziewczyna pokazała nam nowy krok i wszyscy spróbowaliśmy go powtórzyć. Dobre było też właśnie to, że każdy mógł coś powiedzieć. Można było się spodziewać, że Ambar czy Emilia będą chciały być liderkami, ale nic z tego. Nie było lidera, byliśmy po prostu drużyna. Drużyną i przyjaciółmi. Każdy mógł coś zaproponować, dorzucić coś od siebie i dzięki temu nasze układy były naprawdę świetne.

Wspólna jazda na wrotkach wychodziła nam bardzo dobrze. Dla każdego z nas była to pasja i traktowaliśmy to poważnie. Do tego mieliśmy dobrych partnerów. Ambar i Benicio mimo, że jeżdżą razem od niedawna już zdobyli dobrą więź w czasie jazdy i naprawdę dobrze im to wychodziło. Ja z Emilią też świetnie dawaliśmy radę. Lubię ją, jest dobrą przyjaciółką. Pewną siebie, zabawną, upartą. Może trochę podobną do mnie.

- Było świetnie - powiedziałem gdy po skończonej próbie podjechaliśmy do barierek by napić się wody.

- Jak zawsze - powiedziała Emilia.

- Z każdą próbą wychodzi coraz lepiej - dodał Benicio.

- Skoro wszyscy się zgadzamy, że jesteśmy świetni - powiedziała Ambar - To teraz zmieniłabym trochę temat.

- O co chodzi Ambar ? - spojrzałem na nią.

- Pamiętacie, że niedługo jest Open ?  - spojrzała po nas - Mieliśmy wystąpić razem. Piosenka jest gotowa, trzeba może tylko choć raz ją przećwiczyć w grupowym wykonaniu.

Poza wrotkami, muzyka też jest pasją którą łączy nas wszystkich. Właściwie to cieszę się, że mogę dzielić pasje i marzenia z przyjaciółmi.

- Jasne, już nie mogę się doczekać występu - powiedziałem.

- To będzie mój pierwszy występ na Openie - stwierdził Benicio.

- Pierwszy i najlepszy - uśmiechnęła się do niego Blondynka.

Kiedyś nie pomyślałbym, że to możliwe. Teraz cała nasza czwórka tworzy drużynę, grupę przyjaciół. Nie kłócimy się, a świetnie dogadujemy, spędzamy razem czas i wspieramy.