Emilia:
Chciałam w końcu porozmawiać z Matteo, zbliżyć się do niego. Naprawdę mi na tym zależało. Od razu gdy zobaczyłam go po raz pierwszy przez myśl przeszło mi, że kiedyś on będzie mój. Pamiętam dokładnie tą chwilę, obserwowałam jak gra na gitarze i śpiewa w Rollerze, wtedy też Ambar powiedziała mi, że to jej były. Rozmawiając z przyjaciółką wiele się o nim dowiedziałam. A także o tym, że on i Ambar byli idealną parą, byli swoją pierwszą miłością i wszystko było świetnie dopóki nie pojawiła się Luna. Blondynka z uśmiechem wspominała ich randki, wyznanie miłości, konkursy i Openy, pokazywała mi ich zdjęcia i prezenty od niego. Stworzyli razem długą, piękna, romantyczną historię. Luna to zepsuła i Ambar nadal miała o to do niej żal. Nie dziwię się. Lunita odebrała jej jej pierwszą miłość i zaraz jedyne szczęście w tamtym czasie. Mimo, że uczucia już zniknęły Ambar nadal chciała by Matteo był szczęśliwy i tęskniła za nim jako za przyjacielem. Bycie grupą przyjaciół byłby świetne. Ja, Matteo, Benicio i Ambar na podwójne randce. Tylko, że jak na razie Benicio ma większe szanse ode mnie...
- Cześć Matteo - powiedziałam gdy zauważyłam Chłopaka w szatni Rollera - Co u Ciebie ?
- Cześć Emilia... - spojrzał na mnie - Wszystko w porządku.
Zwykle nie starałam się tak bardzo by kogoś zdobyć, wolałam być sama. Nie chciałam by ktoś mnie ograniczał. Jednak tym razem było inaczej. Z tego co już wiedziałem Matteo poza talentem muzycznym i wyglądałem, był utalentowanym wrotkarzem, pewnym siebie, inteligentny i nieco arogancki. Na pewno znaleźlibyśmy nic porozumienia.
- Jak idą próby Waszej drużyny ? - zapytałam.
- A co sprawdzasz konkurencję ? - odpowiedział pytaniem.
- To żadna konkurencja - powiedziałam od razu - Chciałam tylko być miła.
Jedynymi przeszkodami były inne drużyny i Luna. Ja mogłabym jeszcze znieść to że rywalizujemy, ale nie wiem jak z Matteo zwłaszcza o tym jak bezpodstawnie ich drużyna wyrobiła sobie złe zdanie o naszej.
- A to ciekawe... - powiedział.
- Matteo... - podeszłam bliżej niego - Wiesz, że nie jesteśmy wrogami. Wiesz, że świetnie znasz się z Ramiro, a jeszcze lepiej z Ambar przecież żadne z nich, ani też ja nie chciałoby Ci zaszkodzić. To racja rywalizujemy bo jesteśmy w innych drużynach, ale to nie koniec świata ani powód byś mnie nie lubił.
- Właściwie to nie znam Cię za dobrze - stwierdził Chłopak.
- Powinieneś już wiedzieć, że jestem piękna, pewna siebie, utalentowana i świetnie jeżdżę na wrotkach - zaśmiałam się lekko - A reszty możesz się dowiedzieć gdy tylko będziesz chciał.
Z Matteo nie chodziło o zdobycie go, o wygraną. Po raz pierwszy od bardzo dawna zaczęłam odczuwać uczucia i chciałam po prostu by poznał prawdziwą mnie, by dał mi szansę i być blisko niego.
- A więc chcesz żebym Cię poznał ? - spojrzał na mnie.
- Ty nie masz dziewczyny, ja nie mam chłopaka co nam szkodzi - uśmiechnęłam się.
- Bezpośrednia i pewna siebie - zaśmiał się.
- Oto cała ja - zaśmiałam się.
Miałam wrażenie, że byłam na dobrej drodze. Gdy Matteo był sam łatwiej było z nim porozmawiać i mimo, że to nie było na razie nic wielkiego, to chociaż rozmawialiśmy i śmialiśmy się. A czy nie od tego zaczynają się wszystkie historie miłosne ?
- W porządku, co możesz mi zaoferować ? - spytał.
- Koktaj i rozmowę z najlepszą wrotkarską - uśmiechnęłam się.
- Nie widziałem tu nigdzie Ambar - zaśmiał się.
- Bardzo śmieszne - spojrzałam na niego - Mówiłam o sobie.
- A, okej - powiedział - Czyli koktajl i rozmowa ? Mało wymagasz, spodziewałem się więcej.
- Dopiero zaczynam - stwierdziłam.
- Chcę wiedzieć co będzie potem ? - powiedział.
- I tak się dowiesz - oznajmiłam.
Rozmowa z Matteo była taka beztroska, przyjemna. Tego właśnie chciałam i potrzebowałam. Udało mi się przekonać chłopaka by poszedł ze mną na koktajl. Zamówiliśmy napoje i usiedliśmy przy stoliku. To dobra okazja by porozmawiać, zbliżyć się.
CZYTASZ
Red Sharks ✔
FanfictionDwie przeciwne drużyny, kiedyś przyjaciele, teraz wrogowie. Co z tego wyjdzie, gdy w grę wchodzą marzenia, przyjaźnie i miłości ? Start: 9 listopada 2018 Koniec: 18 czerwca 2019