Rozdział 21

225 14 2
                                    

Ramiro:

- Ramiro !

Wyszedłem właśnie z szatni Rollera po próbie zespołu gdy usłyszałem jak ktoś mnie woła. Raczej nie spodziewałem się, że ktoś chciałby ze mną porozmawiać. Moi przyjaciele czyli Ambar, Emilia i Benicio byli jeszcze w szatni, a z całą resztą odkąd zmieniłam drużynę nie przyjaźniłem się tak bardzo. Mieli mnie za zdrajcę, czego nie rozumiałem.

Gdy się rozejrzałem zauważyłem moją rudowłosą przyjaciółkę. Jim siedziała sama przy stoliku i machała do mnie. Od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech i postanowiłem do niej podejść.

- Cześć Jim - powiedziałem i usiadłem przy stoliku  - Co tam u Ciebie ?

- Dobrze - powiedziała - Chciałam z Tobą pogadać, ostatnio mało się widujemy.

- To prawda - stwierdziłem - Ja jestem zajęty próbami z Red Sharks, Ty z drużyną Rollera... No i nasze drużyny nie lubią się za bardzo.

- Ja nie myślę tak jak wszyscy - powiedziała Jim spoglądając na mnie - Uważam, że Luna i Yam przesadzają. Nie zrobiłeś nic złego ani nas nie zdradziłeś. Zmieniłeś drużynę bo dostałeś wielką szansę i chciałeś z niej skorzystać. Wiem przecież jak wrotki są dla Ciebie ważne. Jasne, to szkoda że nie jeździmy już razem, ale nie mam Ci tego za złe.

Uśmiechnąłem się. Chyba po raz pierwszy usłyszałem takie słowa. Moi dawni przyjaciele zdawali się tego nie rozumieć i gniewać na mnie, ale nie Jim. I bardzo mnie to cieszyło, bo od dawna byliśmy  świetnymi przyjaciółmi i szkoda byłoby to stracić. Jim zawsze była wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju i teraz było tak samo.

- Dzięki - powiedziałem - Doceniam to i naprawdę wiele dla mnie znaczy, że rozumiesz. Nie chciałem nikogo zranić, po prostu tak wyszło... Dobrze, że chociaż Ty nadal się ze mną przyjaźnisz.

- Nie skończyłabym przecież przyjaźni tylko dlatego, że jesteś w innej drużynie - zaśmiała się lekko Dziewczyna - Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz.

- Yam wolała się rozstać więc... - westchnąłem.

Mimo, że uczucia minęły to nie było łatwe. Yam była dla mnie bardzo ważna, nie tylko ona, wszyscy znajomi. Mimo, że Ambar, Benicio i Emilia są moimi prawdziwymi, lepszymi przyjaciółki to przykro mi że reszta się ode mnie odcięła mimo, że kiedyś byliśmy drużyną.

- Wiem, ale nie rozumiem jej - powiedziała - To moja przyjaciółka, ale nie zgadzam się z nią. Wiem, że mogło jej być ciężko, ale ja na jej miejscu bym Ci wspierała w spełnianiu marzeń.

- Dzięki, jesteś super przyjaciółką - uśmiechnąłem się do niej.

- Wiadomo - zaśmiała się lekko - A powiedz jak tam wasze próby ?

- Świetnie - odpowiedziałem - Naprawdę dobrze się dogadujemy i wszystko wychodzi dobrze.

- To super - powiedziała Dziewczyna - I naprawdę tak dobrze dogadujesz się z resztą jak mówiłeś ?

- Tak, wiem że możecie mieć inne zdanie, ale Ambar nawet Emilia i Benicio to świetni przyjaciele, nie są źli - powiedziałem.

- Nie mówię, że są źli - stwierdziła - Po prostu nie miałam okazji poznać ich tak dobrze jak Ty, nikt z nas nie miał.

- To mogłoby się zmienić - powiedziałem.

- Wiesz jak to jest, nasze drużyny się nie lubią - stwierdziła.

- Wybacz, że to mówię, ale to bardziej leży po Waszej stronie, Luna to podgrzewa - oznajmiłem - Uwierz mi, że sam na początku się spodziewałem, że Ambar będzie chciała Wam zaszkodzić, ale nie. Poza chwilami gdy Luna przeszkadzała na torze nie było o was mowy...

- To wszystko jest skomplikowane - powiedziała Jim.

Miała rację, przeciwne drużyny, przyjaciele, uczucia, rywalizacja. Oni nie rozumieli nas, my nie rozumieliśmy ich, nawet jak ktoś się dogadać, to się nie dało bo inni byli przeciwni.

- Może nie przejmujmy się tym wszystkim - powiedziałem - Może pójdziemy po południu do parku na wrotki ? Dawno razem nie jeździliśmy.

- Jasne, bardzo chętnie - uśmiechnęła się Jim.

- To jesteśmy umówieni - odwzajemniłem uśmiech.

 Z Jim mogłem miło spędzić czas i lepiej dobrze to wykorzystać. Skoro ona nadal się ze mną przyjaźni, to warto zadbać o tą przyjaźń.

Red Sharks  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz