*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*
- Mam dość. - Jęknąłem. - Głupio m-matematyka.
- Jeszcze dwa tygodnie i przerwa. - Pocieszał mnie Luhan. - Wytrzymamy.
- Właśnie. Jesteśmy silni!
- Shin. Byun. Lu. - Zabrzmiał pan Lee. - Jeszcze jedno słowo i dostaniecie karną pracę domową.
- Tak jest. - Mruknąłem do siebie. - Tylko tego mi brakuję...
- Byun! Do tablicy! - Posłusznie wstałem i poszedłem zrobić przykład.
Nawet nie kontaktowałem co robię. Po prostu zrobiłem to i usiadłem. O dziwo, zrobiłem zadanie dobrze.
- Jestem wykończony. - Mruknąłem siadając. - Niech ta szkoła się zapali.
- Byun! Słyszałem! - Nauczyciel stał nad moją ławką.
Spojrzałem na niego przepraszająco.
- Rozumiem, że jest gorąco i materiał jest nudny, ale musimy wytrzymać. - Powiedział do mnie. - A ta szkoła się nie zapali. - Puścił mi oczko.
- Tak, panie Lee. - Uśmiechnąłem się do niego.
Najlepszy nauczyciel na świecie.
- Macie przerwę. - Ogłosił ten jeszcze. - Ale żadnych telefonów! - Zastrzegł ze śmiechem.
Pół klasy mu zawtórowała. Luhan i Jimin również.
Tylko ja nie zaśmiałem się. Byłem po prostu zmęczony. Może jestem chory?
CZYTASZ
MASZ CHŁOPAKA?! 2: MAMO, MAM CHŁOPAKA! chanbaek; hunhan
FanficBaek: Luhan! Nie obchodzi mnie, że jest szósta rano i Lu najpewniej śpi. Najpewniej w ramionach mojego starszego braciszka... lulu: No? Baek: Mam chłopaka! lulu: Idź spać. I on chce być moim przyjacielem... Edit wykorzystany jako okładka pochodzi ze...