*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*
- Baekhyun? - Sehun delikatnie otworzył drzwi. - Babcia woła na śniadanie.
- Nie dam r-rady. - Jęknąłem. - Jest dopiero szósta.
- Musisz jeść. - Zaśmiał się ten rzucając mi ciepłą bluzę. - Chodź.
- Idę. Idę. - Mruknąłem powoli wstając. - Brr... Zimno. - Mruknąłem sam do siebie.
Powoli zszedłem na dół. Czułem się koszmarnie, a oni zmuszają mnie do jedzenia.
- Jedz. - Babcia postawiła przede mną miskę z owsianką. - Na zdrowie.
- Dziękuję. - Jęknąłem, krzywiąc się.
Nienawidzę owsianki. Ona doskonale o tym wie. Jędza.
- No jedz. - Pogoniła mnie ciągle na mnie patrząc. - Jedz!
- Yhym. - Okropnie się krzywiąc wsadziłem łyżkę z odrobinką jedzenia do buzi. - Bleee...
- Nie narzekaj i jedz. - Uśmiechnęła się złośliwie.
Głupia baba. Jak ja nienawidzę swojej babci. Jeszcze zobaczy...
Napiłem się wody. Błąd.
Od razu zrobiło mi się niedobrze. Bardzo niedobrze.
- Baekhyun?!
Nie zwracałem na nią uwagi, wymiotując do zlewu. Jaka jędza.
CZYTASZ
MASZ CHŁOPAKA?! 2: MAMO, MAM CHŁOPAKA! chanbaek; hunhan
FanficBaek: Luhan! Nie obchodzi mnie, że jest szósta rano i Lu najpewniej śpi. Najpewniej w ramionach mojego starszego braciszka... lulu: No? Baek: Mam chłopaka! lulu: Idź spać. I on chce być moim przyjacielem... Edit wykorzystany jako okładka pochodzi ze...