*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*
Wstałem bardzo wcześnie. Od piątej już nie mogłem spać. Ciągle myślałem o zbliżającym się spotkaniu. Jak może się ono potoczyć.
Nawet nie wiem, o której Chanyeol przyjdzie. Nie napisałem mu, a on się nie zapytał.
A teraz pisać mu nie mam zamiaru. Wystarczy, że dotknę telefonu i będę miał ochotę odwołać spotkanie. Bo czemu nie?
- Baek? - Sehun wszedł do mojego pokoju. - Słyszałem jakieś trzaski.
- Idź spać. - Powiedziałem mu.
Zignorował mnie jednak i podszedł do łóżka. Położył się obok mnie, na kołdrze i poczochrał po włosach. Kretyn.
- Nie martw się. - Powiedział dziwnie wesoło. - Będzie dobrze.
- Nie wiem. - Odpowiedziałem mu. - A co jeśli nic z tego nie wyjdzie?
- A coś planujesz? - Spojrzał na mnie uważnie. Chyba się domyślił. - Aha. Myślisz, że seks na zgodę zadziała?
- A n-nie? - Speszyłem się nieco.
- Myślałem, że jesteś romantykiem i wolisz dostać kwiatki i całusa. - Zachichotał. - Gdy ty tymczasem myślisz tylko o tym, aby poczuć go w swoim tyłku.
- Idź spać. - Zarumieniłem się i odwróciłem do niego plecami. - Spać.
Sehun nie jest taki zły. Już tak bardzo się nie stresuję. Już nie.
CZYTASZ
MASZ CHŁOPAKA?! 2: MAMO, MAM CHŁOPAKA! chanbaek; hunhan
FanfictionBaek: Luhan! Nie obchodzi mnie, że jest szósta rano i Lu najpewniej śpi. Najpewniej w ramionach mojego starszego braciszka... lulu: No? Baek: Mam chłopaka! lulu: Idź spać. I on chce być moim przyjacielem... Edit wykorzystany jako okładka pochodzi ze...