Fred i Hermiona⚡

3.6K 98 9
                                    

Co zrobić, gdy serce zaczyna bić dla mężczyzny, który traktuje cię tylko jak przyjaciółkę swojego młodszego brata? Co zrobić, gdy nachodzi cię chęć pocałowania go, lecz nie masz prawa tego zrobić?

Wreszcie, co zrobić, by nie wygadać się przed tym rudzielcem, że jest się w nim szaleńczo zakochaną, by nie czuł się zażenowany?

Hermiona zatrzasnęła pamiętnik i podeszła do okna. Spędzała wakacje w Norze, zawsze czuła się tutaj wspaniale i nadal tak jest, lecz nie wtedy, gdy widzi przed sobą te brązowe oczy i rudą czuprynę.

Bo jak ma się czuć dziewczyna, wiedząc, że jej wymarzony facet nie zwraca na nią uwagi...

Spuściła głowę i zastanowiła się przez chwilę, było już późno, wszyscy spali, Ginny wymknęła się na spotkanie z Blaisem, więc była sama w pokoju, postanowiła wyjść na świeżę powietrze. Gdy spacerowała po ogrodzie usłyszała hałas dochodzący z warsztatu pana Weasley'a.

Wyciągnęła różdżkę i zakradła się ku drzwiom, odetchnęła głęboko i szybko weszła do środka, gotowa przegonić włamywacza, lecz w środku nie zastała nikogo nieznajomego, tylko Freda Weasley'a we własnej osobie.

-Czemu nie śpisz?- zapytał pochylając się na swoją miotłą.

-Nie mogę- odpowiedziała podchodząc do niego- Czyścisz miotłę o pierwszej rano?

-Pomaga mi to w myśleniu- mruknął i puścił do niej oczko- Bo ja nieraz myślę, wiesz?

Hermiona zarumieniła się pod jego spojrzeniem.

-Coś tak podejrzewałam - zaśmiała się i pisnęła gdy drzwi głośno trzasnęły.

-Jaka jest szansa, że jak tu wchodziłaś to zauważyłaś deskę która była włożona pomiędzy drzwi a framugę?- zapytał Fred patrząc na nią z krzywym uśmieszkiem.

-Znikoma, a co?- zmarszczyła czoło.

-Właśnie zostaliśmy zamknięci tu do rana- odpowiedział -Ojciec nakłada na ten warsztat co wieczór zaklęcia, by nie powtórzyła się sytuacja ...

-Jaka?

-Eh długo by opowiadać- westchnął- Drzwi się zamykają na całą noc, można je otworzyć dopiero o siódmej rano, gdy ojciec wychodzi do pracy!

- Więc musimy tu siedzieć jeszcze sześć godzin?- zwołała Hermiona.

-Mhy- potwierdził z szerokim uśmiechem- Co robimy?

-Wołamy o pomoc?- zaproponowała z nadzieją.

-Nikt nas nie usłyszy- machnął lekceważąco ręką.

-Ale...

-Hermiono chyba wytrzymasz z jakże przystojnym, inteligentnym i bardzo skromnym facetem?- zapytał ruszając sugestywnie brwiami.

Gryfonka rozglądnęła się szybko po pomieszczeniu.

-Czego szukasz?- zmarszczył czoło.

-No tego przystojnego, inteligentnego i nad wyraz skromnego faceta- odpowiedziała słodkim głosikiem.

Fred przez chwilę wpatrywał się w nią zdumiony, po czym wybuchnął śmiechem.

-Od tej strony cię nie znałem- powiedział gdy już się uspokoił.

-Niby od jakiej?- oburzyła się- Sądziłeś, że jestem nudną Kujonką?

-Kujonką może tak, ale nigdy nudną- odpowiedział puszczając jej oczko.

Hermiona zarumieniła się uroczo i odchrząknęła chcąc ukryć zażenowanie.

-Powiesz mi dlaczego twój tata rzucił czar na warsztat?- zapytała.

Miniaturki | Harry Potter part IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz