Hermiona i Blaise⚡

4.5K 74 17
                                    

Wiecie jakie to uczucie, gdy wszystko co kochamy znika? Wszystko co tak mozolnie układaliśmy, rozpada się na drobne kawałeczki.... Życie nie jest bajką i ja właśnie się o tym przekonałam... opowiem wam pewną historię, czy jest szczęśliwa? Sami oceńcie....

Dziewczyna miała na imię Hermiona , była ładną brązowowłosą osiemnastoletnią kobietą... samotną kobietą, dlaczego?

Wszystko przez czarnoskórego chłopaka, który złamał jej serce odrzucając jej uczucie.

Kiedy? Jak? Dlaczego? Te pytania zadawała sobie od miesiąca. Wiedziała jedno....

Przez zdarzenie w ferie jej siódmego roku nauki jej serce zostało złamane.

Hermiona postanowiła zostać w Hogwarcie, by dobrze przygotować się do egzaminów końcowych. Ron i Harry śmiali się z niej lecz nie sprzeciwiali się jej decyzji, wiedzieli, że Gryfonka ma bzika na punkcie dobrych ocen i nic, a tym bardziej nikt, nie zmieni jej postanowień co do nauki.

W przerwie w Hogwarcie zostało tylko paru uczniów. Hermiona co rano schodziła na śniadanie, po czym zaszywała się w bibliotece, by godzinami przesiadywać nad książkami.

- Granger, nie wiem po co tracisz czas na te zakurzone głupoty - usłyszał drwiący głos Zabiniego. - I tak nie dorównasz inteligencją najlepszemu w tej szkole, czyli.... mnie!

Hermiona przewróciła oczami i nadal czytała, mając zamiar zignorować Ślizgona, była przyzwyczajona do jego głupich odzywek więc ta nie zrobiła na niej wrażenia.

- Słuchasz mnie? - zapytał, siadając naprzeciwko.

- Niestety tak - mruknęła i spojrzała na niego ze słodkim uśmiechem. - Więc może pójdziesz gdzieś daleko... no ja nie wiem gdzie... może do Chin i nie będziesz się śpieszył by wrócić? Co ty na to?!

- Nie udał ci się ten kawał - prychnął opierając głowę na ręce. - Nudzi mi się!

- To się pobaw Zabini - westchnęła. Nie lubiła jak przeszkadzano jej w nauce.

- Dobry pomysł - pochwycił, Hermiona uśmiechnęła się lekko zadowolona, że ma go z głowy. - A w co się zabawimy?

- My?! - powtórzyła zdumiona.

- Oprócz ciebie, w tej nędznej szkole zostało kilka Puchonków i jacyś gówniarze z mojego domu więc zostajesz mi ty!

- Mam świetną zabawę - odpowiedziała poważnie. - Nazywa się chowany.... Ty się chowasz ja cię szukam! Super nie?

- Nie dam się na to nabrać - warknął. - Każdy idiota by wiedział, że w życiu nie ruszysz tyłka, by mnie szukać!

- Taką fajną zabawę zepsułeś. - Pokręciła ze śmiechem głową, po czym znów skupiła się na tekście.

- Chodźmy na błonia! - zdecydował, wyrwał jej książkę i ruszył sprężystym krokiem w stronę drzwi.

- Zabini! Ja cię zabiję! - krzyknęła za nim. Usłyszawszy tylko śmiech, westchnęła i chcąc nie chcąc, ruszyła za Ślizgonem.

Przed wyjściem na błonia ubrała się ciepło, gdy znalazła się na zewnątrz, ujrzała Diabła, stojącego z założonymi rękami i uśmiechającego się iście szatańsko!

- Gdzie jest moja książka? - zmarszczyła czoło.

- Bawi się w chowanego - odpowiedział, wzruszając ramionami.

- Jesteś świnią, Zabini! - prychnęła i odwróciła się, chcąc wrócić do zamku.

- Oj nie narzekaj, Granger! - powiedział, chwytając ją za rękę i pociągnął ją w stronę drogi do miasteczka. - Ciesz się, że jesteś skazana na mnie!

Miniaturki | Harry Potter part IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz