Harry Potter cz.1⚡

3.5K 65 10
                                    

Harry Potter leżał skulony na łóżku w swoim nowym pokoju.

Od powrotu z Hogwartu dwa dni temu. Wuj Vernon zabronił mu opuszczać pokój, a wyjątkiem była wizyta w toalecie. Jedzenie ciotka Petunia zostawiała pod drzwiami. Nie chcieli go oglądać... odmieńca...

- Chcę wrócić do szkoły - wyszeptał Harry ze łzami w oczach.

Miał prawie dwanaście lat, wiedział, że musi być twardy, nie może się załamać. Przetrwa te wakacje, a potem... Znowu będzie z przyjaciółmi, będzie latał na miotle, będzie ...

Jego marzenia przerwał głośny trzask.

- To niesłychane! - usłyszał wrzask wuja Vernona. - Nie macie prawa...

- Vernonie zrób coś! - piszczała ciotka Petunia. - Jak sąsiedzi coś zauważą...

Harry szybko wstał z łóżka i stanął przed drzwiami z różdżką w ręku. Nie można było używać jej poza szkołą, ale chyba nic mu nie zrobią, jeżeli będzie się tylko bronił?

Klamka zadrgała i drzwi się otworzyły.

- Potter, rusz się - warknął Severus Snape i szybko spakował wszystkie jego rzeczy za pomocą zaklęcia.

- Co pan tutaj robi? - zapytał zaskoczony.

- Nie udawaj Granger - prychnął Snape i, złapawszy chłopaka za ramię, pociągnął w stronę schodów.

- Mi nie wolno opuszczać pokoju - powiedział ze strachem Harry.

- Nie interesują mnie zakazy tych cholernych mugoli - odparł Snape.

Gdy znaleźli się w salonie, cała trójka Dursleyów siedziała blisko siebie na kanapie i wpatrywała się ze strachem w Albusa Dumbledora.

- Witaj Harry - zawołał z uśmiechem dyrektor. - Mam nadzieję, że cię nie przestraszyliśmy..

- Nie - zająknął się Harry. - Co pan tutaj robi, profesorze?

- Zabieramy cię stąd - odparł dyrektor, poważniejąc i spojrzał na Dursleyów. - Mam nadzieję, że wystarczająco wyjaśniłem, co może się zdarzyć, gdy będziecie nam utrudniać zabranie stąd Harrego.

- A bierzcie go! - zakrzyknął Vernon. - O jeden kłopot mniej.

- Większy siedzi na kanapie i żre ciastka - prychnął Snape, patrząc z niesmakiem na Dudleya zajadającego się słodyczami.

Petunia przytuliła do siebie Dudleya, jakby chciała go chronić przed spojrzeniem czarnowłosego.

Harry spojrzał na swoją rodzinę i nie wiedział, co tak naprawdę czuje.

Smutek, czy radość?

- Idziemy - odezwał się Snape i znów pociągnął Harrego, tym razem na tyły domu. - Będziemy się teleportować Potter, masz się mnie mocno trzymać i nie zgubić zrozumiano?

- Tak, panie profesorze - obiecał Harry, nie bardzo wiedząc, jak wygląda teleportacja.

Nagle poczuł mrowienie w okolicy pępka, a potem wszystko działo się szybko.

Zacisnął oczy, gdy świat przed nim się rozmył.

- Już jesteśmy na miejscu, Potter - usłyszał głos Mistrza Eliksirów.

Niepewnie uniósł powieki i rozejrzał się naokoło.

- A profesor Dumbledore?

- Musiał jeszcze załatwić pewne sprawy z tymi - machnął ręką - tymi stworzeniami, których nazywa ludźmi. Idziemy!

Miniaturki | Harry Potter part IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz