Rudowłosa siedziała na łóżku, patrząc na leżącą na stole kopertę. Wiedziała, co ona zawiera... Od dwóch dni czytała te same zdania..
Z wielką przyjemnością zawiadamiamy, iż została Pani przyjęta do drużyny Harpii!
Oczekujemy Pani przybycia, jutro o piętnastej.
Niepojawienie się jest równoznaczne, ze skreśleniem Pani z listy zawodniczek...
Jej marzenie się spełniło... Ale nie najważniejsze - poprawiła się w myślach. Jej najważniejszym marzeniem był Wybraniec, Zbawca czarodziejskiego świata....
- Oj Ginny dorośnij - mruknęła, opierając się plecami o ścianę.
Od lat kocha Harry'ego, a on? Traktuje ją jak siostrę Rona, nikogo więcej!
- Ginny, zejdź na chwilę - usłyszała wołanie Pani Weasley.
Ginny Weasley stanęła w drzwiach salonu, nie mogąc zrobić następnego kroku. Dlaczego? Z powodu Harry'ego Pottera siedzącego na kanapie.
- Witaj Gin - przywitał się z nieśmiałym uśmiechem.
- Ginny - upomniała ją matka, gdy rudowłosa w milczeniu wpatrywała się w Wybrańca.
Ginny otrząsnęła się i rozglądnęła po pomieszczeniu. Była obecna cała rodzina, a ona...
Ona musiała uciec!
- Muszę... - zaczęła i zmarszczyła czoło, szukając odpowiedniej wymówki. - Spotkać się z Hermioną!
Powiedziawszy to, szybko wbiegła do kominka, i, nie zważając na zdumione miny Weasley'ów, przeniosła się do Malfoy Manor.
Gdy stanęła w przestronnym i bogato urządzonym salonie, westchnęła zagubiona. Stanąwszy w korytarzu, spojrzała w stronę schodów.
- Hermiona? - zawołała nieśmiało Ginny.
- W sypialni Weasley - usłyszała za sobą i podskoczyła przestraszona. Gdy odwróciła się, ujrzała Lucjusza Malfoy'a z drwiącym uśmieszkiem.
- Ja... - zaczęła.
- Czyżbyś nie umiała sformułować normalnego zdania? - zakpił.
- Oczywiście, że potrafię - prychnęła. - Po prostu mnie pan przestraszył! Nie słyszał pan, że zachodzenie kogoś od tyłu jest zabronione?
- Nie - odparł, unosząc w górę brew. - A na pewno nie w moim własnym domu.
- Ginny! - Po schodach zbiegła Hermiona, kończąc ich 'miłą' konwersację. - Ale się za tobą stęskniłam!
- Ja za tobą też - przyznała rudowłosa, ściskając przyjaciółkę.
- Mam nadzieję, że Lucjusz był dla ciebie miły - powiedziała Hermiona, patrząc zmrużonymi oczami na mężczyznę.
- Jak zwykle - warknął.
- Czyli należą ci się przeprosiny Ginny - zaśmiała się Hermiona.
- Twoja wiara w moje dobre wychowanie jest porażająca - wycedził Lucjusz przez zaciśnięte zęby.
Ginny miała wrażenie, że blondyn zaraz przeklnie Hermionę. Jakie więc było jej zdumienie, kiedy przyciągnął ją do siebie i pocałował czule.
- Wrócę wieczorem - mruknął.
- Miłej pracy - powiedziała Hermiona z uśmiechem.
- Miłej pracy - powtórzyła Ginny machinalnie.
CZYTASZ
Miniaturki | Harry Potter part II
FanfictionMiniaturki z świata Harrego Pottera. Miniaturki nie są moje pochodzą z różnych blogów.😊