Severus Snape nie był miłym, spokojnym i cierpliwym mężczyzną.
Każdy w Hogwarcie wiedział, że lepiej trzymać się od niego z daleka.
Uczniowie drżeli na samą myśl o Mistrzu Eliksirów.
Nikt przy zdrowych zmysłach nie wpadłby na pomysł by użyć jednego z wynalazków bliźniaków Weasley. Mianowicie jednego guzika...
Profesorowie zamawiali swoje szaty u madame Malkin, wystarczyło więc dodać do koszuli jeden niezwykły guzik , by gdy koszula dotknie ciała przenieść właściciela do Wielkiej Sali.
Bliźniacy nie chcieli podzielić się tym wynalazkiem, więc osoba chcąca zemścić się na Snape'e musiała go wykraść.
W Wielkiej Sali trwała właśnie kolacja, uczniowie zmęczeni po całym dniu zajęć z radością zajadali wyśmienite dania i cieszyli się z wolnego wieczoru.
Przy stole nauczycielskim byli obecni wszyscy z wyjątkiem profesora Snape'a, profesor McGonagall oraz dyrektora.
Nagle na środku Wielkiej Sali pojawiła się postać w czarnej koszuli... lecz nie był to Severus Snape!
Młoda , zgrabna blondynka zmarszczyła czoło rozglądając się dookoła.
-Co to ma znaczyć?- zapytała i posłała jednemu z gryfonów pogardliwe spojrzenie- Nie gap się na mnie- powiedziała i dumnie wygładziła jedyną rzecz jaką na sobie miała- Gdzie są ślizgoni?
-Tutaj- powiedział Zabini wstając i uśmiechając się krzywo- Pomóc w czymś.
-Gdzie jest blondas?- zapytała dziewczyna i westchnęła- Zawsze gdy jest potrzebny to go nie ma!
W tym momencie do środka wszedł Draco Malfoy skierował się do stołu ślizgonów.
-Ale się wystroiłaś Gwen- zakpił i nagle spoważniał- Co ty do cholery tu robisz?!
-Sama bym chciała to wiedzieć- prychnęła- Sprowadź Severusa- powiedziała i usiadła na wolnym miejscu przy stole gryfonów- Sama bym poszła, ale nie mam zamiaru paradować w samej koszuli po całej szkole w dodatku znając mnie bym się zgubiła więc...
-Mrużka- zawołał Malfoy i gdy skrzatka pojawiła się obok niego rozkazał- Snape ma natychmiast zjawić się w Wielkiej Sali- gdy Mrużka zniknęła , Draco podszedł do Gwen- Jak się tu znalazłaś?
-Wstałam i...- nie dokończyła ponieważ Severus Snape w towarzystwie dyrektora i profesor McGonagall weszli do środka.
-Szybki jesteś- zaśmiała się Gwyn i pisnęła gdy postawił ją na równe nogi i okrył swoim nietoperzym płaszczem.
-Griffindor traci sto punktów- warknął- Schowaj ten język Wealsey!
-Severusie- zaczęła Gwyn lecz przerwała na widok jego wściekłej miny.
-Jak się tu znalazłaś w tym stroju moja droga?- zapytał Albus z uśmiechem obserwując jak Mistrz Eliksirów otula szczelniej płaszczem kobietę.
-Zaraz mnie udusisz - mruknęła Gwyn i spojrzała na dyrektora- Wzięłam prysznic i założyłam koszule Severusa , gdy ją zapięłam znalazłam się tutaj.
Snape zmarszczył czoło i uchylił lekko płaszcz by spojrzeć na koszulę.
-Bez niej wyglądam lepiej- zaśmiała się Gwyn.
-Wiem- odparł z lekkim uśmieszkiem, po czym znów ją zakrył- To nie moja koszula.
-Co?!- krzyknęła - Jak nie twoja? To co robiła w szafie?
CZYTASZ
Miniaturki | Harry Potter part II
FanfictionMiniaturki z świata Harrego Pottera. Miniaturki nie są moje pochodzą z różnych blogów.😊