Noel Malfoy i Severus Snape⚡

3.1K 60 4
                                    

- Nie mogę uwierzyć, że możesz być takim kretynem! - wykrzyknęła blond włosa piękność, wchodząc do Wielkiej Sali.

Od razu skierowała się ku stole ślizgonów, a ściśle mówiąc ku Draco Malfoyowi. Wszyscy przedstawiciele płci męskiej patrzyli na nią z zachwytem. Miała długie blond włosy i szare oczy. Była niska lecz z idealną figurą. Wyglądała najwyżej na siedemnaście lat.

- Co tutaj robisz? - zdziwił się Draco, wstając.

- Chyba muszę ci wbić trochę rozsądku do tego głupiego łba!

- Nic to nie da - prychnął Snape, siedząc za stołem nauczycielskim.

- Odezwał się - zakpiła blondynka i znów zwróciła się do ślizgona: - Gdy Diabeł powiedział mi, co zrobiłeś, nie mogłam w to uwierzyć!

- To moja sprawa - odparł Draco, przywołując na twarz beznamiętny wyraz.

- Nie chowaj się za maską - poprosiła i westchnęła. - Kochasz tą dziewczynę! - Blondynka machnęła ręką w stronę stołu gryfonów. - Więc dlaczego ją zostawiłeś?! Dlaczego odmawiasz sobie szczęścia?

- Niczego sobie nie odmawiam - warknął. - Astoria...

- Astoria to idiotka, która robi to, co każą jej rodzice! - prychnęła. - Ty nie musisz!

- Muszę - wykrzyknął, tracąc cierpliwość. - Muszę ożenić się z odpowiednią kandydatką, żeby... - zamilkł.

- Żebym ja mogła wyjść za kogoś, kogo będę kochać - dokończyła za niego i odetchnęła głęboko. - Jednak jesteś idiotą.

- Co?! - wściekł się.- Próbuje zrobić wszystko, żebyś była szczęśliwa...

- Będę szczęśliwa! Ale nie twoim kosztem! - Blondynka też zaczęła krzyczeć. - Już dość się dla mnie poświęcaliście!

- Noel...

- Nie - przerwała mu. - Przez całe życie musiałeś przeze mnie cierpieć! Tak jak rodzice! Ja się na to nie zgadzałam! Ale kto by mnie słuchał?! Ale teraz nie pozwalam! Słyszysz?! Koniec z tym! Idziesz do tej całej Granger, padasz przed nią na kolana i prosisz o rękę, a potem żyjecie długo i szczęśliwie!

- W bajki wierzysz - powiedział Draco.

- Oczywiście, że wierzę! - oburzyła się. - Tylko to pomogło mi przetrwać te wszystkie lata ukrywania się!

- To było dla Twojego dobra - odpowiedział.

- Dla mojego dobra - prychnęła. - To wszystko przez te cholerne zasady wspaniałych i szlachetnych czarodziejów - kpiła. - Najważniejszy jest syn, dziedzic... pierwsza córka? Voldemort by nie przeżył, gdyby u tak ważnej rodziny jak Malfoyowie urodziła się córka, która zostałaby spadkobierczynią rodzinnej fortuny!

- Noel...

- Ja wiem, że, gdy się urodziłam, rodzice dla mojego dobra mnie ukryli! Oczywiście że to rozumiem! Dla mojego dobra musiałam żyć z dala od was! Dla mojego dobra narażaliście się, by mnie odwiedzać, bym nie czuła się samotna, dla mojego dobra nikt o mnie nie wiedział, dla mojego dobra cierpiałeś, przyjmując mroczny znak, dla mojego dobra tata służył tej kreaturze, dla mojego dobra mama nie spała nocami, tylko była przy mnie, dla mojego dobra niszczycie sobie życie - dokończyła ze łzami w oczach. - Ale z tym koniec!

- Noel jesteś moją siostrą i nie pozwolę, by spotkała cię krzywda!

- A ty moim bratem! Moim młodszym bratem. - podkreśliła. - I to ja powinnam o ciebie dbać!

Miniaturki | Harry Potter part IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz