Hermiona i Ron⚡

3.6K 44 0
                                    

Hermiona wyszła przed Norę, by zaczerpnąć świeżego powietrza. W domu panował gwar, obecni byli wszyscy Weasley’owie, Harry oraz prawie cały Zakon Feniksa. Dziś świętowali drugą rocznice zakończenia wojny. Hermiona także brała udział w zabawie, lecz musiała przemyśleć swoje spostrzeżenia.

Od dwóch tygodni jej chłopak, zachowywał się dziwnie… Ron może i ma porywczy charakter, jest leniwy i nie można go przekonać, gdy ma inne zdanie, ale dla niej jest wspaniały, wspiera ją w każdej sytuacji. Nie sprzeciwiał się, gdy postanowiła wrócić do Hogwartu dokończyć ostatni rok, choć on wraz z Harrym wybrali zawód aurora i nie wracali do szkoły. Przetrzymał rok spotykania się tylko w weekendy, pisał do niej codziennie długie listy, choć wiedziała, że jest zmęczony i ma mało czasu, była na pierwszym miejscu… A od czternastu dni stał się cichy, nie przytulał jej już tak często, nawet nie kłócił się z nią, gdy powiedziała, że Quidditch to najgłupsza gra, jaką kiedykolwiek widziała! Bała się, że może ma już dość związku z nią… No bo co takiego w niej było?

Nie była ani ładna ani inteli… Nie! To się nie zgadzało! Hermiona Jean Granger jest najmądrzejszą czarownicą od czasu Roweny Revenclow! Każdy facet powinien być dumny, mając taką dziewczynę!

No więc dlaczego rudzielec zaczął się od niej oddalać? Dlaczego, gdy dzisiaj zjawiła się w Norze, przywitał ją pocałunkiem w policzek?! Przecież zawsze chwytał ją w objęcia i całował do utraty tchu!

Za każdym razem Fred i George dogadywali im, gdy Ron i ona byli zajęci sobą, np.

 – Daj jej chłopie odetchnąć! Przecież martwa na nic ci się nie przyda!

 – Hermiono nie wiedzieliśmy, że chcesz pozbyć się swojego języka! Jeżeli jest na sprzedaż, damy ci za niego dwa galeony! Ronald jak chcesz sprzedać swój, musisz nam dopłacić byśmy się przynajmniej zastanowili, czy go chcemy!

 – Mamo! Ronald przyssał się do biednej Hermionki i nie daje jej cieszyć się takim wspaniałym, świeżym powietrzem!

 – Ronald, ile jej nie widziałeś? Sto lat?

 – Gorzko! Gorzko! Gorzko! Tylko tobie, Ronald, słodko!

 – Biedna Hermiona! Może on ją zmusza? No bo pomyśl, Fred, logicznie! Kto by chciał być całowany przez Ronalda, skoro może być przez nas?!

 – George nasza Hermi przyszła! Zamknij Rona w pokoju, byśmy chociaż…. Ronald odklej się od niej, przynajmniej do czasu zakończenia przeze mnie jakże wspaniałej przemowy! George, patrz, jaki nie wychowany! Młokos jeden!

Hermiona uśmiechnęła się, przypominając sobie teksty bliźniaków. Ron na początku denerwował się na ich słowa, lecz Hermiona w skuteczny sposób odwracała jego uwagę.

A teraz stała przed domem i zastanawiała się, czy rudzielec nie chce z nią zerwać… Jeżeli tak to jak powinna się zachować? Przecież nie będzie go błagać o to, by z nią został! Co to, to nie! Poradzi sobie bez niego! Co z tego że kocha go nad życie? Co z tego że od szóstej klasy kochała go, nie mogąc go mieć i gdy wreszcie należał do niej, była szczęśliwa?

Westchnęła, była Gryfonką, a Gryfoni z natury są odważni. Więc nie będzie się zamartwiać i zapyta go, o co mu chodzi.

Właśnie miała wejść do domu, gdy drzwi się otworzyły i stanął przed nią Ron ze zmarszczonym czołem.

 – Oh, Hermiono, myślałem, że nie ma nikogo w ogrodzie – mruknął, rumieniąc się.

 – A co chciałeś robić w ogrodzie sam? – zapytała, krzyżując ręce na piersi.

Miniaturki | Harry Potter part IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz