Rozdział 44

296 24 6
                                    

-Nie mówiłaś nam, że tak ładnie śpiewasz. Wogóle co to była za akcja?- też bym chciała wiedzieć Marcus.

-Zapytaj Carly.- popatrzyłam na Carly i uniosła ręce w geście obronnym.

-No by ty się nie chciałaś zgłosić, a ja i tak bym nie wygrałam, no więc tak jakoś wyszło.- wszyscy się zaśmialiśmy, a Martinus mnie przytulił i pocałował w policzek.

-Nie wierzę...-stwierdził rozbawiony, starszy bliźniak.

-Przynajmniej jeszcze Mel mnie nie ukatrupiła.-  i znów wybuchneliśmy śmiechem.- Ale nie jesteś na mnie zła?

-No co ty. Przynajmniej cię mam.- na te słowa przytuliłyśmy się i poszliśmy do pobliskiego sklepu na lody, bo do drugiej części konkursu zostało jeszcze pół godziny.

Wraz z Carly usiadłyśmy na murku, a bliźniacy poszli po zakupy. Nie byli ich dość długo, więc obstawiam, że nie mogą się zdecydować lub jest duża kolejka.

Niestety moje podejrzenia nie były trafne. Ze sklepu wyszedł Martinus z lodami i sokiem, natomiast Marcus z bandzażem.

Carly podeszła do swojego chłopaka i zaczęła się pytać co się stało, a Martinus się zaśmiał. Ja już chyba nie chce wiedzieć.

Po zjedzeniu wróciliśmy do szkoły i zajęliśmy wolne miejsca. Już po chwili usłyszeliśmy głos prowadzącego.

-Po chwili wyczytam 20 osób, które mają się pojawić na scenie.- słuchać zaczęłam dopiero przy 15 miejscu, ale tylko na wyrywki.-...Marcus Gunnarsen, Alison Browa, Martinus Gunnarsen, Maya Baker, i Melanie Fray (Nie wnikać w nazwiska xD).- Nie wierzę, teraz muszę zaśpiewać piosenkę ,,Prom Queen".

Jestem strasznie zestrsowana jeszcze jednym występem dzisiaj. Po koleji słuchałam występów i trochę się uspokoiłam. No i nadszedł czas na mnie.

Po raz kolejny stanęłam przy mikrofonie i zaczęłam spiewać. Wszyscy byli pod jeszcze większym wrażeniem niż wcześniej. Spojrzałam jeszcze na Martinusa, który wpatrywał się we mnie z dużym i szczerym uśmiechem na ustach. Myślę, że mu się podoba moje wykonanie.

Po zakończeniu podeszłam do blondyn i się w niego wtuliłam. Odrazu poczułam duże, ciepłe ręce na moich plecach oraz szept w uchu.

-Byłaś świetna kochanie. Powinnaś mi tak spiewać.- lekko się zarumieniłam i zaśmiałam na słowa chłopaka. Wkrótce w czwórkę czekaliśmy na werdykt, ale ja na nic nie liczyłam. Trzymam kciku za bliźniaków.

-Więc tak Na konkursie w Oslo zaśpiewa: solo- Marcus Gunnarsen! Zapraszamy tutaj do nas.- na sali usłyszeliśmy głośne brawa i okrzyki.-natomiast w duecie zaśpiewa... Martinus Gunnarsen! I... Uwaga, uwaga... Mealnie Fray!

Z niedowierzaniem szłam wraz z Martinusem na środek. Tutaj ledwie wyszłam na scenę, a będę musiała spiewać w Oslo przed tysiącami osób. To będzie straszne...

Wszyscy nam gratulowali, a do mnie nadal nic nie docierało. W końcu to dobiegł końca, a ja smutna wróciłam do domu. Wszyscy by się cieszyli z tego, ale ja wciąż mam to wspomnienie.

*Wspomnienie*

Miałam wtedy 8 lat, był apel, na którym miałam zaśpiewać piosenkę. Wszytko było dobrze do czasu... W pewnym momencie zapomniałam tekstu. Na sali rozległ się śmiech, a ja uciekła i zaczęłam płakać.

*Koniec wspomnienia*

-Wszystko dobrze skarbie?- zapytała mnie mama, a ja jej wszystko odpowiedziałam.


Lover |M.GOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz