Rozdział 22

427 30 12
                                    

-Obudziło mnie otwieranie drzwi na dole.- kurwa, rodzice mieli wrócić dopiero popołudniu.

Szybko obudziłam Martinusa, który również był nagi. Po cichu założyliśmy nasze ubrania i położyliśmy się na łóżku. Wtuliłam się w tors blondyna i zamknęłam oczy  będąc tyłem do drzwi.

Perspektywa mamy Melanie

Wróciliśmy wcześniej, a dokładnie o 2 w nocy. W korytarzu były męskie buty, co oznacza, że Martinus nadal jest u nas. Melanie jest taka szczęśliwa przy nim, to taki dobry chłopak. (dobrze, że ona nie wie o wszystkim xD aut.)

Weszłam na górę i po cichu otworzyłam drzwi. Moja córka była wtulona w tors chłopaka. Obydwoje byli ubrani, więc miałam wychodzić, ale niedaleko drzwi ujrzałam małe niebieskie opakowanie.

Postanowiłam je wyrzucić zanim mąż je zobaczy. Przynajmniej się zabezpieczali.

Perspektywa Melanie

Obudziliśmy się o 09.12, odsłoniłam rolety i ogarnęliśmy się. Po wykonaniu porannej rutyny  zeszliśmy na dół, aby zjeść śniadanie.

W kuchni byli również rodzice, przywitaliśmy się z nimi i pomogłam mamie szykować kanapki dla naszej czwórki.

-Mel, jutro przyjeżdża twój brat. - na słowa taty uśmiechnęłam się, ponieważ dawno nie wiedziałam Taylera.

Po zjedzonym posiłku chwilę posiedziałem z brązowookim, poczym musiał wracać do domu. Po wyjściu chłopaka jeszcze raz wyczesałam swoje włosy i poszłam do sklepu na lody, gdy już od rana było gorąco.

Wzięłam do tylnej kieszeni ogrodniczek telefon i kilka koron. Wyszłam, domy i szłam powolnym krokiem ulicami Trofors, aż wreszcie doszłam do celu.

Weszłam do markertu i wybrałam w nim butelkę Tymbarka,bo przez tą podróż zachciało mi się pić. Z zamrażarki wyciągnęła mojego ulubionego loda oblanego czekoladą.

Przeszłam z dwiema rzeczami do kasy i za nie zapłaciłam. Wychodząc z budynku, ujrzałam dobrze mu znaną osobę. Była to Carly, dawno nie gadałyśmy. Próbowałam do niej napisać dwa razy, ale nie odpisywała, może obraziła się na mnie? Muszę wreszcie z nią pogadać.

-Carly?- na moje słowa brunetka się odwróciła i mnie przytuliła.

-Hej, jak dobrze, że cię widzę. Przepraszam, że nie odpisywałam, ale byłam u dziadków na wsi i nie było internetu.- kamień mi spadł z serca, to dobrze, że nie jest na mnie obrażona.

-Spokojnie nic się nie stało, może się gdzieś przejdziemy i pogadamy?- Carly przytaknęła, więc ruszyłyśmy w stronę parku.

-Coś czuję, że jest o czym. - zaśmiała się dziewczyna, a ja wraz z nią.

Szliśmy chwilę, a brunetka opowiadała o jej przygodach  na wsi. W końcu dotarliśmy na miejsce i usiadłyśmy pod drzewem gdzie naszczęście był cień.

- Mo dobra, a ty z kim jesteś związku, że tak promieniejesz? I co z Martinusem?- dziewczyna dopytywała mnie z zaciekawieniem.

-No bo to jest bardzo powiązane ze sobą, w sensie, że ten związek i Martinus.- Carly posłała mi pytające spojrzenie, a ja się zaśmiałam.

-Jesteście razem? O jeju gratuluję!- rozmawialiśmy w dwie do 14.20, bo później miałam wrócić do domu na obiad.

~~~~~~~~~~~,

Dziękuję wam z taką dużą aktywność pod rozdziałami 💕💕💕

Musiałam ostatnio zrezygnować z wattpada, bo zbliża się wywiadówka, a ja musiałam podciągnać trochę oceny 😂😂

Do zobaczenia w kolejnym rozdziale.





Lover |M.GOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz