Obudziłam się w objęciach Martinusa, co było dość dziwne, dodatkowo usłyszałam dźwięk aparatu. Spojrzałam w stronę drzwi i ujrzałam zdziwionego Mercusa z telefonem w ręku.
-Cholera. - mruknął chłopak i zaczął uciekać, na co ją zaczęłam go gonić.
-Marcus usuń to.- powiedziałam goniąc go w okół kanapy w salonie.
Nagle zostałam przyszpilona lekko do sofy. Był to starszy bliźniak, który zaczął mnie łaskotać. Dzięki temu telefon leżał dwa metry od nas, ale ja i tak nie mogłam dosięgnąć.
W pewnym momencie usłyszałam śmiech Martinusa oglądającego zdjęcie w telefonie Marcusa. W tym momencie Marcus mnie puścił i wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Tacy z nich bad boy'e a są tacy słodcy i kochani.
-Już Ci lepiej? - zapytałam nadal się śmiejąc.
-No trochę, Marcus rodzice wracają za pół godziny.- chyba powinnam wracać już do domu.
-Dobra chłopcy, ja spadam do domu, bo u mnie rodzice też niedługo wracają. - Marcus się ze mną pożegnał i poszedł na górę, a ja zostałam sama z Martinusem.
-Przepraszam...- usłyszałam smutny głos chłopaka. Nie wiedziałam co robić, ale postanowiłam się posłuchać serca, a nie rozumu.
-Zapomnijmy o tym i spróbujmy jeszcze raz.- na moje słowa chłopak podniósł głowę, a ja do niego podeszłam.
Stanęłam naprzeciwko blondyna. Oplotłam swoje ręce wokół jego szyji i zaczęłam go całować. Z początku chłopak nie wiedział co się dzieje, ale po chwili zaczął oddawać pocałunek.
Brązowooki jeździł po moich plecach dłońmi, a ja swoje wplatałam w jego włosy. Czegoś takiego nie czułam nawet całując się że Scottem podczas całego naszego związku.
Pocałunki Martinusa były porostu nie do opisania. Całował poprostu nieziemsko. Nagle drzwi wejściowe się otworzyły, a my z lekką zadyszką odskoczyliśmy od siebie.
Pani Gunnsrsen była bardzo zdziwiona, przez co ja szybko opuściłam ten dom. Wchodząc to domu zobaczyłam mamę, która była zdziwiona moim napadem szczęścia.
-A ty już wróciłaś? - mama tylko pokiwała.
-To przez, którego jesteś taka szczęśliwa? - aż zaniemówiłam.
-To nie tak. - mama się zaśmiała poczym usiadłyśmy przy stole.
-To opowiadaj. W ogóle go ze Scottem?- to chyba tylko mamie mogę się wygadać.
-Ze Scottem się rozstałam, bo mam się nie układało i tak jakoś wyszło.- o Scottcie wolę już, więcej nie mówić.
-Bardzo się Scott zmienił. To który z bliźniaków? - zaśmiałam się wraz z rodzicielką po czym wyciągnęła ja z tej niepewności.
-Martinus.-mama bardzo cieszyła się moim szczęściem.
-To jesteście razem.-uśmiech lekko zszedł z mojej twarzy, bo w sumie to nie jestem pewna.
-Nie wiem.- nie mieliśmy o tym w ogóle...
-A co pomiędzy wami zaszło?- cieszę się, że mogę porozmawiać z mamą o wszystkim. Myślę, że coś mi doradzi, sama pewnie miałabyś chłopaka w moim wieku.
-Zostaliśmy sami w salonie i miałam wychodzić, ale jakoś tak wyszło, że zaczęliśmy się całować, to znaczy na początku ja, no i do domu weszła pani Gerd-Anne i wyszłam.- mama była lekko rozbawiona moim tłumaczeniem, czemu się dziwię.
-Porozmawiajcie o tym, najlepiej się spotkajcie... - mama chciała coś powiedzieć, ale zadzwonił dzwonek. - pójdę otworzyć.
Czekałam chwilę, aż nagle w kuchni pojawiła się mama wraz z blondynem, który miał piepżyk nad górną warga.
-Iddźcie porozmawiać na górze.- powiedziałam moja rodzicielka i posłała mi uśmiech.
Na początku ja szłam przodem, ale gdy zamykałam drzwi chłopak mnie wyprzedził. Szłam w stronę chłopaka, aż nagle brązowooki zaczął mnie całować.
W końcu straciliśmy równowge, przez co na łóżku usiadł chłopak, a ja na nim dalej oddając pocałunki. Normalnie przy żadnym chłopaku nie odwżyłabym się na coś takiego, ale przy nim wariuje.-Kocham cię.- usłyszałam cichy szept zdyszanego Martinusa.
-Ja ciebie też.- powiedziałam równie cicho do ucha blondyna.
-Mel, czy zostaniesz moją dziewczyną.-byłam taka szczęśliwa słysząc te słowa.
-Tak, ale wiesz, że koniec z na...- ja go kiedyś zatłukę za to przerywane mi.
-Tak, wiem, że koniec z narkotykami, alkoholem i innymi dziewczynami.-dobrze, że o tym wie. Zaśmiałam się cicho i położyliśmy się są łóżku.
Perspektywa mamy Melanie
Właśnie przyszła do mnie Gerd-Anne i czekamy na nasze dzieciaki, które rozmawiają ze sobą na górze. Obydwie mamy nadzieję, że Martinus i Melanie zostaną razem. Oni się tak kochają.
~~~~~~~~~~~
Nasza Mel robi się coraz bardziej niegrzeczna przy Martinusie. Ciekawe do czego jeszcze dojdzie pomiędzy nimi 😂😂 Myślę, że rozdział jest ciekawy i wam się podoba. Do kolejnego
![](https://img.wattpad.com/cover/155089576-288-k493473.jpg)
CZYTASZ
Lover |M.G
FanfictionJak jedno wyjście zmieni życie cichej i spokojnej Mel? Czy to się skończy dobrze czy może wręcz przeciwnie? Tego na razie wam nie zdradzę, ale zachęcam do przeczytania.