Rozdział 10

526 39 11
                                    

-Kochasz go jeszcze?- nie wiwdziałam ci mam mu odpowiedzieć.

-Ja już sama nie wiem?- powiedziałam ze smutkiem w głosie.

No i znów nastała nie zręczna cisza, aż nagle usłyszałam dziwny trzask. Delikatnie spojrzałam w miejsce gdzie rozległ się dźwięk. Ujrzałam tam chłopaków z drużyny, w której grał Martinus. Później usłyszałam jakieś śmiechy.

-Dobra idź do kolegów, może się dowiem jeszcze, że to był zakład?- wstałam z mostku i powiedziłam chamsko.

-Ale Melanie to nie tak.- mówił chłopak gdy ja już odchodziłam.

Nie chciałam narazie wracać do domu, więc udałam się na miasto. Usiadłam na pobliskiej ławce w parku i zaczęłam rozmyślać.

Nagle usłyszałam czyjąś rozmowę. Na początku jej nawet nie słuchałam, ale coś przykuło nagle moją uwagę.

-Ej słyszałyście o tym, że Mel puściła się z Gunnarsenem?- usłyszałam śmiech jednej z dziewczyn.

-No co ty gadasz? No to już nie jest taka święta.- z każdym słowem bolało mnie to coraz bardziej.

-Tak mówiła Tori, a one się przyjaźnią. Do tego jest jeszcze w związku ze Scotem.- jednak ktoś o tym wie.

-Jaka dziwka, Scot jest taki cudny, powinna o niego dbać, a nie.- po moim jednym poilczku spłynęła łza.

-Ciekawe czy Martinus przyjął to wyzwanie?- jakie wyzwanie?

-A to o całowaniu się.- do moich oczy napłynęłu łzy, więc założyłam okulary przeciw słoneczne.

Wyminęłam tamte dziewczyny, które były w szoku moją obecnością. Na początku szłam szybko, a później zaczęłam biec. Nie chciałam nikogo widzieć. W szczególności Tori Martinusa.

Weszłam do domu i jak najszybciesz chciałam iść do swojego pokoju i zacząć ryczeć, ale ktoś mi w tym trochę przeszkodził.

-Gdzie jest Sam?- wzięłam w wdech i zaczęłam mówić.

-U państwa Gunnarsen bawi się z Emmą.- na sczęście udało mi się powiedzieć normalnie tak, że mój głos się nie łamał.

Tak jak chciałam zrobiłam. Zamknęłam się od środka w pokoju i dałam upust emocją. Dodatkowo puściłam smutne piosenki ,,Little do you know'' i ,,Mad World''.

Położyłam się na łóżku i dalej płakałam. Czułam się okropnie. Ludzie mielie mnie za dziwke, obgadywali. Większość osób nawet by się tym nie przejęło, ale ja nie jestem taka silna jak inni. A co jeśli rodzice się dowiedzą o tych plotkach?

Nie mogłam się opanować. Z moich oczu ciągle wypływały słone łzy, aż w końcu zasnęłam.

Obudziłam się pod wpływem tego, że ktoś mnie zaczął budzić. Podniosłam się i ujrzałam Carly. Jest to moja koleżanka. Klasy, którą cenię za jej charakter. Jest bardzo miła i nie należy do fałszywych osób.

Zaczęłyśmy rozmawiać i opowiedziałam jej całą historię. Czułam, że mogę jej zaufać. Gdy skończyłam jej o wszystkim mówić czekałam na jej reakcję.

-Od początku wiedziałam, że to tylko plotki, a jeśli chodzi o Tori to nie przejmuj się nią.- nie ukrywam, że poprawiło mi to humor.

W między czasie dowuedziałam się, że dziewczyna u mnie nocuje. Rzeczy przyniosła ze sobą, więc nie musiała się wracać. Coś czuję, że nie będziemy spać do późna.

~~~~~~~~

Mam dla was smutną wiadomość, że od przyszłego tygodnia będzie mniej rozdziałów 😣😣 ale postaram się je dodawać conajmniej 2 razy w tygodniu. I mam do was pytanie. Podoba wam się okładka czy lepiej zmienić?





Lover |M.GOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz