Rozdział 37

318 25 14
                                    

-Mel, możemy porozmawiać?- głos dziewczyny się łamał i miała łzy w oczach.

-Jasne, ale może porozmawiamy o tym u mnie w domu.-dziewczyna mnie przytuliła, bo widziała,że płaczę.

Dojście do domu zajęło nam 15 minut, gdy byłyśmy w domu okazało się, że rodzice są w pracy. Zaprasiłam dziewczynę na górę i zrobiłam nam herbatę.

-O czym chciałaś porozmawiać?- zapytałam dziewczyny, która się zamyśliła.

-Czy to prawda, to co mówią? W sensie, że Martinus cię skrzywdził. Nie zrozum mnie źle czy coś, ale martwię się.- to bardzo miłe z jej strony.

-Spokojnie to nie tak, Martinus mi nic nie zrobił. Jesteśmy razem i nigdy by nid zrobiłiczegoś takiego mi czy innej dziewczynie.- wiedziałam, że oczy dziewczyny były zaszklone i już miałam poruszyć pewien temat, ale dziewczyna odezwała się pierwsza.

-To czemu dzisiaj płakałaś?- nie wiedziałam od czego zacząć, ale musiałam coś powiedzieć.

-Po zakończeniu roku szkolnego poszłam z Tori na imprezę, ale ona gdzieś poszła. Później ktoś mnie wyciągnął z klubu i chciał mnie zgwłcić...- na chwilę się zatrzymałam, ale zaczęłam kontynuować. - tym kimś okazał się Scott. No i wtedy pojawił się Martinus, który mnie uratował.

-To czemu policja go zabrała?- Rebecca była strasznie zagubiona tak jakby walczyła z myślami.

-Scott powiedział, że Martinus mi to zrobił i było zdjęcie z tamtego wieczoru, na którym było widać jakby jego wersja była prawdziwa.- nagle dziewczyna wzięła głęboki wdech i postanowiła się odezwać.

-Mel, bo ja chyba wiem jak wam pomóc.- brunetka się rozpłakała i puściła mi nagranie ze swojego telefonu.

,, Posłuchaj mnie suko! Jeśli powiesz o tym, że cię zgwałciłem twoje zdjęcia z tamtego wieczoru wylądują w internecie."

To był Scott... Gdyby policja to usłyszała mój multimedia chłopak nie byłby już tak wiarygodnym świadkiem, ale czy dziewczyna się zgodzi?

-Rebecca, czy mogłabyś puścić to nagranie policji? W innym wypadku Martinus, który jest niewinny pójdzie do więzienia, a Scott będzie wolny.- brunetka na szczęście się zgodziła, i przez chwilę razem płakałyśmy.

W pewnym momencie do mojego pokoju weszła zła Carly z dwoma butelkami wina pół słodkiego. Zaczęłyśmy się śmiać w trójkę, poczym poszłam po kieliszki od wina.

Leciała lampka za lampką, a nam było coraz bardziej wesoło. Przy drugiej butelce zaczęło nam kompletnie odwalać. Tańczyłyśmy jak ułomne, o ile i nie robią tego lepiej...

Nagle do mojego pokoju wpadł Marcus, który była załamany naszym stanem. Byłyśmy tak najebane, że masakra. Ja i Rebecca dalej upijałyśmy się z winem, a Carly zaczęła flirtować z Marcusem. To było mega zabawne, bo ona go całowała i zaczęła się rozbierać, Mac był bardzo zaskoczony. Z całej tej sytuacji zaczęłyśmy się śmiać, a chłopak już nie mógł z nami wytrzymać. Później film mi się urwał...

Rano obudziła się na podłodze tuż, obok dziewczyn. Naszczęście każda z nas była ubrana, dlatego spojrzałam na zegarek, który wskazywał 10.12. No to nieźle zabalowałyśmy...

Obudziłam Carly i zeszłyśmy na dół z potwornym bólem głowy. W kuchni spotkałyśmy rozbawionrgo Marcusa.

-Tak wiem, że byłyśmy nawalone...- powiedziałam zaspanym głosem.

-Nawalone to delikatnie powiedziane, wiecie co odwalałyście?- a powinnyśmy?





Lover |M.GOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz