29. Prosiaczek

22 3 0
                                    

~Liby~

   Po wszystkim obudziłam się i spojrzałam po pokoju. Byłam sama w łóżku. Co jest? Przecież Jack był ze mną. Gdzie go wcięło? Rozejrzałam się jeszcze raz. W drzwiach stanął przystojniak z wkurzoną miną. Oparł się o futrynę. 

  Oho. 

- Czemu nie powiedziałaś? - spytał wkurzonym tonem. 

- Co? O czym niby? - oburzyłam się i wstałam z łóżka. 

- O tym, że to był twój pierwszy raz. 

- No, ale było cudownie. Więc, nie rozumiem o co ci chodzi. 

- Był bym delikatny, a tak to rżnąłem cię jak świnię. 

  Jebnęłam śmiechem.

- I z czego rżysz? - spytał.

- Ze świni. - zaczął śmiać się ze mną.

  Kiedy uspokoiliśmy emocje odezwałam się pierwsza i weszłam w słowo chłopakowi.

- Dobra, mów pierwszy.

- Ale to nie zmienia faktu, że mogłaś powiedzieć.

- Oj nie marudź.

- Teraz twoja kolei. Mów.

- Idziemy na śniadanie?

- Na śniadanie to ja zjem ciebie.

  Podszedł do mnie i popchnął mnie na łóżko. Zaczęliśmy się całować. Z chwili na chwilę coraz namiętniej.

  Tą cudowną chwilę przerwał dzwonek telefonu. No cholera!

- Poczekaj. - odepchnęłam chłopaka na bok, a ten zwiesił głowę i wywinął wargę.

Wyglądał bardzo słodko.

- Spokojnie. Wrócimy do tego. - od razu podniósł głowę i uśmiechnął się.

Odwróciłam się do niego tyłem i zaczęłam szukać telefonu. Mam! Sięgnęłam pod łóżko i chwyciłam przedmiot.

Na ekranie wyświetlał się numer Avil. Bez namysłu odebrałam.

- No halo? - zaczęłam.

- Siema mordo.

- Co tam?

- Wszystko dobrze. Jestem cała i zdrowa. A ja u ciebie?

- U mnie też całkiem nieźle. - odwróciłam się przodem do Jacka i uśmiechnęłam.

- To super. Gdzie i kiedy się widzimy?

- W naszym hotelu, bo muszę się przebrać.

- Co? To ty nie jesteś w naszym hotelu?

- Nie do końca. Opowiem ci wszystko jak się spotkamy.

-Okej. To o której mam tam być?

- Za dwie godziny? Pasuje ci?

- Jak najbardziej. Pa.

- No to do zobaczenia.

  Rozłączyłam się i odłożyłam telefon na szafkę stojącą  obok łóżka.

- To znaczy że mamy dla siebie jeszcze dobre 1,5 godziny.

- Yhm. - mruknęłam i zawiesiłam ręce na szyi chłopaka.

  Jack podniósł mnie do góry. Oplotłam swoje nogi w jego pasie. Zaczął się obracać. Po trzech obrotach położył mnie na łóżku. 

- Nie zgadzam się! - krzyknęłam. 

Zło WcieloneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz