7. Szok

39 10 0
                                    

~Jack~

- Czemu trzymasz ją w piwnicy? - spytał mnie mój współlokator, a także wieloletni przyjaciel i współpracownik.

- Bo nie chcę jej stracić i chcę zabawić się z nią. A ty się o swoją nie boisz?

- Co ty... Stąd nie ucieknie. Najwyżej złapię ją i znowu zleje. Jeden zły ruch i wiesz jak jest stary nerwy mi puszczą i nie ma zmiłuj się...

- Dobra mordo... tylko nie za ostro, bo dziewczyna nie przeżyje do przyszłego tygodnia z tymi twoimi nerwami. - zaśmialiśmy się.- A jak ona? Po tym jak ją pobiłeś musi wyglądać nie najlepiej.

- Wyliże się z tego. Nie panikuj.

- Nie panikuję, tylko uważaj co robisz. Avil jest najważniejszą osobą w życiu mojej nowej laski.

- Od kiedy jesteście razem? - zrobił śmieszną minę.

- A co się tak interesujesz?

- Przyznaj się, bzyknęłeś ją. - poruszył brwiami.

- Nie, ale chciałbym. Dobra poczekamy zobaczymy. Nie będę na nią naciskał.

- To sobie do emerytury poczekasz.

- Nie pierdol farmazonów.

- Ale tak poważnie. Jesteś z nią?

- Nie. - wywinąłem wargę jak małe dziecko.

- Odjebała się taka trochę głupia akcja.

- Co znowu zrobiłeś?

- No bo kiedy już miałem przystąpić do działania z Avil zachciało się jej lać, no to poszliśmy do kibla. Rozmawialiśmy dosyć głośno i usłyszała nas twoja laska. Zaczęła walić do drzwi.

- Nic jej nie zrobiłeś? - spytałem trochę wkurwiony.

- Nawet jej nie dotknąłem. Daj skończyć. No i wtedy właśnie puściły mi nerwy. Pobiłem Avil. Nie chciałem żeby się spotkały.

- O kurwa. Ale akcja, a mnie zawsze wszystko omija przez to załatwianie koncertów.

- Musisz przenieść Liby na samą górę.

- No dobra. Ogarnę to jakoś.

- I co załatwiłeś?

- Ta.

- To gdzie gramy?

- Terminal 5. Na ulicy Hell's Kitchen.

- Mordo! To jest jeden z lepszych klubów w Nowym Yorku! Jak ty to załatwiłeś? - zacząłem się z niego śmiać. - No mów!

- Po znajomości. - puściłem do niego oczko.

Spojrzałem na zegarek wiszący na ścianie wskazywał 20.15.

- Dobra, idę do Liby.

- Po co?

- Dać jej nauczkę. Przecież, mówiłem jej że ma być grzeczna, o ona nie posłuchała.

- I słusznie. Ja też spierdalam do swojej.

Ruszyłem w stronę piwnicy. Otworzyłem drzwi i od progu usłyszałem szloch.

- Czego beczysz? - powiedziałem ostrym tonem.

Odpowiedziała mi cisza. Przestała płakać.

- Pytam się. - powiedziałem jeszcze bardziej nerwowo.

Podszedłem do niej. Złapałem za nadgarstki i podniosłem do góry.

- Co ty odpierdalasz?

- Nic - szepnęła.

- Jak nic?! Alec mi wszystko powiedział! Obiecałaś mi coś! Nie dotrzymałaś słowa, więc czeka cię kara.

- Spierdalaj czubie! - krzyknęła.

Sprzedała mi kopniaka między nogi. Puściłem ją i złożyłem się w pół. Zaczęła biec. Opuściła pomieszczenie. Nie! Nie może uciec! Jeszcze jej nie przeleciałem! W dupie z bólem. Zacząłem ją gonić.

- Stój! - darłem się.

Biegła przed siebie, co chwilę się obracając. Nagle straciłem ją z oczu. Kurwa co jest?

- Ałć! - zasyczała z bólu.

No tak. Pierdolnęła ze schodów, które prowadziły do podziemnych garażów. Wcale się nie dziwię. Nie widać ich jak się idzie, a dopiero jak się biegnie. Te schody były pomysłem Alecka. Ja też nie raz z nich trzasnąłem. Musiała nieźle się potłuc.

- Liby? - nie odpowiedziała mi.

Chyba zemdlała. Z jednej strony dobrze łatwiej będzie ją przenieść na górę i nie zapamięta drogi, ale z drugiej nie dobrze bo nie mam na czym się wyżyć. Zbiegłem po schodach i sprawdziłem jej puls. Był. Czyli jest ok. Wziąłem ją na ręce w stylu na pannę młodą i wchodziłem po schodach. Kierowałem się na samą górę. Kiedy byłem na miejscu przydzieliłem ją do odpowiedniego pokoju. Razem z moim współlokatorem zaprowadziliśmy podział w naszej willi. Alec ma dolne piętro, a ja mam górne. Mamy po 3 garaże. Basen i piwnica były wspólne.

Zaniosłem ją do pokoju. Pasował do niej w 100% był delikatny i zarazem wyrazisty.

 Pasował do niej w 100% był delikatny i zarazem wyrazisty

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Położyłem ją na łóżku i przykryłem kocem. Postanowiłem zejść na dół po jedzenie i ubrania dla niej. Wziąłem to co było mi potrzebne i ruszyłem schodami na moje piętro. Zostawiłem je na półce i cicho opuściłem jej pokój.

***********************************************

Siemanko. :)
Jak książka?
Zapraszam do komentowania i zostawiania ☆.
Miłego czytania. :*

Zło WcieloneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz