23. Moc

24 6 0
                                    

~Alec~

  Ze snu wyrwał mnie głos Jacka. Otworzyłem oczy dookoła było pełno wody.

  Co jest?

  Zerwałem się i podskoczyłem. Byłem cały mokry od góry do dołu. Ale mnie głowa boli...

  Zeszliśmy z plaży i rozdzieliliśmy się. Ja i Jack ruszyliśmy do hotelu, a Marcos i Antonio poszli w swoją stronę.

- Stary... ale mnie łeb boli... może weźmiemy taksówkę. - odezwał się przyjaciel.

- Dobra, ale ty gadasz.

 Wyjąłem telefon. Podałem go Jackowi, a ten zadzwonił po pojazd.

 Usiedliśmy na krawężniku i czekaliśmy na podwózkę. Jack przerwał ciszę.

- Miałem sen...

- Co ci się śniło?

- Zrozumiałem coś...

- Konkretnie? - zaciekawił mnie.

- Kocham Liby i chcę ją odzyskać.

- Jak to? - czekałem na wyjaśnienia.

- Normalnie. Zakochałem się w niej i nie chcę tylko seksu. Rozumiesz? Zależy mi na niej i chcę żeby wróciła ze mną do Nowego Jorku i zamieszkała. Będzie moją dziewczyną. Dobrowolnie, bo rozkocham ją w sobie. Zobaczysz...

- Okej stary... Wyluzuj... Rozumiem. Avil też mi się podoba, ale bez przesady. Uspokój emocje.

- Po co ja ci to powiedziałem? Głupi jestem. Bez sensu. Więcej nic ci nie powiem. - chyba się wkurzył.

- No weź przestań. Żartuję sobie. - próbowałem sprostować.

- To przestań.

- Sory.

 Przyjechał pojazd i ruszyliśmy do hotelu.Weszliśmy do pokoju. Poszliśmy spać. 

 Spaliśmy do ranka kolejnego dnia.

  Obudziłem się i trochę bolała mnie głowa. Wstałem i poszedłem po ubrania na zmianę. Ruszyłem do łazienki i wziąłem krótki prysznic. Przebrałem się i wróciłem do pokoju. Jack siedział na swoim łóżku i próbował wstać. Udało mu się.

- Siema. - zaczepił mnie.

- Siema. Jak głowa?

- Napierdala, ale było zajebiście i to się liczy.

- Tak jest. - zgodziłem się.

- Dobra idę się wykąpać.  Zaraz wracam.

- Okej mordo. Aaa poczekaj jeszcze ty w ogóle pamiętasz co wczoraj gadałeś?

- Yy a weź mnie naprowadź...

- No o Liby i twoim śnie.

- Nie do końca, a co dokładnie mówiłem.

- Że ją kochasz i takie tam.

- Aaa... - uśmiechnął się pod nosem.

- A ty tak serio wtedy czy najebany byłeś i głupoty plotłeś?

- Byłem najebany, ale mówiłem serio.

- To teraz moja kolei. Muszę ci coś powiedzieć. - uniosłem brew. 

 Kiwnął głową dając mi do zrozumienia, że słucha mnie bardzo uważnie.

- No bo ja chyba się zakochałem w Avil. Brakuje mi jej.

Zło WcieloneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz