17. Potrzebuję ciepła.

21 8 0
                                    

~Liby~

 - Liby! Liby! - słyszałam znany głos.

- Co jest?

- Żyjesz!

- Tak. Wszystko mnie napierdala. 

- Mnie też. Przepraszam.

- Nic się nie stało. Stara. 

 Rozejrzałam się. Kurwa! Znowu ta jebana piwnica. Próbowałam usiąść.

- Ała. Nie mogę się podnieść. 

- Leż. Odpoczywaj. 

- Co cię boli najbardziej?

- Nogi. 

 Spojrzałam na nie. Spodnie były podarte i całe we krwi. 

- O cholera. 

- No nieźle to wygląda.- zaśmiała się. - A ciebie? 

- Kręgosłup. 

- Jezu. Przepraszam. Przecież mogłam cię zabić.

- Nie przesadzaj. - klepnęłam ją w ramie. - Bywało gorzej. 

- Niby tak, ale mi głupio.

- Głupia jesteś. Idę spać. Wszystko mnie cholernie boli.

- Ja też idę. To dobranoc.

- Dobranoc.

  Zamknęłam oczy i zasnęłam. 

 Obudził mnie znany mi dobrze głos Jacka, który wszedł do piwnicy razem z Aleckiem.

- I po co było wam uciekać, tępe suki? - spytał chamskim tonem Jack.

- Po gówno. - powiedziałam wkurwiona.

- Kurwa, śmieszne jesteście. Przecież wiedziałyście, że nie uciekniecie. - podsumował wypowiedź Alec.

- Warto było spróbować. Wy czubki. - odgryzła się Avil i usiadła.

Zebrałam siły i próbowałam usiąść. Nic. Na marne mój wysiłek. Cholera.

- Wstawać! - rozkazał Alec.

 Nie reagowałyśmy. Ja z tego względu, że nie mogłam, a Avil tak jak się pomyślałam, nie chciała mnie zostawić.

- No już. Idziemy. - odezwał się Jack.

- Głuche?! - spytał wkurwiony Alec.

- Avil wstań. - szepnęłam do przyjaciółki, która wykonała moją prośbę.

- A ty co? - zwrócił się do mnie Jack.

- Nie mogę.

- Co to ma znaczyć?

- Wstawaj!

- Kurwa! Nie mogę!

- Czemu?

- Mam coś z kręgosłupem. Nie mogę się podnieść.

 Zobaczyłam jak Alec ciągnie Avil w stronę wyjścia. Dziewczyna utykała. Miała podarte ubrania i była cała we krwi. Kiedy wyszli Jack wstał i zamknął za nimi drzwi.

- Bardzo boli? - spytał troskliwie, siadając blisko mnie.

- Trochę.

- Ale tylko jak się ruszasz czy jak leżysz to też boli?

- Raczej jak się ruszam.

- Pomogę ci wstać. Chodź.

 Podałam mu rękę. Pociągnął za nią. Nie mogłam utrzymać równowagi. Chłopak trzymał mnie pod pachami. Kiedy załapałam równowagę, od razu ją straciłam i upadłam na podłogę jak długa. Jack próbował mnie złapać, ale nie zdążył.

Zło WcieloneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz