45. Para

11 1 0
                                        

~Alec~
Po ostatnich wydarzeniach w mojej głowie zrodził się fajny plan, który chciałem wykonać wspólnie z nową ekipą. Już dawno o tym myślałem, ale do tego potrzebne były co najmniej 4 osoby, które są ogarnięte, a nie kurwa niekompetętne gamonie. Plan zamierzałem przedstawić moim współlokatorom podczas śniadania, na które leniwie kierowałem się przecierając oczy. W kuchni krzątały się już dziewczyny, a za oknem widziałem dym, który Jack wypuszczał z ust. Podszedłem do ślicznej blondynki i na przywitanie dałem jej buziaka w polik. Z Liby przybiłem żółwiaka i wyszedłem na dwór.

- Siema. - zbiłem pionę z Jackiem.

- Siema. Trzymaj. - podał mi paczkę papierosów, z której wyjąłem zapalniczkę i szluga, którego dymem od razu się zaciągnąłem.

- Wiesz co?

- No?

- Ona jest zajebista. - pokazał wzrokiem na Liby.

- W łóżku?

- Nie tylko, ogólnie, chyba takiej szukałem.

- Avil też jest fajną duperą.

- Będziesz z nią na dłużej?

- Kto wie? Narazie planuję coś zajebistego.

- A co dokładnie?

- Dowiesz się za chwilę. - powiedziałem i zgasiłem peta.

Wszedłem do domu, a tuż za mną przez próg przeszedł Jack, spojrzałem na moją dziewczynę, która posłała mi delikatny uśmiech. Odwzajemniłem go i usiadłem do stołu. Reszta ekipy dosiadła się i zaczęliśmy śniadanie.

- Czemu dzisiaj wszyscy razem jemy, a nie osobno w sensie, że wy na górze, a my na dole? - spytała Avil.

- Ponieważ mam pewien pomysł. Jest trochę niebezpieczny, ale zawsze można zaryzykować, prawda? - wszyscy wpatrywali się we mnie i uważnie słuchali.

- Kto nie ryzykuje, nie pije szampana. - uśmiechnęła się słodko Liby, a ja puściłem jej oczko, polubiłem tą niską brunetkę.

- Dzwonił do mnie ziomek z propozycją przechwycenia samochodów z garażu Dereka Beytona. Za całą akcję zgarniamy 2 miliony dolców. Auta oddajemy mojemu ziomkowi i jesteśmy czyści. Co wy na to?

- Spoko opcja. A kiedy robimy? - jako pierwsza odezwała się moja dziewczyna.

- Myślałem, że powiesz, że nie robimy.

- Żartujesz? - Avil się zaśmiała i pokręciła głową.

- Jutro o 23.00.

- Jestem za.

- A reszta? - spojrzałem na Liby i Jacka.

- Czemu nie? Jestem za. - Jack spojrzał na swoją dziewczynę.

- Liby co jest? - mój przyjaciel położył rękę na ramieniu Liby.

- Źle się czuję. Muszę do toalety. - powiedziała i wstała od stołu.

- Pójdę z Tobą. - Avil zaoferowała swoją pomoc.

Dziewczyny poszły w stronę łazienki, a my zaczęliśmy jeść śniadanie. Po kilku minutach wróciły i usiadły do stołu razem z nami. Śniadanie skończyliśmy w przeciągu 30 minut i razem z Jackiem wzięliśmy się za sprzątanie, a Avil i Liby poszły na górę, jak się domyślam do pokoju brunetki.

Po chwili w kuchni zapanował blask, dzięki czemu mogliśmy wyjść na dwór i zapalić fajkę.

- Co jest? - spytałem Jacka.

- Martwię się o Liby.

- A co z nią?

- Wymiotowała.

- Może to nic takiego.

- Oby.

- A może tak pukałeś, że aż wypukałeś sobie potomka. - zacząłem się śmiać, ale od razu zamilknąłem kiedy poczułem silne uderzenie na ramieniu.

- Bardzo śmieszne. Ja się serio martwię.

- No przecież żartuję. Przejdzie jej, zobaczysz. Jedziemy na wyścigi?

- Motorowe czy samochodowe?

- Ja na motorowe, a Ty na samochodowe.

- Czemu tak?

- Nie chcę robić ci konkurencji.

- No to faktycznie. Dobra jak chcesz, ale na afterek impreza w domu.

- Nie ma sprawy.

Dopaliliśmy szlugi i weszliśmy do domu. W salonie siedziały dziewczyny. Liby była cała blada, a Avil zaplatała jej warkocze.

- Jak tam skarbie? Lepiej? - jako pierwszy odezwał się Jack.

- Trochę. - odpowiedziała krótko brunetka.

- Jak skończycie czesanie idziemy do mnie do pokoju. - w odpowiedzi dziewczyna kiwnęła delikatnie głową.

Usiadłem wygodnie na sofie i włączyłem telewizor. Tradycyjnie leciały jakieś pierdoły, więc przewijałem kanały jeden po drugim żeby znaleźć coś sensownego. W końcu trafiłem na jakiś zjebany serial, który zacząłem oglądać.
Kiedy oderwałem wzrok od telewizora, moja śliczna Avil zawiesiła ręce na mojej szyi przytulając mnie od tyłu. Nachyliła się i dała mi buziaka w polik, co skutkowało, tym że mój humor się od razu polepszył. Dziewczyna usiadła obok mnie, a para moich przyjaciół poszła do siebie trzymając się za ręce.

- Kocham Cię. Wiesz? - spytałem.

- Ja Ciebie też. - Avil przykleiła się do moich ust.

Zło WcieloneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz