~Alec~
Po ostatnich wydarzeniach w mojej głowie zrodził się fajny plan, który chciałem wykonać wspólnie z nową ekipą. Już dawno o tym myślałem, ale do tego potrzebne były co najmniej 4 osoby, które są ogarnięte, a nie kurwa niekompetętne gamonie. Plan zamierzałem przedstawić moim współlokatorom podczas śniadania, na które leniwie kierowałem się przecierając oczy. W kuchni krzątały się już dziewczyny, a za oknem widziałem dym, który Jack wypuszczał z ust. Podszedłem do ślicznej blondynki i na przywitanie dałem jej buziaka w polik. Z Liby przybiłem żółwiaka i wyszedłem na dwór.- Siema. - zbiłem pionę z Jackiem.
- Siema. Trzymaj. - podał mi paczkę papierosów, z której wyjąłem zapalniczkę i szluga, którego dymem od razu się zaciągnąłem.
- Wiesz co?
- No?
- Ona jest zajebista. - pokazał wzrokiem na Liby.
- W łóżku?
- Nie tylko, ogólnie, chyba takiej szukałem.
- Avil też jest fajną duperą.
- Będziesz z nią na dłużej?
- Kto wie? Narazie planuję coś zajebistego.
- A co dokładnie?
- Dowiesz się za chwilę. - powiedziałem i zgasiłem peta.
Wszedłem do domu, a tuż za mną przez próg przeszedł Jack, spojrzałem na moją dziewczynę, która posłała mi delikatny uśmiech. Odwzajemniłem go i usiadłem do stołu. Reszta ekipy dosiadła się i zaczęliśmy śniadanie.
- Czemu dzisiaj wszyscy razem jemy, a nie osobno w sensie, że wy na górze, a my na dole? - spytała Avil.
- Ponieważ mam pewien pomysł. Jest trochę niebezpieczny, ale zawsze można zaryzykować, prawda? - wszyscy wpatrywali się we mnie i uważnie słuchali.
- Kto nie ryzykuje, nie pije szampana. - uśmiechnęła się słodko Liby, a ja puściłem jej oczko, polubiłem tą niską brunetkę.
- Dzwonił do mnie ziomek z propozycją przechwycenia samochodów z garażu Dereka Beytona. Za całą akcję zgarniamy 2 miliony dolców. Auta oddajemy mojemu ziomkowi i jesteśmy czyści. Co wy na to?
- Spoko opcja. A kiedy robimy? - jako pierwsza odezwała się moja dziewczyna.
- Myślałem, że powiesz, że nie robimy.
- Żartujesz? - Avil się zaśmiała i pokręciła głową.
- Jutro o 23.00.
- Jestem za.
- A reszta? - spojrzałem na Liby i Jacka.
- Czemu nie? Jestem za. - Jack spojrzał na swoją dziewczynę.
- Liby co jest? - mój przyjaciel położył rękę na ramieniu Liby.
- Źle się czuję. Muszę do toalety. - powiedziała i wstała od stołu.
- Pójdę z Tobą. - Avil zaoferowała swoją pomoc.
Dziewczyny poszły w stronę łazienki, a my zaczęliśmy jeść śniadanie. Po kilku minutach wróciły i usiadły do stołu razem z nami. Śniadanie skończyliśmy w przeciągu 30 minut i razem z Jackiem wzięliśmy się za sprzątanie, a Avil i Liby poszły na górę, jak się domyślam do pokoju brunetki.
Po chwili w kuchni zapanował blask, dzięki czemu mogliśmy wyjść na dwór i zapalić fajkę.
- Co jest? - spytałem Jacka.
- Martwię się o Liby.
- A co z nią?
- Wymiotowała.
- Może to nic takiego.
- Oby.
- A może tak pukałeś, że aż wypukałeś sobie potomka. - zacząłem się śmiać, ale od razu zamilknąłem kiedy poczułem silne uderzenie na ramieniu.
- Bardzo śmieszne. Ja się serio martwię.
- No przecież żartuję. Przejdzie jej, zobaczysz. Jedziemy na wyścigi?
- Motorowe czy samochodowe?
- Ja na motorowe, a Ty na samochodowe.
- Czemu tak?
- Nie chcę robić ci konkurencji.
- No to faktycznie. Dobra jak chcesz, ale na afterek impreza w domu.
- Nie ma sprawy.
Dopaliliśmy szlugi i weszliśmy do domu. W salonie siedziały dziewczyny. Liby była cała blada, a Avil zaplatała jej warkocze.
- Jak tam skarbie? Lepiej? - jako pierwszy odezwał się Jack.
- Trochę. - odpowiedziała krótko brunetka.
- Jak skończycie czesanie idziemy do mnie do pokoju. - w odpowiedzi dziewczyna kiwnęła delikatnie głową.
Usiadłem wygodnie na sofie i włączyłem telewizor. Tradycyjnie leciały jakieś pierdoły, więc przewijałem kanały jeden po drugim żeby znaleźć coś sensownego. W końcu trafiłem na jakiś zjebany serial, który zacząłem oglądać.
Kiedy oderwałem wzrok od telewizora, moja śliczna Avil zawiesiła ręce na mojej szyi przytulając mnie od tyłu. Nachyliła się i dała mi buziaka w polik, co skutkowało, tym że mój humor się od razu polepszył. Dziewczyna usiadła obok mnie, a para moich przyjaciół poszła do siebie trzymając się za ręce.- Kocham Cię. Wiesz? - spytałem.
- Ja Ciebie też. - Avil przykleiła się do moich ust.

CZYTASZ
Zło Wcielone
AksiŻycie przestępcze bywa świetną zabawą. Nie zawsze wszystko idzie pięknie i zgodnie z planem. Występują małe komplikacje...