~Avil~
Podałam tabletki Jackowi, które szybko zniknęły razem z wodą w jego ustach.
Alec mi wszystko opowiedział jak wrócili i jak Jack zdążył usnąć, żeby nic nie słyszał.
Szkoda mi go. Zakochał się w Liby, a ta jest zakochana w Leo.
Co ja mogę na to poradzić?
Liby miała rację to jest jej decyzja i nie mam prawa się wtrącać. Wybrała jego. Najwidoczniej tak podpowiedziało jej serce. Muszę się pogodzić z tym, że nie wraca z nami. Przykro mi, ale nie mogę przecież jej do tego zmusić. W końcu jest moją siostrą. Kocham ją. Jest dla mnie najważniejsza i jej szczęście też jest ważne. Mam nadzieję, że za niedługo wróci do domu, że przyleci. Nawet z tym Leo. Lubię go, ale przez tą akcję trochę mi podpadł.
- Avil. - szturchnął mnie mój chłopak przerywając moje rozmyślenia.
- Tak?
- Zbieramy się na lotnisko?
- A która jest godzina?
- Yy... 10.40. - spojrzał na wyświetlacz telefonu.
- Lot mamy o 11.20. Tak?
- Dokładnie.
- To możemy się zbierać.
Sprawdziłam i rozejrzałam się jeszcze po pomieszczeniach czy zabrałam wszystkie rzeczy. W kącie pokoju leżała koszulka Liby. Podeszłam do niej, podniosłam i schowałam do swojej walizki. Łzy mimowolnie zebrały mi się w oczach.
Wzięliśmy walizki i zeszliśmy w trójkę na dół. Uregulowałam płatności i zadzwoniłam po taksówkę, w której już po chwili siedzieliśmy wszyscy i zmierzaliśmy prosto na lotnisko.
Wyjęłam telefon w nadziei, że dostanę jakąś wiadomość od Liby albo, że chociaż do mnie zadzwoni. Nie doczekałam się niczego i nim się spostrzegłam siedziałam już obok Alecka w samolocie. Przytuliłam się do jego ramienia, a on złożył pocałunek na mojej głowie. Zamknęłam oczy i wybrałam sie na wycieczkę do Krainy Morfeusza.
Obudziło mnie delikatne szturchnięcie w ramie.
- Wstawaj Mała. - powiedział cicho mój chłopak.
- Już jesteśmy? - spytałam zaspanym głosem.
- Jesteśmy.
- Co z Jackiem?
- Cały lot nie odzywał się i patrzył na jedną rzecz. Avil tak szczerze to jeszcze nigdy tak źle z nim nie było. On na serio kochał Liby.
Nie wiedziałam co odpowiedzieć, więc tylko posłałam Aleckowi blady uśmiech.
Samolot wylądował, opuściliśmy pokład i skierowaliśmy się do wyjścia z lotniska. Mój telefon wydał z siebie dźwięk i zawibrował. Wyjęłam go w celu sprawdzenia tego co było przyczyną jego odzewu. Na wyświetlaczu była ikonka ze zdjęciem Liby, odblokowałam telefon i kliknęłam ikonkę wiadomości.
Liby: Przepraszam za nerwy, poniosło mnie trochę za bardzo. :(
Wylądowaliście bezpiecznie? Jak podróż?Ja: Nic się nie stało. Nie powinnam się wtrącać, to była twoja decyzja. :) ;)
A jeżeli chodzi o podróż to była szybka, spokojna i właśnie wylądowaliśmy.Nie chcę zamartwiać jej stanem Jacka. Powiem jej o tym za 2 dni. Nie dzisiaj, nie chcę jej psuć dnia.
Liby: To super. :) Do usłyszenia. ;)

CZYTASZ
Zło Wcielone
ActionŻycie przestępcze bywa świetną zabawą. Nie zawsze wszystko idzie pięknie i zgodnie z planem. Występują małe komplikacje...