24. Ratunek

27 6 2
                                    

~Liby~

  Chyba nigdy się tak nie bałam. Co za głupi głupek. To była moja pierwsza myśl, ale kiedy złapał mnie za rękę uleciała ona daleko.

  Był bardzo przystojny. Miał ciemne dość gęste czekoladowe włosy. Idealne. Oczy miał też w bardzo ciemnym odcieniu brązu. Posiadał kilka tatuaży, które świetnie współgrały z jego budową ciała. Jego uśmiech był cudowny. Miał cudowne dołeczki. Chodzący ideał nic dodać nic ująć.

   Charakter też miał ciekawy mimo, że nie znam go długo czułam, że mogę mu zaufać. Pozwoliłam aby wziął moją rękę. Robił to tak delikatnie i nieśmiało kiedy kierował swoją rękę w kierunku mojej. Byłam pewna, że się stresował.

  Był bardzo miły. Nie tylko dla mnie, ale też dla Avil. Zawsze zależało mi żeby mój chłopak dogadywał się z Avil.

  Chłopak siedział mi cały czas w głowie. Myślałam o nim non stop. Tak jakbym była uzależniona od niego. Leżałam na łóżku i myślałam o tym co się wczoraj wydarzyło to był piękny dzień.

  Pierwszy raz od wielu miesięcy poczułam się ważna. Ktoś mnie zauważył. Nie pobił jak to niektórzy, a nawet złapał za rękę. 

  Mam nadzieje, że nigdy więcej nie spotkam Jacka i Alecka. Oby.

  Moje rozmyślania przerwała Avil wpadając do pokoju. 

  Podała mi telefon.

- Kochaś pisze. - podała mi przedmiot. 

- Przestań. - przerzuciłam oczami. 

- Oj no żartuję... Nie obrażaj się. 

- Dzięki i ja o takie pierdoły się nie obrażam. - wzięłam telefon i spojrzałam na ekran. 

- I co? Co napisał?

- Pyta czy idziemy na imprezę?

- To idźcie. - uśmiechnęła się. - Udanej imprezy. Tylko się nie opij.

- Ale we czwórkę. 

- Nie. Idźcie sami. Ja z Itanem będziemy wam tylko przeszkadzać.

- Gadasz głupoty. Zaproponował całej czwórce, a nie tylko mi więc czemu masz nie iść? - spojrzałam na nią błagalnie. - Będzie fajnie i spędzimy czas z tymi ciachami.

- No okej. - uśmiechnęła się. - Oni są mega przystojni. Ciacha jak ta lala.

- Otóż to.

- A o której ta impreza?

- O 22.

- Spoko. To mamy sporo czasu

- No czy ja wiem? Jest już 20.15.

- Serio? - zdziwiła się. - Ten czas tutaj mija okropnie szybko. 

- Bo fajnie go spędzamy. 

- Masz rację. W takim razie chodźmy się szykować.

- Oki.

  Ruszyłyśmy do pokoju, w którym były torby z ubraniami. Przekopałyśmy je w poszukiwaniu kosmetyków i sukienek. Znalazłyśmy je i skierowałyśmy się do łazienki. Ubrałyśmy je. Zabrałyśmy się za włosy i makijaż. Kiedy uznałyśmy, że jesteśmy gotowe opuściłyśmy hotel. Naszym oczom ukazali się nowi znajomi. Itan miał na sobie jeansy i czarną koszulkę, a Leo ubrany był w białą koszulkę i jasne jeansy. Wyglądali bardzo seksownie.

- Witam piękne panie. - odezwał się Leo.

- Dobry wieczór. - uśmiechnęłam się do przystojniaka. 

Zło WcieloneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz