XXXVI. Kłamstwo a tajemnica

522 19 4
                                    

-... więc czemu nic nie powiedzieliście?- spytałam, mrużąc oczy. Chciałam wiedzieć, co takiego stało na przeszkodzie, aby mi powiedzieć. No, bo przecież musiał być jakiś powód.

-Bo to jego sekret i sprawa.- Thom wzruszył ramionami, a ja prychnęłam. Argument dobry, ale jakoś przykro mi było, że sam z siebie nie pomyślałby o tym, żeby się pogodzić. Jr. stał z boku i przysłuchiwał się naszej dyskusji. Nie odezwał się nawet słowem.

-Nic nie powiesz?- zwróciłam się do niego. Zerknął na mnie i poprawił bluzę, którą się cały czas bawił. Ponagliłam go spojrzeniem, więc powolnie otworzył usta, które po chwili zamknął. No bez żartów.

-Nie masz o co się wściekać.- stwierdził, wzruszając ramionami- Też nie powiedziałaś o narkotykach czy fajkach i żaden nie robił scen. Chociaż uważam, że powinniśmy.- syknął, zbliżając się do nas. Zlustrował mnie z góry na dół i posłał jakiś dziwny uśmiech.

-Skąd...

-Skąd wiem?- wtrącił mi się w zdanie- Było czuć, ale nie chciałem nic mówić. Później widziałem, jak przed domem paliłaś z Gustavem, ale miałem nadzieję, że Cię namówił na raz. A na końcu znalazłem je schowane w Twojej kurtce.- okej, przejrzał mnie- Już wszystko? Chodźmy, zimno jest.

Weszłam do środka, a tam było słychać tylko poważne rozmowy zza ściany. Obejrzałam się za siebie, ale chłopcy zostali na dworze, właściwie nie wiedziałam czemu. Byłam dosyć cicho i tylko przez to usłyszałam coś, czego nie chciałam, ale jednak powinnam słyszeć.

-... ale Paulina nic nie wie. Za dwa dni kończy dwadzieścia cztery lata. Masz ją przy sobie już osiem.- słyszałam, że Dani był zdenerwowany i najprawdopodniej mówił do Messiego, bo to oni znają mnie najdłużej. Zmarszczyłam brwi, zastanawiając się o co mogło chodzić- A znalazłeś ją tylko z jednego pierdolonego powodu.- może w końcu dowiem się z jakiego- Powiedz jej, że do cholery, jest Twoją pierdoloną siostrą.- co? Tego to przyznam szczerze się niespodziewałam. Jaką siostrą?

-Dani ma rację.- przyznał Suarez. Chwila, każdy wiedział? Jak to możliwe?

-Słucham?- weszłam do salonu, a zaraz za mną chłopcy. Piłkarze spojrzeli na mnie przerażeni. Tak, każdy wiedział. Każdy kurwa poza mną- Jaką siostrą?

-No, Paula. Zawsze Cię nazywam swoją siostrą. To już w nawyk weszło.- zaśmiał się nerwowo Messi, wyginając palce. Kłamał.

-Poważnie? Nawet teraz, kiedy wszystko słyszałam, próbujesz mi wmówić coś wyssanego z palca?- związałam ręce na piersiach, patrząc gniewnie w jego stronę. Wydawało mi się, że w tej jednej chwilii byłam tylko ja i Messi. Nikt więcej.

-Okej.- westchnął, wypuszczając powietrze nosem. Pokręcił głową, spuszczając wzrok na swoje dłonie- Chciałem Ci o tym powiedzieć. Naprawdę próbowałem, ale... Strach przed stratą mnie paraliżował. Przepraszam, Paula. Wiem, że teraz takie słowa nie mają zbyt dużej wartości, ale...

-Każdy wiedział?- przerwałam mu, patrząc prosto w oczy, ale uparcie milczał- Pytam się, kurwa, czy każdy wiedział.- warknęłam, a mężczyźni zaczęli kiwać głowami ze zrezygnowaniem- Zajebiście.- skwitowałam i spojrzałam za siebie- Ty też wiedziałeś? Chciałeś mi zrobić pierdolone przedstawienie o zatajaniu jebanych fajek, a sam dobrze wiedziałeś, że mam zupełnie inną rodzinę? Ja pierdole, jesteście kurwa chorzy. Wszyscy.- chciałam wybuchnąć płaczem, więc szybko uciekłam na górę. Trzasnęłam drzwiami i z szafy wyjęłam dużą walizkę. Otarłam łzy, chwytając telefon.

Ja: Mogę u Ciebie chwilę pomieszkać?

Odłożyłam urządzenie i zaczęłam wyjmować swoje ubrania. Wszystko robiłam w chaosie i to dlatego rzeczy wyglądały tragicznie. Wrzucałam je na oślep do torby, a łzy rozmazywały mi widok. Ale w tamtej chwili chciałam być po prostu jak najdalej od tych wszystkich fałszywych ludzi. Nie mogłam na nich patrzeć. Byli mi tak bliscy, a przez cały czas znali prawdę. Znali cholerną prawdę i nawet słowem się nie odezwali.

Tu entiendes | Neymar JrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz