XVI. Jak zrobić kebaba

712 27 5
                                    

-Nie bardzo rozumiem czym się tak właściwie denerwujesz.- oznajmił Leo, widząc jak chodzę w kółko.

Siedzieliśmy w barze Thomasa, który miał się otworzyć dopiero za pół godziny. Na początku mieliśmy mu pomóc, ale skończyło się na tym, że Messi pił kawę, a ja marudziłam. W dodatku piętnaście minut temu miał być po mnie Neymar, ale się spóźniał.

-Właśnie. Przecież Cię nie zostawi, a to, że nigdy nie jest na czas jest w jego stylu.- zauważył Johanson, wycierając blat.

Pokręciłam głową, czując narastający stres. Jedyną osobą, która mogła mnie w tej chwili zrozumieć był Jr., ale jak zwykle coś go zatrzymało.

Spojrzałam nerwowo na telefon, a widząc, że już prawie ósma zdenerwowałam się jeszcze bardziej.

-Uspokój się, do cholery.- Lionel potrząsnął moimi ramionami- Co się wydarzyło? Spóźnisz się gdzieś? Mogę Cię podwieźć jak coś.

-Nie, nie o to chodzi.- pokręciłam głową- Idę usiąść. Chciałabym naleśniki i herbatę.

Mój przyjaciel zniknął w kuchni, a w drzwiach pojawił się Neymar. Odwrócił kartkę na "otwarte", po czym dosiadł się do mnie.

-Dajcie mi to samo!- krzyknął w stronę lady, nawet nie wiedząc, co zamawia- Przepraszam.

Wzruszyłam ramionami, nic sobie z tego nie robiąc. Znów zerknęłam na telefon, a później wyjrzałam za okno.

-Moja siostra przyjeżdża.- wyjaśniłam- Jasne, że za nią tęskniłam, ale nie odzywała się od cholernego dwa tysiące ósmego. Sam rozumiesz, że to wszystko nie jest takie proste i... Sama nie wiem. Jakby jej nie było tutaj, to nie miałabym problemu.

-Hej, zatrzymaj się.- na jego twarz wpłynął lekki uśmiech- Zachowała się źle i nic nie jest w stanie jej usprawiedliwić, ale to nie znaczy, że możesz nazywać ją problemem. Wiem, że masz nowe życie i się stresujesz odwiedzinami siostry, tylko nie zapominaj, że masz nas. I my zawsze z Tobą będziemy.

Trzymał mnie za rękę, co było cholernie urocze. Moje policzki przybrały jasny odcień różu.

-Raz gadacie o fanatzajch seksualnych, następnym razem odgrywacie jakieś miłosne scenki. Zaczynam się martwić.- skomentował Johanson, przynosząc nam posiłek.

Zaśmialiśmy się głośno. Do restauracji zaczęli się schodzić klienci, ale obiecałam sobie, że nie będę zwracać na to większej uwagi.

-Ja Ci mogę pokazać, co to znaczy "romantyczna chwila".- parsknęłam, a on uniósł zainteresowany brew.

Ukroiłam kawałek naleśnika i wsadziłam do ust Neya. Chłopak się uśmiechnął na swój słodki sposób i z pełną buzią zapytał czy mam zamiar go tak karmić przez całe śniadanie.

-Ja chyba nie chcę w tym uczestniczyć.- Thomas się skrzywił i odszedł w stronę lady.

Do niego podeszła wysoka dziewczyna o błękitnych włosach. Gdy je odgarniała, zobaczyłam jej twarz i aż mnie zmroziło.

Chwyciłam Neymara za rękę i ignorując jego narzekanie, że jestem dziwna i nawet nie skończył jeść, szybko wyszłam z lokalu.

-To co robimy?- zapytał skrzywiony.

-Jedziemy na trening, później wypożyczymy kilka filmów i będziemy siedzieć u Ciebie i je oglądać.- zaproponowałam ze słodkim uśmiechem.

Brazylijczyk niechętnie, co prawda, ale przystał na to. Plus kazał mi zrobić coś do jedzenie w zamian za zmarnowanie tych pysznych naleśników.

Tu entiendes | Neymar JrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz