-8-

305 19 1
                                        

16.03.2019r.

Chłopak trzymał mnie bym nie miał bliskiego spotkania z ziemią. Szliśmy, znaczy Jungkook szedł a ja wlokłem się obok niego. Postanowiliśmy pójść w stronę parku by móc usiąść na ławce. Zajęło to nam nie wiem, może jakieś dziesięć minut, nie miałem teraz poczucia czasu, wszystko działo się szybko a zarazem czułem jakby trwało wieczność.
Gdy byliśmy na miejscu, w miarę moich możliwości szybko usiadłem na ławce a chłopak obok mnie.

- Dobrze się czujesz? - Spytał mnie, słyszałem w jego głosie lekką troskę.

- Nie. - Odpowiedziałem krótko zwięźle i na temat, nie miałem kompletnie siły na więcej słów, zresztą gdybym miał ułożyć jakieś dłuższe zdanie było by to bardzo trudne i ciężkie do zrozumienia.

- Może wziąć cię do mnie do domu? W takim stanie chyba nie dasz rady sam wrócić. - Nie mogę do niego pójść, ledwo go znam. Muszę wrócić do siebie, i to jak najszybciej.

Wydusiłem z siebie ledwo słyszalne - Nie. - Chciałem mu wszystko wytłumaczyć lecz on wziął mnie na ręce, niósł jak jakąś pannę młodą. Gdybym miał siłę wyrwał bym mu się od razu, ale czułem że moje oczy powoli się przymykają, z resztkami świadomości zarzuciłem swoje ręce na jego szyję i wtuliłem się głową w jej zagłębienie.

Jungkook Pov.

Gdy byliśmy już w parku zacząłem trzeźwieć, owszem alkohol szybko mnie chwytał ale tak samo szybko ze mnie ulatywał. Chwyciłem chłopaka na ręce, nie mogę go zostawić w takim stanie, a widzę że nie wydusi z siebie ani słowa gdzie mieszka bym mógł go chociaż odprowadzić. Gdy tylko wtulił mi się w szyję poczułem dziwne uczucie w brzuchu, ale może było to spowodowane przez alkohol. A przynajmniej tak to sobie tłumaczyłem.

Byliśmy już pod moim mieszkaniem. Tak mam mieszkanie, gdy byłem jeszcze w domu dziecka znalazłem sobie pracę a potem kupiłem mieszkanie za ciężko zarobione pieniądze. Nie miałem ochoty budzić chłopaka, no ale musiałem jakoś otworzyć drzwi.

- Taehyung-ie, musisz się obudzić. - Powiedziałem z nadzieją że tyle starczy by się obudził. Myliłem się, ten dalej spał.

- Taehyung-ie, naprawdę musisz się obudzić, nie chcę cię tak od razu kłaść na ziemię bez pobudki. - Poczułem jak lekko uniósł głowę, coś pomruczał pod nosem i znów położył głowę na wcześniejsze miejsce.

- Nie denerwuj mnie, musze jakoś otworzyć te drzwi. - Spojrzał na mnie niemrawym wzrokiem, jakby nie miał pojęcia co do niego mówię.

Powoli postawiłem go na nogi a on opierał się ledwo o ścianę która znajdowała się obok wejścia. Szybko wyciągłem klucze i otworzyłem mieszkanie, zapaliłem światło po czym chwyciłem chłopaka pod ramię by go wnieść jakoś do środka.

Zaniosłem go do mojego pokoju, położyłem go na moim łóżku, pozwoliłem sobie ściągnąć mu buty, przecież nie będzie w nich spał.
Był tak wykończony, że od razu poszedł spać.
Przykryłem go kołdrą, nadal się trząsł.
Mimo iż no niemalże go nie znałem to martwiłem się.

Podeszłem do szafy wziąłem piżamę, to znaczy samą czarną koszulkę. Przebrałem się, wziąłem z pokoju koc i postanowiłem spać w salonie na kanapie.

11 minutes too late *kthxjjk*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz