25.03.2019r.
Taehyung Pov.
Znów się obudziłem.
Jungkooka nie było obok.
Próbowałem wstać z łóżka szpitalnego.
Zobaczyłem że świeci się w toalecie.
Pewnie tam znajduje się Kook.
Miałem przyczepiony wenflon do dłoni.
Wyciągnąłem go.
Tak szybko jak potrafiłem wstałem z łóżka.
Wyszedłem na korytarz.
W miarę możliwości próbowałem unikać lekarzy i pielęgniarki.
Szedłem korytarzem.
Znalazłem wejście na dach.
Było otwarte.
Ja to mam szczęście.
Wszedłem na dach, podszedłem do jego krawędzi. Był idealnej wysokości.
Stanąłem na krawędzi.
Wpatrywałem się w dół.
Wybrałem miejsce gdzie nie ma zaparkowanych samochodów.
Zamknąłem oczy i lekko pochyliłem
się do przodu.
Poczułem lekki wiatr.
Spadłem.
To już koniec.Jungkook Pov.
Usłyszałem zamykane drzwi od sali.
Wyszedłem z toalety.
Rozejrzałem się.
Nigdzie nie ma Tae.
Gdzie on się podział?
Może zabrali go na jakieś badania.
Wyszedłem, z zamiarem pójścia na recepcje.
Zjechałem windą.
Podszedłem do pielęgniarki.- Przepraszam, wie pani czy zabrano Kim Taehynga na jakieś badania?
- Nie, nie zabrano go, powinien być w
swojej sali.- Właśnie go tam nie ma - Nagle usłyszałem krzyk jakiejś pielęgniarki.
- Pacjent w stanie krytycznym, trzeba go przewieźć na odział intensywnej terapii! Młody chłopak po próbie samobójczej.
Nie, mam nadzieje że to nie Tae, błagam.
Napewno to nie on, napewno jest tu więcej takich osób. To nie może chodzić o niego.
Przez drzwi przejechali lekarze z chłopakiem.
Nie może być.
To mój Taehyungie.
Z rozbitą głową.
Podszedłem do lekarza który go wiózł
na noszach.- Co mu się stało? Jak to możliwe?
- Skoczył z dachu szpitala. Stan krytyczny.
Nie mogę udzielić więcej informacji.
Przykro mi.Poszedłem za lekarzem, aż pod drzwi sali operacyjnej. Czekałem kilka godzin na informacje czy wszystko z nim w porządku.
- Pan Jungkook?
- Tak to ja, co z nim?
- Niestety, pacjent nie przeżył.
Wyrazy współczucia.

CZYTASZ
11 minutes too late *kthxjjk*
Fiksyen Peminatship *kthxjjk* -angst-wulgaryzmy-samobójstwo-autodestrukcja-