-30-

204 17 11
                                    

21.03.2019r.

Obudziły mnie promienie słońca wydobywające się z rolet w pokoju.
Nie miałem najmniejszej ochoty się budzić.
Przetarłem oczy, chwilę poleżałem na moim ukochanym łóżku. Nie przypuszczałem że będę za nim tęsknić. Przecież spędziłem na nim samotnie sporo czasu.
Wstałem do siadu. Żebro bolało już mniej niż wczoraj. Rozejrzałem się po pokoju.
Nie mogłem nigdzie znaleść telefonu.
Rzuciłem go wczoraj na łóżko, a tu go nie było. Musiałem najprawdopodobniej skopać go przez sen. Pewnie leży gdzieś na podłodze a mi nie chciało się aktualnie po niego schylać.

Wstałem z łóżka już tak na poważnie.
Poranna toaleta wzywa.
Ruszyłem w stronę łazienki, gdzie oddałem swoje potrzeby fizjologiczne.
Umyłem ręce i przepłukałem twarz.
Spojrzałem w lustro.
Wyglądałem dalej tak samo źle.
Wręcz paskudnie. Na mojej twarzy dalej widoczne były ślady po ataku Jimina na mnie.
Przejechałem palcami po dolnej wardze, próbując przypomnieć sobie usta Jungkooka.
Czułem jakbym już się od nich uzależnił.
Dlaczego on to zrobił?
Dlaczego ja się go wtedy o to pytałem na dachu?
Idiota.
Umyłem zęby, po czym wyszedłem z łazienki.
Poszedłem w stronę kuchni z zamiarem spojrzenia w dobrze mi znaną pustą lodówkę.
Usiadłem w kuchni na krzesełku, ale nie na długo. Ktoś zaczął walić w drzwi.
Wystraszyłem się niemiłosiernie.
Podeszłem cicho do drzwi.
Gdy nagle usłyszałem głos mówiący.

- Taehyungie, otwórz. - Jungkook. Co on tu robi?

Otworzyłem powoli drzwi, wychylając tylko głowę. Ujrzałem króliczy uśmiech Kooka, który sprawił że mój humor natychmiast się poprawił.

- Mogę wejść? - Otworzyłem szerzej drzwi by mógł wkroczyć do mych progów.

Gdy zamknąłem drzwi, zrozumiałem że mam na sobie za dużą koszulkę i bokserki.
Nawet nie zdążyłem się przebrać.
Kurwa.

- Um, widzę że ty dopiero wstałeś. - Zlustrował mnie wzrokiem od dołu do góry.

- Przestań. - Zaśmiałem się i uderzyłem chłopaka w ramię.

Chłopak ściągnął buty, i wszedł głębiej do mieszkania. Poszliśmy do kuchni.

- Kupiłem ci coś do jedzenia. - Położył na kuchenny blat siatkę z zakupami.

- Nie musiałeś, ale dziękuję.

- Mogę otworzyć lodówkę i pochować rzeczy? - Zgodziłem się skinieniem głowy.

- Czuj się jak u siebie.

Otworzył lodówkę i nie mało co, prawie wypuścił mleko z ręki.

- Nie żartowałeś z tym nie jedzeniem. Przecież tu jest pusto.

- Zdarza się. - Cicho się zaśmiałem.

Jungkook gdy wszystko pochował, naszykował nam płatki z mlekiem. Dziwię się że mam tu w ogóle jakieś naczynia. Po nie długim czasie wszystko było już zjedzone. Gdyby nie on dalej bym głodował, a mój brzuch wydawałby irytujące jak Bogum dźwięki.
Wstałem, chwyciłem miseczki z zamiarem zaniesienia ich do zlewu. Czułem przez cały czas na sobie wzrok chłopaka.
Nadal się nie przebrałem.
Gdy byłem już by blacie, usłyszałem za mną kroki, a po chwili poczułem otulające moją talie ręce Jeona. Lekko się wystraszyłem na ten gest.

- C-co ty robisz? - Wydusiłem z siebie.

- Przytulam, nie widać?

- No tak, ale dlaczego?

- Jejku jaka z ciebie chudzina.

- Nie zmieniaj tematu.

- Po prostu miałem taką ochotę, zresztą to tylko przytulas a kusisz do innych czynów. - Czuję jakbym aktualnie rozmawiał z Bogumem. Na tę myśl od razu odtrąciłem jego ręce z mojej talii i poszedłem w stronę pokoju by wziąć rzeczy i się przebrać.

11 minutes too late *kthxjjk*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz