17.03.2019r.
Byliśmy już pod mieszkaniem Kooka. Przyznam iż ze mną na plecach biegł dość szybko. Weszliśmy do środka.
Niestety znów tu jestem i sprawiam tylko kłopot, nie ważne czy on będzie temu zaprzeczać, wiem lepiej.
Zdjąłem buty przy wejściu on również.- Wejdź, usiądź czy coś. Za chwilkę będę, poczekaj.
Tak jak powiedział tak zrobiłem. Usiadłem na kanapie, w miejscu gdzie miałem okazję siedzieć wcześniej. Dopiero teraz zrozumiałem że postawiłem tu swój mokry tyłek, i teraz nie wiadomo jak długo będzie ta plama po mnie schnąć.
Chłopak wrócił trzymając dwie czarne koszulki. Po co mu, aa przebrać. Ale czemu dwie?- Masz, łap. Przebierz się bo będziesz chory. - Mój refleks nie był dobry więc dostałem koszulką w twarz. No dobra, miło ale i tak mam też przemoczone spodnie. Co mi z tej koszulki.
Zdjąłem ją z twarzy i zobaczyłem jak Jungkook, ściąga swoją bluzę, a po chwili koszulkę. Moim oczom ukazał się delikatnie wyrzeźbiony brzuch chłopaka.
Znów moja twarz płonie. Kurwa.
Taehyung nie patrz się tam bo tak nie można.
Ale w sumie to przecież mógł się odwrócić bym na niego nie patrzył. A tego nie zrobił, więc... to jego problem nie mój, że moje oczy same znajdują się w tamtym punkcie.- Aż tak ciekawe jest jak ktoś się przebiera? - Usłyszałem hihot Kooka. Teraz skumałem że on wie o tym że się gapię.
- Nie przebierzesz się? Naprawdę możesz się przeziębić. - Ugh, nie chcę się przy nim przebierać. Moje ciało jest paskudne, a takie wychudzone to już w ogóle. Jego jest takie idealne a moje szkoda słów.
Wstałem z kanapy, ominąłem ją. Stanąłem tyłem do chłopaka. Spojrzałem za siebie czy przypadkiem na mnie nie patrzy.
Znowu usłyszałem jego śmiech.- Weź, nie musisz się wstydzić. Jak chcesz też się odwrócę. - Ujrzałem ten uroczy uśmiech po raz kolejny.
Zdjąłem bluzę, a następnie koszulkę którą miałem pod spodem i założyłem tą chłopaka.
Ładnie pachnie. Ciekawe jakiego płynu do prania używa. Odwróciłem się z powrotem a on wcale nie stał tyłem, tylko chamsko się na mnie gapił. To nie tak że ja też to wcześniej robiłem.- "Aż tak ciekawe jest jak ktoś się przebiera?" - Zacytowałem słowa Jungkooka, próbując imitować jego głos.
- Nie przesadzaj, ty się patrzyłeś to pozwoliłem sobie na to samo. - Odgarnął mokre włosy do tyłu. A koszulka idealnie opinała mu się na klatce piersiowej.
- Dobra, nie ważne. Ale jest mały problem, spodnie też mam mokre. - No co, taka prawda.
- Poczekaj, wezmę jakieś spodenki i zaraz ci przyniosę. - Kook, poszedł do swojego pokoju, i po chwili wrócił z dwoma parami granatowych spodenek.
Ponownie rzucił we mnie swoim ubraniem.- Gdzie jest łazienka? - Wolę się tam przebrać na spokojnie, to że on paraduje tu w bokserkach nie oznacza że też tak będę.
- Hahah, obok wejścia do mieszkania są drzwi na lewo. - Jak dobrze że nie muszę się męczyć i na spokojnie się tam przebiorę.
Po chwili wróciłem do salonu. Te spodenki są fest na mnie za duże, na szczęście mają takie sznureczki do regulowania, to w jakimś stopniu trzymają mi się na dupie.
Kolega też na szczęście już się przebrał i oszczędził mi widoków. Znaczy nie żeby mi przeszkadzały, ale nie chce być kolejny raz czerwony na mordzie.- Trochę ci zmoczyłem kanapę, siadając tam mokrymi spodniami. - Podrapałem się po karku, było mi głupio że jestem taki nie umyślny.
- Nie no, spokojnie. Nic się nie stało wyschnie. - Ja bym na jego miejscu się wkurzył.
To że jestem tu już drugi raz, za pierwszym najebałem się i spałem u niego w pokoju a on na fotelu. To na dodatek teraz mam na sobie jego ubrania i kanapa jest morka.
- Daj wezmę twoje ciuchy i powieszę na grzejnik. Myślę że jutro już nie będzie padać więc na spokojnie wrócisz do domu a ubrania do tego czasu będą suche. I to oznacza że w takim razie zostaniesz tu na noc. - No chyba nie. Nie, nie, nie. Na noc, i że niby co. Nie ma mowy.
- No dobra, jak chcesz. - Podałem mu moje rzeczy. Wziął je, jak i swoje i powiesił na grzejniku.

CZYTASZ
11 minutes too late *kthxjjk*
Fanfictionship *kthxjjk* -angst-wulgaryzmy-samobójstwo-autodestrukcja-