-40-

163 11 1
                                    

23.03.2019r.

Taehyung Pov.

Obudziły mnie promienie słońca.
Otworzyłem powoli oczy,
ukazał mi się śpiący obok mnie Bogum.
Momentalnie przypomniał
mi się wczorajszy wieczór.
Odskoczyłem z krzykiem.
Przy okazji spadając z łóżka.
Przetarłem dłońmi oczy,
które piekły niemiłosiernie.
Chłopak się obudził.
I spojrzał w moją stronę.
To nie był Bogum tylko Jungkook.

Wziąłem głęboki wdech.
Czułem się trochę lepiej że to nie tamta osoba. Lecz po chwili poczułem ucisk w sercu.
I ochotę zwymiotowania na myśl
co mnie wczoraj spotkało.
Wstałem i pobiegłem do łazienki.

Rzuciłem się w stronę toalety by móc zwymiotować. Nie miałem siły płakać ale
i tak moje oczy automatycznie zaczęły wylewać stróżki tej dziwnej cieczy.
Usłyszałem pukanie do łazienki.

-Taehyung, wszystko w porządku? Tak nagle wybiegłeś do toalety. Wiem że coś się wczoraj wydarzyło. Jeśli będziesz w stanie możesz mi powiedzieć ale nie będę naciskać.
Martwię się o ciebie.
Widziałem w jakim byłeś stanie.
Jeśli ten skurwiel coś ci zrobił to
nie ręczę za siebie!

Kąciki moich ust lekko drgnęły do góry.
Dobrze że jest przy mnie taka osoba jak Kook.
Mimo iż wolałbym z nim ograniczyć kontakt.
Boję się.
Teraz boję się wszystkich, nawet jego.
Niby, głęboko gdzieś tam w moich organach, myśle że czuję coś do Jeona.
Ale co jeśli on też mnie skrzywdzi, wykorzysta.
Porzuci.
Nie byłem i tym bardziej nie jestem w dobrym stanie psychicznym.
Po za tym co mi z tego że to uczucie było by tylko jednostronne.
Nie chcę być ciężarem.
I nie będę.
Teraz mam siłę by zakończyć swoją egzystencję. Muszę to zrobić.
W końcu musi ten moment nadejść.
I teraz jest pora.
Tylko muszę jakoś pozbyć się tego
osobnika z mojego mieszkania.

Podeszłem do lustra. Wyglądam okropnie.
Gorzej niż zawsze, jeśli to w ogóle możliwe.
Opłukałem twarz i umyłem zęby.
Wyszedłem z łazienki przy okazji prawie
przywalając Kookowi drzwiami w twarz.

-P-przepraszam, prawie cię uderzyłem.

-Nic się nie stało- Zaśmiał się, i podrapał
ręką po karku.

Poszedłem w stronę mojego pokoju.
Gdy tylko spojrzałem na łóżko.
Miałem przebłyski.
Wryło mnie w ziemię.
I ponownie zaczęły napływać mi do oczu łzy.
Nie dam rady tak żyć.

-Tae? Wiem że nie wypada i miałem nie nalegać, ale.- Przerwałem mu, łamiącym się głosem.

-Błagam wyjdź. Proszę! Wyjdź stąd.

-Nie mogę cię zostawić w takim stanie!- Podniósł na mnie lekko głos, co mnie dobiło i spowodowało iż zacząłem bardziej płakać.

Zbliżył się do mnie by mnie przytulić. Odepchnąłem go z krzykiem.

-Nie dotykaj mnie! Wynoś się! Błagam wyjdź.- Odszedł ode mnie.

Miałem zamknięte oczy, całe załzawione.
Skuliłem się na podłodze.
Pomiędzy moim szlochem, słyszałem jego kroki. Które zaczęły się oddalać ku drzwiom.
Wyszedł.






_________________________________
Nooo dawno nic nie pisałam.
Z góry przepraszam.
Spróbuję teraz pisać rozdziały.
Ale nie wiem czy będzie mi to szło xD

11 minutes too late *kthxjjk*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz