-11-

257 18 3
                                    

17.03.2019r.

Czułem się tu nieswojo, chciałem wyjść stąd jak najprędzej. Skończyłem pić wodę już dawno temu a chłopak dopijał resztki swojej kawy.
Nagle głośno zaburczało mi w brzuchu, na dodatek był to dość dziwny odgłos.
Spojrzałem w dół i chwyciłem ręką za miejsce z którego pochodziły te dźwięki.
Jungkook spojrzał na mnie a następnie na brzuch.

- Zrobić ci coś do jedzenia? Widzę że jesteś głodny. Zresztą nawet wczoraj mówiłeś że nie pamiętasz kiedy ostatni raz jadłeś... - Jego głos był przejęty ale gdy kończył zdanie lekko się zaśmiał. Nie mam zamiaru jeść, choć bardzo bym chciał to przyrządzenie i konsumowanie tego zajmie sporo czasu, a ja chcę się stąd jak najszybciej wydostać.

- Nie, nie dziękuje. Muszę już iść, nie chcę sprawiać kłopotu, tym bardziej że już i tak je narobiłem nocując u ciebie. - Było mi przykro, zmarnowałem mu tylko czas, moja obecność może jeszcze wszystko pogorszyć.

Szykowałem się do wyjścia, miałem zamiar wstać gdy Kook ponownie chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął w dół do siadu.

- Masz coś zjeść, i nie sprawiasz kłopotu i żadnego nie sprawiłeś. - Był taki stanowczy, jego głos się zniżył. Nie mam pojęcia dlaczego ale taka wersja mi się spodobała.

- Nie naprawdę, zjem u siebie. Muszę już iść, proszę nie trzymaj mnie tu na siłę. - Taehyung bądź stanowczy i wynoś się stąd prędko!

- Trzymam cię za słowo. Może, um podałbyś mi swój numer? Z chęcią spotkałbym się z tobą jeszcze raz lub popisał. - Znów uśmiechną się jak króliczek. W zasadzie nie mam nic do stracenia jak podam mu swój numer. Zresztą pomimo tak krótkiego czasu chyba go polubiłem.

- No okej. Podaj telefon to zapiszę ci go w kontaktach. I uwierz nie chciałbyś hah. - Zaśmiałem się nerwowo.

Chłopak podał mi swój telefon, chwyciłem go i zapisałem mu numer. Nie wiedziałem jak się podpisać więc wpisałem tylko kropkę.
Gdy oddałem mu jego własność, uśmiechnął się. Wydawało się że ta nazwa z niewiadomych powodów go rozśmieszyła.

Wstałem z fotela, chwyciłem moje upuszczone buty po czym ruszyłem ku wyjściu. Kook również wstał i poszedł za mną.
Ubrałem buty, chwyciłem za klamkę i miałem już wyjść jednak kto jak nie pan tu zaś chwycił mnie za nadgarstek.

- Poczekaj, odprowadzę cię kawałek. - Założył buty i wyszliśmy.

11 minutes too late *kthxjjk*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz