Część druga Little Evil.
Nowe życie.
Nowe miasto.
Nowa szkoła.
Nowe znajomości.
Coraz więcej tajemnic i wyzwań godnych poświęceń.
No i moje jeszcze bardziej mroczne oblicze...
Rano wstałam, i ubrałam się w jakiś bardziej ładny dziewczęcy strój.
W końcu to mój pierwszy dzień w akademii i chcę zrobić dobre wrażenie.
Postanowiłam wybrać to:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Następnie wyszłam z pokoju i zeszłam na dół.
-Cześć - powiedziałam będąc już w kuchni.
-Witaj kochanie-powiedziała ciocia Hilda.
-Dzień Dobry Cassandro-powiedziała ciocia Zelda odrywając wzrok od gazety.
- A gdzie Ambrose i Sabrina? -spytałam widząc, że nie ma wcześniej wymienionej dwójki.
-Sabrina pewnie jeszcze się szykuje, a Ambrose jest na dole i pewnie zaraz-przyjdzie powiedziała ciocia Hilda kładąc przede mną kubek z ciepłym napojem, który zapewne był herbatą.
-Dzień Dobry -powiedział Ambrose wchodząc chwile później do kuchni.
-Cześć- powiedziałam.
-Cześć Cioteczki-powiedziała Sabrina zajmując miejsce przy stole.
-Skoro już wszyscy jesteśmy, to możemy zacząć jeść-powiedziała z uśmiechem ciocia Hilda.
-Pomogę ci ciociu-powiedziałam podchodząc do kobiety i zabierając od niej talerze, które następnie kładłam po kolei przed każdym, życząc smacznego.
Chwile później wszyscy już siedzieliśmy i jedliśmy.
-Cassandro, każdy z nas przed wpisaniem się do księgi, wybiera swojego towarzysza, w postaci zwierzęcia, który będzie cię chronił i stał u twego boku.
Nadszedł czas abyś i ty go wybrała-powiedziała ciocia Zelda podając mi jakiś katalog.
-Są tu najlepsi i najbardziej oddani towarzysze-powiedziała.
-A może Cassidy tak jak ja, przywoła sobie jakiegoś -powiedziała Sabrina.
-To tak się da? -spytałam.
-Owszem, jest na to zaklęcie-powiedziała ciocia Hilda.
-W takim razie, spróbuje i jak się nie uda, to wtedy wybiorę jakiegoś z tond-powiedziałam patrząc na obie kobiety.
-To może pójdziemy po tym, jak wyjdziemy z Akademii -zaproponowała Sabrina, a ja pokiwałam głową.
Reszta śniadania minęła w ciszy, a po niej razem z Sabriną udałyśmy się do Akademii.
-Denerwujesz się? -spytała Sabrina, kiedy byłyśmy pod wejściem do Akademii.
-No może troszkę -powiedziałam.
-Nie ma czym, będzie dobrze -powiedziała i otworzyła drzwi, przez które weszłyśmy do środka.
-No proszę, kogo ja widzę-usłyszałam i zaraz przed nami stanęły jakieś trzy podobnie ubrane czarownice.
-Sabrino, nie przedstawisz nam towarzyszki? -zapytała jedna z nich patrząc na mnie z wyższością.
-Oczywiście Prudence.
To jest moja starsza kuzynka Cassandra-powiedziała patrząc na mnie.
-Kolejny mieszaniec? -zapytała z kpiną ta sama krótko włosa, którą Sabrina nazwała Prudence.
-Mieszaniec?
Wypraszam sobie -powiedziałam patrząc na nią z pogardą.
-W takim razie kim jesteś? -zapytała patrząc na mnie z politowaniem.
-Kimś, komu mogłabyś jedynie czyścić buty złotko-powiedziałam złośliwie i poszłam przed siebie, a rozbawiona Sabrina zaraz za mną.
-Prudence ci tego nie popuści-powiedziała.
-Trudno, żadna głupia diva nie będzie nazywać mnie mieszańcem-powiedziałam z wysoko uniesioną głową.
-Tak w ogóle to kim one były? -spytałam.
-To dziwne siostry.
To one mnie katuszowały i rzuciły klątwę o, której ci wspominałam-powiedziała, a ja ze zrozumieniem pokiwałam głową.
Pierwszą lekcją była Demonologia.
Nie działo się n taniej nic ciekawego i szybko przeminęła.
-To co, idziemy na lancz? -zapytała Sabrina, kiedy wychodziłyśmy z klasy.
-Tak, czemu nie-powiedziałam z uśmiechem i razem z blondynką skierowałam się w stronę stołówki.
Usiadłyśmy przy jakimś wolnym stoliku i zaczęłyśmy jeść.
-I jak ci się podobała Demonologia? -spytała patrząc na mnie zaciekawiona.
-Byłoby całkiem ciekawie, gdyby nie fakt, że już to wiedziałam -powiedziałam biorąc gryzą jabłka.
-Dużo wiesz, jak na pierwszy rok-usłyszałam po swojej prawej.
- Jestem Nicholas Scratch-powiedział czarnowłosy chłopak, który właśnie się przysiadł.
-Witaj Sabrino-tym razem z powitaniem zwrócił się do mojej kuzynki, która odpowiedziała my tym samym.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-Cassandra Gilbert - odpowiedziałam patrząc na chłopaka.
-Twoja wiedza jest bardzo duża jak na pierwszy rok -powiedział przyglądając mi się.
-Miałam już z wieloma rzeczami do czynienia wcześniej -powiedziałam jakby to było oczywiste.
-Mądra i na dodatek piękna-powiedział, a ja już wiedziałam, że jest to taki typ złego chłopca.
-Nicholas'ie, to moja starsza kuzynka -powiedziała Sabrina z rozbawieniem.
-Doprawdy?
Nie mówiłaś, że masz taką piękną kuzynkę -powiedział cały czas na mnie patrząc co niezmiernie mnie bawiło.
-Jesteś uroczym bajerantem wiesz? - zaśmiałam się.
-To źle? -popatrzył na mnie z uśmiechem.
-Nie myślę, że nie -powiedziałam rozbawiona.
-Nick, jak ty możesz rozmawiać z tym nie wiadomo czym? - powiedziała dziewczyna, która już mnie zaczęła irytować.
-Do twojej wiadomości, jestem Heretykiem moja droga -powiedziałam prychając.
Wiem, miałam utrzymywać to puki co w tajemnicy, ale trudno. Przecież nawet jeśli ojciec Blackwood o tym nie wiedział, to lepiej żeby się dowiedział wcześniej niż później.
-Czym? -zapytała patrząc na mnie zdezorientowana.
-Heretyk to pół czarownica, pół wampir -powiedział Nicholas będąc pod wrażeniem.
-Czyli jednak.
Jesteś mieszańcem -stwierdziła z pogardą
-Nie mieszańcem, a dziewczyną, która kiedy tylko zechce może wyssać z ciebie całą krew bez mrugnięcia okiem.
Tylko wiesz, nie zrobię tego, bo jeszcze bym się struła-powiedziałam z obrzydzeniem patrząc na nią.
-Jak śmiesz... -popatrzyła na mnie spod przymrużonych oczów, a następnie razem z tamtą dwójką poszła sobie.
-No proszę, postawiłaś się Prudence.
Ale wiesz, że pewnie teraz będzie ci uprzykrzać życie jak tylko się da.
Trochę już ją znam-powiedział Nick.
-Jakoś to przeżyje -powiedziałam opierając głowę na ręce i patrząc na niego z udawaną smutną minką.
-Nie dasz się co- bardziej stwierdził niż zapytał, a ja posłałam mu uśmiech.
-Nie byłabym sobą-mruknęłam robiąc słodkie oczka.
-Ekhem, ja tu nadal jestem -stwierdziła rozbawiona Sabrina.
-Wiem- stwierdziłam patrząc na nią niewinnie.
Reszta lekcji minęła bardzo szybko.
Nie obejrzałam się, a razem z Sabriną byłyśmy w lesie, gdzie miałam szukać towarzysza.
-Teraz wypowiedz to zaklęcie i poczekaj chwile -powiedziała dając mi karteczkę z zaklęciem.
-Duchy lasu, odezwę mą usłyszycie.
Przybądźcie równi wobec mnie.
Nie ma tu pana ani sługi, bliscy sobie bądźmy.
Wiedzą, duchem i talentami siebie nawzajem obdzielajmy- powiedziałam głośno i wyraźnie.
Odczekałam chwile i zobaczyłam jak w moją stronę zbliża się prześliczny czarno biały wilczur z jednym niebieskim, a drugim pomarańczowym okiem.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-Jeju, jaki ty jesteś śliczny -powiedziałam głaskając go.
-Nie jestem pewna, czy ciocia Zelda pozwoli ci go zatrzymać-powiedziała Sabrina.
-To mój towarzysz, chyba nie będzie miała wyboru- powiedziałam oczarowana tą pięknością.
-Więc wracamy? -zapytała Sabrina, a ja pokiwałam głową.
Do domu doszłyśmy bardzo szybko, więc teraz tylko zostało przekonać ciotkę Zeldę, aby mógł zostać.
2/6
Piękny piesio prawda? ❤😍
Ciekawi jaka będzie reakcja cioci Zeldy? 😏
No i nasz Nick, co sądzicie o jego pojawieniu się? 😏😂