8 rozdział | Dziękuję, że mnie uratowałeś.

1.7K 185 202
                                    

Pov. Marek

Moje serce zaczęło bić jak oszalałe i nie potrafiłem unormować jego bicia. Czułem ogromny stres oraz strach przed tym co może mu się stać, gdyż ona doskonale wie jak wygląda mój przyjaciel Łukasz Wawrzyniak. Lustrowałem ich obu wzrokiem i ani on, ani ona nie spojrzeli na mnie, oglądali siebie z nienawiścią, a ja z każdą sekundą czułem coraz większe napięcie. Natalia podała Łukaszowi rękę, wysyłając mu mam wrażenie bardzo sztuczny uśmiech.

Łukasz zabrał obie ręce do tyłu, odsuwając się przy tym od niej. Nie czułem, aby ona żywiła go jakąś sympatią, ponieważ ona zna całą jego historię, co mi zrobił. Nie potrafi mu wybaczyć, nienawidzi go i chce go skreślić z tego świata za krzywdę jaką mi zrobił. Uszczerbek na zdrowiu mam to fakt, ale nie można się na kogoś wiecznie gniewać, nie można go skreślać z życia i życzyć mu jak najgorzej. My ludzie popełniamy błędy i się na nich uczymy. Wybaczyłem mu i zdaje mi się, iż to jest najlepsza decyzja pod słońcem.

Natalia zabrała rękę i położyła ją na swoim biodrze. Tym razem skierowała wzrok w moją stronę, podchodząc powolnym krokiem do mnie. Złapałem szybko za kółka od wózka inwalidzkiego i odsunąłem się od niej. Bałem się, ponieważ nie jestem w stanie się obronić sam.

- Dlaczego zadajesz się z tym śmieciem? Przecież przez niego siedzisz na tym cholernym, beznadziejnym wózku - odparła, robiąc grymas na twarzy. Nie wydaje mi się, aby była zadowolona z mojego jak i jego widoku.

- Bo chcę z nim wszystko naprawić, a zwłaszcza jedną rzecz, której nam się nie udało zrobić przed kilkoma laty - rzekłem, a dziewczyna posłała mi agresywny wzrok, strzelając mi liścia w twarz. Zapiekło. Złapałem się za ten policzek.

- To jeszcze raz zapytam: Dlaczego zadajesz się z tym frajerem? - dopytała. Wziąłem głęboki oddech i spuściłem wzrok w dół.

Łukasz podszedł do niej i chwycił ją za ramię, odsuwając ją ode mnie. Wpadła na biurko, przez co kilka dokumentów oraz kubek spadły na ziemię. Ten widok mnie w cholerę zmartwił, nie chcę, aby im obojgu stała się jakakolwiek krzywda. Spojrzałem na niego i próbowałem dostrzec w nim strach przed Natalią. Nie odnalazłem jej. Czyli krótko mówiąc - jestem pizdą, boję się laski.

Dziewczyna zeszła z biurka i podbiegła do Łukasza, machając rękoma jak wariatka. Brunet położył swoją lewą dłoń na jej twarzy, powodując, że Natalia popadła w szał. Szukał wzrokiem czegoś i rzucił się jak poparzony na chustę, która leżała po jego lewej stronie. Złapał ją i przywiązał na jej oczach, przez co blondynka nic nie mogła dostrzec. Chwycił szybko za rączki od mojego wózka inwalidzkiego i wyszliśmy z pomieszczenia. Ustał koło drzwi, uśmiechając się zadziornie. Ja jestem tutaj cały obleciany strachem, a temu blisko do śmiechu.

- Ale ona jest żałosna - powiedział, śmiejąc się. Natalia próbowała otworzyć drzwi, lecz nie było takiej szansy, gdyż Łukasz zabarykadował je swoimi plecami.

- Oby Tobie krzywdy nie zrobiła - powiedziałem, spoglądając na jego urocze oczy. Chłopak puścił mi oczko i uśmiechnął się szeroko.

- Boję się, abym to ja jej krzywdy nie zrobił - rzekł, podpierając się o swoje kolana. Blondynka wciąż próbowała się wydostać. - Długo ona będzie tak pukać i szarpać te biedne drzwi? Zaczyna mnie to nudzić.

- Ciszej, bo zaraz ochrona może tutaj wtargnąć...

- Ej Ty, Natalka! - zaczął. - Skończ tą dziecinną zabawę, bo nie wyobrażasz sobie jak mnie to nudzi!

Dziewczyna kopnęła mocniej drzwi i po chwili usłyszałem tylko krzyk. Przestraszyłem się i chciałem, aby chłopak mnie do niej przepuścił, ale mi na to nie pozwolił.

Mój Anioł; KxK ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz