Pov. Marek
Przełknąłem głośno ślinę, a w moich oczach pojawiły się łzy, gdy tylko ujrzałem Łukasza leżącego na ziemi. Chciałem mu pomóc, podejść, ale nie miałem jak, więc dużo zawdzięczam mamie i tacie Natalii, którzy położyli mojego chłopaka na kanapie, tuż obok mnie. Minęło kilka minut, a brunet się gwałtownie ocknął. Zaniepokoił mnie ten widok, fakt, ale szybko się uspokoił, gdy ujrzał moją twarz. Wie doskonale o tym, że teraz nie mogę go przytulić, złapać za rękę lub broń boże pocałować, bo nie wiadomo jak oni by na to zareagowali... Przecież na co dzień nie widzi się pary gejów w Polsce. W dodatku jej rodzice jeszcze nie wiedzą, że nie jestem już z Natalią od dłuższego czasu.
Kiedy z moim chłopakiem było już w porządku, to Pan z małą Lilką wyszli ponownie na zewnątrz, zostawiając mnie sam na sam z mamą Natalii. Obok był również Łukasz, który obiecał mnie wspierać w tej sytuacji. W gardle miałem ogromną gulę, której nie potrafiłem przełknąć, przez co miałem wrażenie, że się duszę. Próbowałem się uspokoić, a w tym czasie Pani wzięła sobie krzesło i usiadła naprzeciwko mnie. Spojrzała na Łukasza.
- Chłopcze, mogłabym Cię prosić, abyś na chwilę wyszedł? - spytała, nie odwracając wzroku.
- Niech zostanie - wtrąciłem się, kiedy Łukasz chciał coś powiedzieć. Spojrzał mi głęboko w oczy, a ja skierowałem wzrok na kobietę.
- Nie proszę, niech on wyjdzie tylko na krótką chwilę... - nalegała, a ja skrzywiłem się, spoglądając na mojego chłopaka. Powiedziałem mu, aby udał się na chwilę do sypialni i gdy skończę z nią rozmawiać to go zawołam.
Łukasz niechętnie wstał i ruszył powolnym krokiem w stronę drugiego pokoju. Szczerze powiedziawszy zrobiło mi się szkoda kiedy zobaczyłem go takiego zrezygnowanego. Kobieta była już na skraju załamania nerwowego i z jej oczu zaczęły lecieć łzy. Przestraszyłem się.
- Marku... - zaczęła, wycierając policzki od łez. - J-ja... nie wiem od czego mam zacząć...
- Spokojnie, wszystko będzie w porządku, niech się Pani uspokoi - z całych sił próbowałem kobietę uspokoić. Po kilku minutach było już lepiej.
- Ostatnio dzwoniła do mnie Natalia - powiedziała spokojnie. - I to co usłyszałam od niej przez telefon mnie tak zszokowało, że do tej pory o tym myślę...
Nie wytrzymam. Błagam, niech ona dojdzie już do sedna, bo wybuchnę.
- Co takiego? - zapytałem, patrząc na twarz starszej kobiety.
- Ona jest w ciąży.
Po usłyszeniu tych słów wybuchłem głośno śmiechem. No to nieźle się zabawiła, nie zabezpieczając się.
- Ale co to ma wspólnego ze mną? - spytałem, wycierając łzy. Kobieta spoglądała na mnie śmiertelnie poważnie.
- Mówiła, że z Tobą ona ma to dziecko - odpowiedziała, a ja nie wiedziałem jak zareagować. Automatycznie z mojej twarzy wypłynęły wszelkie emocje.
- Nieprawda - zacząłem. - Nie spałem z Natalią od dawien dawna, więc nie da rady, aby ona zaszła w ciążę akurat ze mną.
Mama Natalii zmarszczyła brwi, wyjmując jakąś kartkę ze swojej torebki. Aż sam się przeraziłem na jej widok.
- To jak wytłumaczysz mi to? - zapytała, podając mi kartkę, w której były wyniki badań. Przyjrzałem się kartce i zauważyłem, że są to badania na... ojcostwo. To jest głupie, to przecież niemożliwe.
- N-nie - zająknąłem cicho, wlepiając gały w ten głupi papier. - Nie mogę być ojcem! - wydarłem się w stronę kobiety, która się przestraszyła.
CZYTASZ
Mój Anioł; KxK ✔
Fanfiction• Zakończone ✔ • Gatunek: Fanfiction/Dramat ✔ • Uwagi: Wątek boy x boy, wulgaryzmy, przemoc, alkohol oraz sceny seksu. • PS: W tej książce Łukasz ma dwadzieścia siedem lat, a Marek dwadzieścia sześć. Piszę tak tutaj, ponieważ mnóstwo osób się myli i...