25 rozdział | Piżama party.

1.5K 164 450
                                    

Pov. Marek

- Ja mam to na siebie włożyć?! No chyba Cię powaliło! - krzyknąłem, siedząc na łóżku obrażony. Łukasz od dobrych kilku minut próbuje mnie namówić na to, abym nałożył na siebie kigurumi różowego jednorożca. Ja się na to nie piszę! Nienawidzę różowego!

- Marek, to tylko tak dla zabawy - powiedział, trzymając w dłoniach strój. - Spójrz na mnie, jestem przebrany za różową świnkę - rzekł, wskazując na siebie palcem.

Spojrzałem na niego i na mojej twarzy automatycznie pojawił się uśmiech. Wyglądał w tym ubraniu komicznie, ale i również bardzo słodko. Różowy jednak mu pasuje.

- Przesłodko w tym wyglądasz - zacząłem. - Ale ja się na to nie piszę, nie pasuje mi róż.

Brunet westchnął, przewracając oczami. Może w końcu wybiję mu ten pomysł z głowy, ja nie chcę mieć tego na sobie.

- Maruś, głuptasie jeden - rzekł, zbliżając się w moją stronę. - Założysz to, koniec kropka.

Podszedł do mnie bliżej i położył na łóżku, a ja próbowałem ze wszystkich swoich sił go od siebie odsunąć. Niestety w porównaniu do niego ja nie mam najmniejszych szans, sam nie dam rady.

- Zostaw mnie! - krzyknąłem, dalej się wyrywając. - Powtarzałem Ci już, że ja tego nie chcę!

Łukasz się głośno zaśmiał, spoglądając prosto w moje oczy. Nie wiem dlaczego, ale każdy kontakt wzrokowy jest dla mnie wstydliwy. Za każdym razem się rumienię i nie potrafię normalnie odpowiedzieć.

- Ubiorę Cię jak swojego bobaska - powiedział, śmiejąc się wciąż pod nosem. - Ale nie pamiętam, aby jakakolwiek dzidzia się tak rzucała.

Skrzyżowałem ręce na piersi i odwróciłem wzrok na szafkę, z której wysypały się ubrania Łukasza. Obiecał mi dłuższy czas temu, że zrobi w końcu porządek w szafie i wyrzuci, bądź odda niepotrzebne ubrania. On jest takim chomikiem, za bardzo przywiązuje się do rzeczy i później nie potrafi ich oddać, przez co ma wielki bałagan w mieszkaniu. Ja nigdy nie przywiązywałem uwagi do przedmiotów, bo po co?

- Nie jestem dzieckiem, dlatego się tak rzucam! - wrzasnąłem, spoglądając na niego agresywnie. Już powoli ta sytuacja zaczynała mnie wkurzać.

- Ty dla mnie zawsze będziesz takim bezbronnym, uroczym dzieciaczkiem - powiedział, a ja się skrzywiłem na jego słowa.

- Przestań! - krzyknąłem. - Ja nie chcę się w to przebierać...

- Marek, ale to Ty sam wymyśliłeś to piżama party - rzekł, chwytając koniec mojej bluzki. - Kazałeś mi wymyślić stroje, więc proszę bardzo. Spójrz, ja już mam na sobie strój, czas na Twoją kolej.

Westchnąłem i się poddałem. W ciągu kilku sekund było mi już obojętne, czy będę musiał to kigurumi nosić, czy nie. Łukasz zdjął ze mnie bluzkę oraz spodnie i założył ten śmieszny strój, zapinając guziki. Podał mi dłoń, abym mógł się podnieść do siadu.

- I było aż tak źle? - zapytał, uśmiechając się w moją stronę. Ja wciąż miałem obrażoną minę.

- Bardzo - powiedziałem słodkim głosem, a mój chłopak założył na moją głowę kaptur, na której były uszka i róg jednorożca.

- Wiesz co Ci powiem? - mruknął, kucając. - Twoje różowiutkie policzki pasują do Twojego ślicznego, różowego stroju - uśmiechnął się szczerze w moją stronę.

- Oj, no weź już przestań - burknąłem, krzyżując ręce na piersi i odwracając wzrok. - Nie zamierzam z Tobą rozmawiać!

Chłopak spojrzał się krzywo, siadając na ziemię, opierając się o szafeczkę, która leży obok naszego łóżka. Nie wiem czemu, ale byłem na niego zły, gdyż założył na mnie ten strój.

Mój Anioł; KxK ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz