Sweet Heaven

1.6K 121 15
                                    

– W najbliższym czasie rozpoczniemy przygotowania do Święta Duchów – oznajmiła na lekcji McGonagall – Jako opiekunka domu Gryffindora mam dopilnować, aby każdy z was w jakimś stopniu przyłożył rękę do tych przygotowań.

– Co mamy zrobić? – zapytał ktoś z tyłu sali.

– Wszyscy muszą wykonać lampion – wyjaśniła, a przez klasę przeszedł pomruk niezadowolenia – To najnowszy pomysł profesora Binnsa. Lampiony zaczniecie robić na jednej lekcji historii magii. Profesor Binns osobiście zaproponował, abyście wykonali to na jego zajęciach. Oczywiście zajmie to trochę czasu. Dostaniecie szablony i instrukcję wykonania, po czym każdy z was ozdobi swoją pracę według własnego uznania.

Postawa uczniów co do tego pomysłu była raczej jednoznaczna.

– Co za bezsens – stwierdził James, przeciągając się.

– Ile my mamy lat?! – prychnął Syriusz.

– Jak dla mnie to ciekawy pomysł – wyraził swoją opinię Remus – W końcu zajmiecie się czymś ciekawszym niż przeglądaniem się w lustrze.

– Ej, Luniu! – Black żartobliwie trzepnął Lupina w ramię. – Nie pozwalaj sobie.

– Osoba, która wykona najładniejszy lampion, zostanie nagrodzona – zachęcała nauczycielka.

– A co jest do wygrania? – zainteresował się Peter.

– Niespodzianka – McGonagall nie zaspokoiła ciekawości swoich uczniów. – Ale obiecuję wam, że warto.

 ▪▪▪


Ruby spędzała wieczór na błoniach. Wiał chłodny wiatr, ale zza chmur przebijało się słońce. Otworzyła swój zeszyt.

Cześć, Regulus.

Witaj. Słyszałem, że również zostałaś zaproszona do Klubu Ślimaka.

Dziewczynę ciekawiło, skąd on o tym wiedział. Jej osoba nie była raczej na językach Hogwartu, no chyba że jako największa łamaga w historii tej szkoły.

To prawda. Skąd wiesz?

Mam swoje sposoby.

To nie była oczywista odpowiedź. Ruby wyczuła, że Regulus coś przed nią ukrywa. Nie chciała jednak naciskać.

Również jestem w tym całym klubie.

Naprawdę? To fajnie.

Przez myśli blondynki na chwilę przeszło, żeby zaproponować mu spotkanie twarzą w twarz, w końcu mieli uczęszczać razem do klubu. Zaraz jednak porzuciła ten pomysł. Dużo swobodniej czuła się pisząc, a kontakty w rzeczywistym świecie nie były jej mocną stroną. Na żywo często odrzucała. Z jakiegoś powodu każdy omijał ją dużym łukiem, mimo że ona właściwie nic im nie zrobiła.

Muszę ci coś powiedzieć. I z góry mówię, że to ci się nie spodoba.

Ta wiadomość sprawiła, że spuściła wzrok. Uniosła dłoń i obgryzła paznokieć. Ten zły nawyk dopadał ją w stresujących chwilach, takich jak ta. Bała się, co Regulus chce jej przekazać.

Rozumiem. O co chodzi?

Pamiętasz naszą ostatnią rozmowę?

Odszukała w pamięci ostatnie zdania wymienione z Blackiem.

Tak.

Napisałaś mi o swoim lęku. A ja nie mogłem tego zignorować. Powiedziałem profesor McGonagall.

Oczy dziewczyny rozszerzyły się, a na jej twarzy i szyi momentalnie pojawił się pot. Gwałtownie zamknęła notes. Jak mógł jej to zrobić? Wiedziała, że to przyniesie poważne konsekwencje.

Zaufała mu, a on po prostu powiedział to nauczycielce, która zapewne niedługo przybiegnie do niej z całą ekipą ratunkową, jakby chodziło o jej życie. Znów wszyscy się nią zainteresują i będą ją traktować jak małe dziecko. Przez te kilka tygodni w tej szkole udało jej się odejść trochę w cień i uparcie unikać Dumbledore'a. Teraz jednak wiedziała, że jego uwaga znów skupi się na niej.

Oparła głowę na zgiętych kolanach, a po jej twarzy pociekło kilka gorzkich łez. Po raz pierwszy powierzyła komuś sekret, a ten parszywy chłopak przekazał go dalej. Była wściekła, ale przede wszystkim rozczarowana.

– Ruby.

Poznałaby ten głos wszędzie, ale nie chciała na niego patrzeć. Nie chciała, by widział jej chwile słabości.

Wzięła kilka głębokich wdechów i powoli podniosła głowę ze zaszklonymi oczami i nieco napuchniętą, czerwoną twarzą.

Nie patrzył na nią z litością czy odrzuceniem. Jakimś cudem jego ciepłe tęczówki telepatycznie przekazały jej wsparcie. Nie musiał się wysilać, by podnieść ją na duchu. Wystarczała tylko jego obecność.

– Mam coś dla ciebie – powiedział Remus, siadając obok niej.

Podał jej zawinięty w sreberko kawałek czekolady. Kiedy przez przypadek dotknęła jego dłoni, gdy podawał jej ten mały prezent, przeszył ją gorący dreszcz.

Niepewnie podniosła na niego wzrok, zerkając wprost w jego oczy. Trwało to kilka sekund, po czym on wstał i odszedł.

Zszokowana dziewczyna trzęsła się z emocji. Szatyn znów zrobił dla niej coś miłego, a ona nie miała jak mu się odwdzięczyć. Ten skromny podarunek wiele dla niej znaczył.

Wpakowała sobie smakołyk do buzi, napawając się nieziemskim smakiem. Musiała przyznać, że była to najlepsza czekolada, jaką jadła w życiu.


🌟

pokój życzeń ◆ huncwoci ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz