Nawet nie wiadomo kiedy rok szkolny ostatecznie chylił się ku końcowi. Ostatnie dni nauki w Hogwarcie przebiegały bez przeszkód, strach i niepewność towarzysząca uczniom przez ostatnie miesiące ustąpiła, a przyszła radość związana z nadchodzącymi wakacjami. Uczniowie wymieniali się planami na lato i obiecywali wysyłać do siebie nawzajem sowy.
Ostatniego dnia lekcji ekscytacja sięgnęła zenitu. Na transmutacji profesor McGonagall przekazała wychowankom informację, na którą niektórzy czekali z podnieceniem, a niektórzy ze strachem.
– Jak zapowiadaliśmy wcześniej, w tym roku wyniki egzaminów miały być przekazane jeszcze przed wakacjami. A jako że już jutro wszyscy wyjedziecie do domów, wasze oceny z SUM-ów rozdam wam za moment.
Gryfoni zareagowali przeciągłym jękiem. Część na powrót ogarnął stres, ale niektórzy wydawali się wyluzowani.
– Co będzie to będzie – zaśmiał się James, przeciągając się.
– Mam całkiem dobre przeczucia – szepnęła siedząca koło Ruby Marlena.
Minerwa McGonagall specjalnie nieco przeciągała swoje przemówienie, aby zbudować napięcie i z pewnością jej się to udało. Wreszcie chwyciła leżący na katedrze plik kopert i powoli zaczęła wyczytywać nazwiska, przywołując do siebie kolejnych uczniów.
– Black, Syriusz. Dove, Camille. Evans, Lily.
Wyczytani z dumą podchodzili do nauczycielki, przyjmując od niej kopertę z własnym nazwiskiem. Syriusz przy odbieraniu swojej dygnął przed McGonagall, jakby właśnie odbierał jakąś ważną nagrodę. Lily wyglądała na zestresowaną, co nieczęsto jej się zdarzało.
Kolejne osoby podchodziły po wyniki. Wkrótce zarówno Marlena, jak i Huncwoci mieli już w rękach dokumenty. Oczywiście nikt nie mógł już wytrzymać napięcia i wszyscy sprawdzali swoje oceny z poszczególnych testów.
– Mam zadowalający z eliksirów! Slughorn byłby dumny – ucieszył się James. Syriusz i Peter nie uzyskali najlepszych stopni, ale nie wyglądali jakby ich to bardzo ruszało.
Ruby nie potrafiła już usiedzieć na swoim miejscu, widząc że większość jej rówieśników otrzymała już swoje noty. Z zapartym tchem oczekiwała na wyczytanie swojego nazwiska. Wreszcie McGonagall ją przywołała.
Chwilę później trzymała już w drżących dłoniach idealnie białą kopertę. Usiadła z powrotem obok Marleny, która, ciekawa wyników przyjaciółki, ponagliła ją. Blondynka rozprostowała kartkę pergaminu i z podnieceniem pochyliła się nad nią.
WYNIKI – STANDARDOWE UMIEJĘTNOŚCI MAGICZNE
RUBY VERONICA WETHERBY (ROCZNIK 1960)
Zaklęcia i uroki – POWYŻEJ OCZEKIWAŃ
Transmutacja – WYBITNY
Zielarstwo – ZADAWALAJĄCY
Obrona przed czarną magią – POWYŻEJ OCZEKIWAŃ
Eliksiry – WYBITNY
Astronomia – ZADAWALAJĄCY
Historia magii – NĘDZNY
Mogła powiedzieć, że te oceny ją satysfakcjonują. Dwa wybitne były uważane za sukces, jedynie słaba nota z historii magii nie do końca ją cieszyła. Postanowiła jednak nie przykładać do niej tak dużej wagi, w końcu pozostałe przedmioty poszły jej całkiem nieźle. Marlena uścisnęła jej rękę w ramach gratulacji. Obie mogły już odetchnąć z ulgą.
CZYTASZ
pokój życzeń ◆ huncwoci ✓
Fanfic❝To, co jest ci pisane, nie przejdzie obok❞ Porzucenie nauczania domowego i rozpoczęcie edukacji w Hogwarcie to dla Ruby skok na głęboką wodę. Kiedy niewinnie zaczyna szpiegować grupę szkolnych zawadiaków, wszystko staje na głowie. Ale każdy, nawet...