Po treningu dopadł ją straszny głód. Zwykle nie zjawiała się na kolacji, ale tego dnia ćwiczenia quidditcha pobudziły jej apetyt.
Przeszła się więc do Wielkiej Sali, aby przekąsić coś lekkiego. Nałożyła sobie trochę sałatki na talerz, gdy wstała profesor McGonagall. Wyglądała na bardzo zmęczoną. Jej oczy były podkrążone, a z ciasnego koka wyślizgnęło się kilka niesfornych pasm.
– W ostatnich dniach dużo się działo – westchnęła ciężko nauczycielka – Dlatego też wyłonienie zwycięzców konkursu na najładniejszy lampion odbędzie się dopiero dziś.
Ruby popijała sok dyniowy, przenosząc swoją uwagę na wiszące pod sufitem ozdoby. Już całkiem zapomniała, że autor najpiękniejszej z nich otrzyma nagrodę, według obietnicy. Ciekawiło ją, kto ją zdobędzie. Każda z nich miała w sobie coś wyjątkowego.
– Wyłoniliśmy kilka wyróżnień, które chcielibyśmy docenić – kontynuowała Minerwa, wyciągając różdżkę – A więc gratulujemy Regulusowi Blackowi, Stelli McGregor, Marlenie McKinnon oraz Ruby Wetherby.
Z każdym wyczytanym nazwiskiem z sufitu zlatywał lampion. McGonagall z pomocą magii ustawiała je na stole nauczycielskim, aby każdy mógł je zobaczyć.
Rozległy się oklaski, z początku trochę nieśmiałe. Jednak dzieła, jak i ich autorzy, zdecydowanie zasługiwały na owacje. Ruby ogarnął entuzjazm, kiedy jej praca z małymi złotymi zniczami wylądowała na stole, a wszyscy klaskali. Te brawa były również dla niej. Choć nie zdobyła głównej nagrody, czuła się najszczęśliwsza w życiu.
– Jak to możliwe? – obruszył się James – Nie wygraliśmy?
– Poczekaj, Rogaczu – uspokoił go Syriusz – Jeszcze jedna zwycięska praca. Jak myślisz, to moja czy twoja?
– Dobra, cicho – skarcił ich Peter – Posłuchajmy lepiej, kto wygrał.
Na twarz McGonagall wkradł się delikatny uśmiech.
– Zwycięzca otrzyma odrobinę niezwykle cennego eliksiru Felix Felicis, znanego także jako Płynne Szczęście. Mikstura ta sprawia, że osoba, która zażyła substancję, ma wielką pomyślność i pewność siebie oraz podejmowanych przez siebie wyborów. Eliksir jest bardzo trudny do uwarzenia. Wymaga sześciu miesięcy na przygotowanie, zanim będzie gotowy do użycia.
Wyjęła z kieszeni niewielką fiolkę, która pobłyskiwała i emitowała delikatne światło.
Ruby rozmarzyła się na jej widok. Cudownie byłoby ją posiadać, chociaż kroplę znanego szczęścia.
– Felix Felicis został wynaleziony w XVI wieku... – profesorka już startowała ze swoim historycznym wykładem, ale niecierpliwa młodzież zaprotestowała poprzez jęk niezadowolenia. Minerwa odpuściła więc sobie tę gadkę. – Tak więc przejdziemy już może do sedna...
Machnęła różdżką, a lampiony pod sufitem zamigotały i poruszyły się. Po minucie wyczekiwania z okręgu lampek wyłoniła się ta jedna, zwycięska. Ruby rozpoznała ją od razu.
– Gratuluję Remusowi Lupinowi, który wykonał najładniejszy lampion na Święto Duchów 1975 w Hogwarcie! – wykrzyknęła Minerwa i zaklaskała.
Uśmiechnięty Remus wstał i w echu oklasków podszedł do nauczycielki, która uścisnęła go i wręczyła mu nagrodę.
Ruby oparła głowę na dłoni i przyglądała się, jak chłopak dziękuje kobiecie. Pomyślała, że w stu procentach zasługiwał na wygraną, a nawet na jeszcze więcej.
🌟
CZYTASZ
pokój życzeń ◆ huncwoci ✓
Fanfiction❝To, co jest ci pisane, nie przejdzie obok❞ Porzucenie nauczania domowego i rozpoczęcie edukacji w Hogwarcie to dla Ruby skok na głęboką wodę. Kiedy niewinnie zaczyna szpiegować grupę szkolnych zawadiaków, wszystko staje na głowie. Ale każdy, nawet...