Big Trouble

1.4K 112 10
                                    

Siedziała pod kołdrą. W dormitorium była tylko Marlena, która zajęła się czytaniem.

Ruby zaciągnęła zasłony przy swoim łóżku, tak dla bezpieczeństwa. Od kilku minut zbierała się do napisania do Regulusa. Raz za razem powtarzała w głowie to, co chciała mu napisać. Wzięła głęboki oddech i zamoczyła pióro w kałamarzu. Chciała, żeby ta rozmowa przebiegła pomyślnie. 

Cześć. Co u ciebie?

Dobrze.

Chciałam porozmawiać o moim lęku. 

Słowa wyparowały, a odpowiedzi nie było. Postanowiła więc kontynuować. 

Spotkałam się z psycholog, tak jak zadecydowała McGonagall. Ale sęk w tym, że ona wcale mi się nie podoba. Jest w niej coś... diabelskiego. Ona wcale nie chce mi pomóc, czuję to. 

Oderwała pióro od kartki, zastanawiając się, jak pociągnąć to dalej.

To nie jest dobra kobieta i nie chcę się z nią widywać. Dlatego mam do ciebie prośbę. Jeśli naprawdę ci na mnie zależy, idź do McGonagall i opowiedz jej, że wszystko jest już w porządku. Że jedno spotkanie wystarczyło. Cokolwiek, bylebym nie musiała już więcej do niej chodzić. Proszę cię. To ważne. Możesz to dla mnie zrobić?

Oczywiście. Załatwię to.

Dziękuję. 

Odetchnęła z ulgą. W pewnym sensie bała się Bernadette. Na szczęście w każdej chwili mogła liczyć na Regulusa.

▪▪▪


– Proszę otworzyć podręczniki na stronie 21 – polecił profesor Flitwick. Za każdym razem, gdy mieli z nim lekcje, Ruby dopadała ogromna wesołość. Trudno było zachować powagę, w końcu nauczyciel, spokrewniony z goblinami, aby dosięgnąć do katedry, musiał stawać na stosie książek. – Czy ktoś byłby łaskaw w kilku zdaniach opisać mi zaklęcie rozweselające?

Jak to czasem bywało, nikt nie był skory udzielić mu rzeczowej odpowiedzi. W tej sytuacji postanowił wybrać jednego nieszczęśnika. 

– W takim razie... – czujne oczy profesora rozglądały się po sali, szukając owej pechowej osoby – Może pan Potter?

James odwrócił się w kierunku katedry, przerywając ożywioną dyskusję z kolegami. 

– Przypomnę tylko, że niedługo czeka was test Standardowych Umiejętności Magicznych, na którym są również zaklęcia. Na egzaminie z tego przedmiotu może pojawić się zaklęcie rozweselające, dlatego też powtarzam je z wami. Uczyliśmy się go w trzeciej klasie.

Znany ze swojego spokoju ducha i niewybuchowego charakteru Flitwick mówił to wszystko z wielkim opanowaniem. Podczas gdy inni nauczyciele prędko wpadliby w szał, Filius nigdy nie dawał się wytrącić z równowagi. 

– No więc, panie Potter? Kilka słów na ten temat? – ponaglił.

Jamesa niezbyt to ruszyło. Tak samo swobodny jak zawsze, wzruszył ramionami.

– Zaklęcie rozweselające, niech pomyślę... powoduje radość? – zgrywał się, a kilka osób zarechotało.

– Dobrze. Ściślej mówiąc, powoduje u ofiary niekontrolowany napad histerycznego śmiechu. Czasami mam wrażenie, że ktoś rzuca zaklęcia rozweselające na niektórych z was – uśmiechnął się profesor, patrząc kątem oka na Jamesa i jego towarzyszy. – To wszystko na dziś.

Ruby schowała pióro i Standardową Księgę Zaklęć Mirandy Goshawk do torby. Szczęśliwa przypomniała sobie, że to była jej ostatnia lekcja. Wyszła z klasy, wysyłając nauczycielowi pożegnalny uśmiech. 

Do jej uszu dobiegł ten dobrze jej znany gwar. Gryfoni z piątej klasy, jak i kilka innych roczników zakończyło dzisiejsze zajęcia, oddając się euforii czasu wolnego. 

Jej rówieśnicy skierowali się do wieży, za to ona postanowiła zahaczyć o bibliotekę. Miała ochotę na jakąś zwykłą, przyziemną książkę. Ciekawiło ją, czy w szkolnych zbiorach są jakieś mugolskie tytuły. Zamierzała to sprawdzić. 

Drogę do czytelni pokonała samotnie, nie spotkała żywej duszy. Nagle, na ostatnim zakręcie, coś przygwoździło ją do ściany i zasłoniło usta. 

– Cicho – wysyczała Bernadette – Głupia dziewucha. Myślałaś, że tak łatwo się mnie pozbędziesz? Niestety muszę cię poinformować, że Minerwa nie zrezygnuje ze mnie. Nawet twoi znajomi nie zmienią jej zdania, że jestem tu potrzebna. A to nie wszystko. Od tej chwili będę pomagać również innym. Chwała Czarnemu Panu.

Puściła ją i zniknęła w mgnieniu oka. Zszokowana blondynka usilnie próbowała złapać oddech. Wiedziała, że Bernadette Devall była zła. A to był dopiero początek. Ta kobieta miała przysporzyć wszystkim wiele kłopotów.

🌟

pokój życzeń ◆ huncwoci ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz