Minął już cały wrzesień. Zaczynamy 2 miesiąc chodzenia do szkoły. Przyzwyczaiłam się już do tego, że Peter jest Spidermanem. Często kiedy idę ulicą widzę go bujającego się na sieci. Sprawy między chłopakiem, a Liz stoją w miejscu, bo Parker nie odważył się jeszcze zagadać. Powoli zbliża się Homecoming- nasz jesienny bal w szkole. Zakochane pary już wiedzą, że pójdą razem, a reszta zastanawia się z kim iść.
Właśnie siedzimy na trybunach, bo na hali gimnastycznej rozkładają scenę na jakiś szkolny 'Mam talent' czy coś. Gadamy sobie z Peterem i trochę podsłuchujemy o czym mówi Liz. Dziewczyna grała ze swoimi znajomymi w ,, pocałować, zabić, poślubić".
- Poślubić Thora, pocałować Iron mana i zabić Halka...- odpowiedziała jedna z jej koleżanek.
- No dobra, a co ze Spidermanem?- dodał kolega.
- Widzieliście to nagranie w banku, z sieci? Pokonał 4 kolesi.- powiedziała z podziwem Liz.
- O Boże, chyba jej wpadł w oko- koleżance dziewczyny chyba średnio się to spodobało.
- Nooo może troszkę...- Liz odrazu się przyznała.
- Peter zna Spidermana!- wykrzyknęłam dosyć za głośno. Wszyscy się do nas odwrócili, a Parker był przerażony. O rany w co ja go wplątałam!
- Eee wcale nie! Znaczy... spotkałem go mmm... kilka razy, ale to było przy okazji stażu u Starka- Peter stara się jak może z tego wybrnąć- Tak, ale nie powinienem o tym mówić- powiedział do mnie z zaciśniętymi z zębami. Tak, teraz było mi głupio, ale skoro Peter chce umówić się z Liz to trzeba mu pomóc.
- Super sprawa, to wiesz co, może zaprosisz go do Liz na melanż?- wtrącił się Flash.
- Tak, robię dziś małą imprezkę. Wpadnij, jeśli masz ochotę.
W tym momencie zadzwonił dzwonek i wszyscy poszli na przerwę.
- Ned co to było?
- No co pomagam ci? Słyszałeś, Liz na ciebie leci! Skoro jesteś Avngerem to właśnie ty masz u niej największe szanse- Peter nic nie powiedział, chyba zastanawiał się nad moimi słowami. A ja cierpiałam, po co się odzywałam?! Z jednej strony Peter jest moim przyjacielem i chcę żeby znalazł sobie dziewczynę i chcę mu pomóc, z drugiej zamiast zbliżać się do niego, zbliżam go do Liz.***
Ned:
Kto będzie na imprezie u Liz?Nat:
Ja będę!Sophie:
No nie wiem czy pójdę...Ned:
Proszę Sophie, przyjdź...Sophie:
No dobra, i tak nie mam nic do roboty dzisiaj.Nat:
Sue, będziesz?Sue:
Ech, niech wam będzie.Sophie:
Iga przyjdziesz?Iga:
No mogę przyjść.Ned:
Świetnie, do zobaczenia na imprezie!_______
Super! Skoro dziewczyny będą to na 100% muszę iść. Tylko co ja mam założyć? Otworzyłam szafę i zaczęłam przeglądać swoje rzeczy. Zdecydowałam się na jeansy i czarną koszulę bez rękawków i białe buty. Włosy rozpuściłam i poukładałam. Założyłam czarny kapelusz z dużym rondem. Tylko trochę nałożyłam cienia do powiek. Byłam gotowa do wyjścia.
***
Pani Parker podwiozła nas na imprezę. Twierdzi, że potrzebujemy trochę rozrywki. Wysiedliśmy z Peterem z auta. Staliśmy przed ogromnym domem, bardzo nowoczesnym. Przez okna widać było światła, a muzyka leciała tak głośno, że było ją słychać na dworze.
- Masz kostium?- chłopak podwinął rękaw, pod którym zobaczyłam czerwony materiał- no to idziemy.
Szczerze, teraz jak stałam przed tym domem z Peterem to nie chciało mi się tam wchodzić. Wolałabym iść np. do parku posiedzieć i pogadać. Hmmm, może nie będzie, aż tak źle, będą dziewczyny i mój najlepszy kumpel. Dam radę, najwyżej wrócę do domu.
Weszliśmy przez drzwi i przywitała nas Liz.
- O hej, jednak przyszliście.
- Eeee tak, tak przyszliśmy. Yyyy świetna impreza tak w ogóle- Peter no przestań się tak jąkać! Jak ty chcesz z nią rozmawiać skoro ciągle robisz yyyy... eeee... ?!
- Fajny kapelusz Ned.
- Dzięki!
Usłyszeliśmy w jednym z pokoi trzask, jakby ktoś coś rozbił.
- Lepiej to sprawdzę, rodzice mnie zabiją jeśli coś zniszczymy- kiedy Liz sobie poszła, usłyszeliśmy Flasha.
- Proszę, proszę toż to Penis Parker! Gdzie twój kumpel Spiderman?- wszyscy się na nas gapili i się śmiali. Ugh nienawidzę Flasha!
- Dawaj Peter, idź się przebrać. Jak tego nie zrobisz wyjdziesz na jeszcze większego głupka.
- Ok- chłopak wybiegł do ogrodu, a ja postanowiłam, że poszukam dziewczyn. Siedziały sobie w kuchni tuż przy chipsach.
- Hejka już jestem!
- No dotarłaś wreszcie! Teraz możemy sobie poplotkować.
Gadałyśmy sobie z dziewczynami i minęło 15 minut. Postanowiłam, że zadzwonię do Petera. Zamknęłam się w łazience, bo tam było najciszej. Chłopak oczywiście nie odebrał telefonu. Wysłałam mu SMSa czy wszystko ok, ale nie odpisał. Wróciłam do dziewczyn, gadałam z nimi, ale cały czas myślałam o Peterze, czy nic mu się nie stało. Minęła chyba godzina, zanim on oddzwonił.
- Halo? Peter, gdzie ty byłeś?
- Już wracam Ned, zaraz będę.
- Lepiej nie, posłuchaj- przysunęłam się do głośnika. Flash krzyczał do mikrofonu: Ja mówię Penis, wy krzyczycie Parker!
- Dobra Ned, przepraszam.
Rozłączyłam się. Nie miałam ochoty już tu siedzieć. Dziewczyny sobie gdzieś poszły, więc stwierdziłam, że wracam do domu.
Doszłam do bardziej ruchliwej ulicy i złapałam taksówkę. Zapłaciłam kierowcy i weszłam na klatkę schodową. Wlokłam się po tych schodach na 3 piętro i weszłam do mieszkania. Wzięłam krótki prysznic. Na szczęście dziś jest piątek więc mogę sobie długo pospać. Gdy zamierzałam się położyć do łóżka, zauważyłam że na lampie ulicznej siedzi Spiderman. Obserwował mnie. Otworzyłam okno i mu pomachałam. Peter przedostał się na swoich pajęczynach do mnie na mój mały balkonik. Wpuściłam go do pokoju.
- Ned, tak strasznie cię przepraszam. Próbowałem złapać gości, którzy mieli takie dziwne działka!- Peter tak się podekscytował, że zaczął krzyczeć.
- Ciiiii... Ciszej, wszyscy śpią.
- A no tak sorry. W każdym razie, bardzo cię przepraszam, ale musiałem coś zrobić. Dobrze się chociaż bawiłaś?
- Nie Peter, cały czas myślałam o tobie, czy nic ci się nie stało. Jak miałam się dobrze bawić?!
- Przepraszam, ale wiem co mogę zrobić w ramach przeprosin. Jutro Avengers urządzają imprezę w nowej siedzibie. Powiedzieli, że mogę zabrać kogoś ze sobą. Masz ochotę iść?- nie wierzę własnym uszom!
- Czekaj... zapraszasz mnie na imprezę z Avengers i pytasz się czy chcę iść? No jasne! Jezu poznam Avengers!
- Ciiiiii, tym razem to ty krzyczysz.
- Rany Peter, dziękuję. Przyjdę jutro tylko, o której?
- May nas zawiezie o 19:00- Jestem taka podekscytowana! Poznam Avengers! Przytuliłam Petera i podziękowałam mu jeszcze raz. Myślałam, że już sobie pójdzie, więc położyłam się na łóżku. Parker położył się obok mnie i złapał mnie za rękę.
- Będzie Tony Stark, Natasha Romanoff, Vision, War Mashine, myślę że Thor też będzie.
- A Kapitan Ameryka, Hawkeye i Scarlet Witch?
- Nie wiem gdzie są, po bitwie w Berlinie gdzieś zniknęli. Pan Stark nie chce mi powiedzieć co z nimi się teraz dzieje.
- Szkoda, ale i tak się cieszę, że poznam Tonego Starka.
- Ja też się cieszę, że go poznasz.
Gadaliśmy tak do północy. Byłam już zmęczona i zaczynałam przysypiać. Oparłam głowę na ramieniu Petera. Było mi ciepło i wygodnie. W końcu zasnęłam.
![](https://img.wattpad.com/cover/194748647-288-k27047.jpg)
CZYTASZ
Teenager's love
Teen FictionCzyż nastoletnie życie nie jest trudne? Mając 16 lat, życie jest ciekawe. Mimo, że nauka sprawia nam czasem trudności i ilość testów nas przytłacza, mamy swoje sposoby na ucieczkę od myślenia o szkole. Przyjaciele, nasze hobby, książki i filmy oraz...