- Jesteście pewni, że sobie poradzicie?
- Tak mamo wszystko będzie dobrze.Wraz z poniedziałkiem nastąpił ten jeden jedyny dzień w roku kiedy rodzice wyjeżdżają na cały tydzień w tym samym czasie. Mamie czasem zdarza się wyjechać raz na kilka miesięcy, ale tacie prawie nigdy. Tylko ten jedyny tydzień, bo mamke jedzie ratować firmę w Filadelfii, a tatke odwiedza swojego brata w Londynie. Jako, że mama jest zbytnio opiekuńcza i nie zostawi nas samych przez ten czas, to przyjeżdża do bas ciocia Margaret- kuzynka mamy.
Bardzo ją lubimy, bo ma tysiąc pomysłów na minutę. Za to wieczorami, kiedy mój brat idzie spać- rozmawiamy godzinami. Mam z nią świetny kontakt i jest dla mnie jak druga mama.- Kiedy wrócicie ze szkoły, ciocia Margaret już będzie. Zostawiłam wam makaron z serem, a ciocia ma przygotowaną pościel w pokoju gościnnym.
- Tak mamo wiemy. Zaraz spóźnię się do szkoły.
- No wiem, że dacie sobie radę, ale chce być pewna.
Pożegnałam się z rodzicami, długo nie chcieli mnie wypuścić z domu. Tata coś wspomniał o nie robieniu głupot, a mama o uważaniu na siebie. W końcu wyruszyłam do szkoły.***
Skończyłam lekcje o 14:30 i jak najszybciej mogłam, popędziłam do domu. Naopowiadałam w szkole Peterowi tyle o cioci Margaret, że stwierdził, że przyjdzie wreszcie ją poznać.
Wbiegłam po schodach i wparowałam do mieszkania. Gdy zamknęłam drzwi poczułam zapach pysznych czekoladowych ciasteczek.
- Cześć ciociu!
- Nell już jesteś!- ciocia bardzo mocno mnie przytuliła. Nie widziałam co prawda od wakacji, ale już się stęskniłam.
Kobieta ma ciemne, kręcone brązowe włosy, które często rozpuszcza. Nosi kolorowe ubrania i zawsze jakieś artystyczne kolczyki. Ma mniej więcej 40 lat.
Margaret przygotowała mi deser lodowy z jej ciasteczkami czekoladowymi- deser mojego dzieciństwa. Opowiedziałam jej o szkole, mojej pracy, najlepszych kumpelach, ale o Peterze nie wspomniałam. Nie chcę, aby mój brat podsłuchiwał. Ten temat zostawię sobie kiedy już będziemy same.Odrobiłam zadania domowe no i oczywiście pouczyłam się na sprawdziany. Potem wyszliśmy w trójkę na spacer w pobliżu mojej pracy, tak abym mogła swobodnie się tam dostać. Ciocia opowiadała nam o swoim domu. Mieszka nad jeziorem w małej wsi. Mimo, że dom jest postawiony wśród drzew i wody to nie jest samotna. Mieszka ze swoim mężem i dziećmi. Zawsze gdy do niej przyjeżdżamy to kąpiemy się w jeziorze i spacerujemy w lesie. Margaret opowiadała nam o swojej pracy, o jej dzieciach, o tym, że nauczyła się pływać na nartach wodnych i raz w tygodniu idzie sobie poćwiczyć.
Czas zleciał nam niemiłosiernie szybko. Poszłam do pracy, a oni wrócili metrem do domu.
W kinie za to czas mi się strasznie dłużył. Opowiedziałam Natashy o cioci i jej przygodach. Czekałam, aż wreszcie wybije ta 21:30. Kiedy to nastało, popędziłam do domu.***
Ciocia czekała na mnie na balkonie z dwoma kubkami herbaty, kocami i poduchami na fotelach. Brat już spał więc byłam gotowa do naszych pogaduszek.
Na początku spytała się o pracę i koleżanki, ale obie wiedziałyśmy, że zmierzamy po woli do tematu ,,chłopak".
- No to jak Nell? Masz już kogoś?
- Nie ciociu, nie mam- uśmiechałam się bawiąc się kosmykiem moich włosów.
- Ale napewno masz kogoś na oku- ciocia mnie zna na wylot. Mimo, że widzimy się dwa razy w roku, ona wie, o czym myślę, co mam ochotę robić i co mi się podoba.
- Nooo jest taki jeden... Peter...
- Czekaj, a to nie był twój przyjaciel jeszcze rok temu? W wakacje nic mi o nim nie mówiłaś.
- Nie chciałam, żeby to gumowe ucho podsłuchiwało, więc nie było okazji, żeby ci powiedzieć. No on był moim przyjacielem i nadal jest, ale on... mi się... podoba...- teraz słyszę jak to, żałośnie brzmi. To takie dziwne.
- I jak ci idzie? Zbliżasz się do niego?
- Z każdym dniem coraz bardziej, a wtedy staje nam na przeszkodzie Liz.
Opowiedziałam cioci o Liz, o sytuacji w kinie, o wspólnym weekendzie z Peterem i o imprezce u Avengers.
- Zaproś go do nas jutro, to już ja go do ciebie przekonam!
- I co mu o mnie powiesz? Znamy się przecież od podstawówki. On wie o mnie wszystko.
- Myślę, że dam radę.
Margaret opowiedziała mi o swojej pierwszej miłości życia i o swoich kolejnych romantycznych i zwariowanych przygodach z chłopakami. W końcu nastał czas na pójście spać. Jutro mamy wcześnie lekcje, a ja muszę się wyspać.
Pożegnałam się z ciocią i przygotowałam się do pójścia do łóżka.***
Po ciężkim dniu po szkole i pracy, stwierdziłam, że muszę wziąć długą kąpiel. Test z fizyki dał popalić, więc czas na odpoczynek!
Nalałam całą wannę wody i wrzuciłam musującą, lawendową kulkę.
Odprężając się w kąpieli, usłyszałam pukanie do drzwi wejściowych, a potem radosne powitanie.
- Dzień dobry pani- chłopak brzmiał na trochę zdziwionego, otworzeniem drzwi przez kogoś innego niż moja mama- Czy jest Ned?
- Witaj, ty oczywiście jesteś Peter! Masz na myśli moją Nell? Właśnie bierze kąpiel, ale ja bardzo chętnie z tobą pogadam!- miałam wrażenie, jakby moja ciocia miała 80 lat i chciała zrobić Peterowi 'kuci-kuci' po policzku.
Od razu pomyślałam, że wyjdę z wanny, aby uratować Petera przed ciekawską Margaret, ale po chwilowym namyśleniu stwierdziłam, że lepiej przysłucham się ich rozmowie.
Z 2 minuty rozmawiali o nim, a potem przyciszyli głos. To była ta chwila, w której muszę sprawdzić co oni robią. Kto wie co ciocia o mnie wygaduje?Wyszłam z łazienki i zobaczyłam Petera i Margaret oglądających coś na cioci telefonie.
- A tu mała Nell pływa u mnie na ogródku w basenie- Margaret pokazywała Peterowi moje zdjęcia, a ten oglądał je z rozbawieniem.Tylko nie to!!!
- Cześć Peter co porabiacie?
- Oglądam twoją naukę pływania!- chłopak miał z tego taki ubaw. Zrobiło mi się strasznie głupio. Niby to tylko zdjęcia, ale to jest trochę dziwne.
- Aha.
Poszłam do pokoju odłożyć ciuchy. Zrobiłam dla mnie i Parkera kakao i poszłam na balkon. Stwierdziłam, że zaufam cioci, może powie coś dobrego o mnie, Peterowi.
Zamknęłam drzwi. Byłam bardzo ciekawa o czym mówią, ale wiem, że przy mnie nie poruszą tego tematu.
Czekałam chyba z 20 minut na tym balkonie, zanim zaprosili mnie do środka.
- To ja teraz pójdę się wykąpać, a wy sobie pogadajcie- świetnie! Teraz Margaret zostawi nas sama?!Peter siedział z roześmianymi oczami, ale też z lekkim wstydliwym rumieńcem. Usiadłam obok niego dopijając kakao do końca.
-Ładnie pachniesz.
- Słucham?
- Mówię, że ładnie pachniesz...- zamknął oczy, przysunął się bliżej mnie i wziął głęboki wdech- lawendą?
- Tak- uśmiechnęłam się do niego niepewnie- dzięki.
Między nami trwała padło żadne więcej słowo. Chyba jeszcze nigdy nie doszło do takiego stanu, żebyśmy siedzieli w niezręcznej ciszy.
- Peter, ja nie wiem co Margaret ci naopowiadała i jakie zdjęcia ci pokazała, ale nie musisz się jej słuchać.
- Twoja ciocia jest bardzo mądra. Dobrze się z nią gada i... rozwiązuje problemy- spodziewałam się każdej reakcji, tylko nie takiej- Dobra, ciocię poznałem, kakao wypiłem, ciebie odwiedziłem. Wszystko zrobione. Dobranoc Ned- Peter uściskał mnie dosyć długo, jak na jeden pożegnalny przytulas, na jedną noc. Stałam w oszołomieniu. Pomachałam chłopakowi, a kiedy wyszedł, opadłam na kanapę głęboko zamyślona.
Gdy wreszcie ciocia wyszła z łazienki, nie powiedziałam nic innego, jak tylko:
- Ja nie wiem coś ty mu nagadała, ale to było dziwne.____________________________
Przepraszam, że tak długo nic nie wstawiałam, ale byłam na obozie i nie miałam czasu. Mam nadzieję, że dobrze spędzicie ten ostatni tydzień wakacji i że rozdział z ciocią się spodobał.Udanego wypoczynku!
![](https://img.wattpad.com/cover/194748647-288-k27047.jpg)
CZYTASZ
Teenager's love
Teen FictionCzyż nastoletnie życie nie jest trudne? Mając 16 lat, życie jest ciekawe. Mimo, że nauka sprawia nam czasem trudności i ilość testów nas przytłacza, mamy swoje sposoby na ucieczkę od myślenia o szkole. Przyjaciele, nasze hobby, książki i filmy oraz...