Tak sobie ostatnio myślałam, skoro Peter ma staż u Starka, może ja też bym poszukała jakiejś pracy? Mam już 16 lat i dobrze by było zacząć zarabiać. Tylko co ja bym mogła robić?
Siedzę właśnie w mojej ulubionej kawiarni, piję mrożoną kawę i poszukuję w telefonie jakiejś interesującej pracy. Kelnerka, zmywak, opiekunka do dzieci... hmmm, zajmowanie się dziećmi jest super, ale co jeśli muszę się uczyć, albo zostać po lekcjach i dostaję niespodziewany telefon, że trzeba się zająć dzieckiem? Nieee, opiekunkę mogę odrzucić. Sprzedawczyni w sklepikach... ugh tu nic nie ma ciekawego.
Może dziewczyny coś poradzą.
__________Ned:
Hejka. Potrzebuję rady... Zastanawiam się nad pracą. Nie mam pomysłu gdzie się zgłosić.Sue:
Zależy co cię kręci?Ned:
Myślę o pracy, w której mam kontakt z ludźmi.Natasha:
Wiesz co, ja też ostatnio zastanawiałam się nad pracą i rodzice zaproponowali mi, że dobrym początkiem będzie kino. Wiesz sprawdzasz bilety i sprzedajesz popcorn...Ned:
W sumie. Nie wpadłam na to, ale może być fajnie.Natasha:
Wiem, jakbyś spróbowała razem ze mną to było by raźniej.Ned:
Okej piszę się na to!Natasha:
Będziemy miały dużo czasu na ploteczki!Sue:
O czym gadacie?Ned:
Może ty też dołączysz do nas do pracy w kinie?Sue:
O nie! To nie dla mnie. Ale będę waszą klientką. Jak napiszecie, kiedy będziecie miały przerwy to mogę wpadać.Ned:
To co Nat? Zgłaszamy się?Natasha:
Dobra, dawaj.Ned:
W naszym ulubionym kinie za 20 minut?Natasha:
Do zobaczenia!***
Przejechałam metrem z kawiarni do kina, do którego zawsze chodzimy na filmy z dziewczynami.
Dosyć szybko dyrektor kina zaprosił nas do siebie. Wcześniej w ogóle nie przemyślałam jak będzie wyglądać nasza rozmowa kwalifikacyjna. Pierwszy raz robię coś takiego tak spontanicznie.
- Jak rozumiem starają się panie o posadę w naszym kinie?
- Tak proszę pana. Widziałam ogłoszenie, że szukacie pracowników, więc my się zgłaszamy!
- Nie sądziłem, że tak szybko kogoś znajdziemy! Zadam wam jeszcze kilka pytań- odpowiadanie na jego pytania wcale nie było takie trudne, całkiem nieźle nam szło- Dobrze, na początku będziecie pracować przy barze, 2 godziny wieczorami. Jako, że dopiero zaczynacie i nie jesteście pełnoletnie, nie zatrudnię was na cały etat.
Po kilku omówionych jeszcze kwestiach formalnych, zostałyśmy oficjalnie przyjęte do naszej pierwszej pracy!***
- A ty Ned, co robiłaś?- jako, że Peter wczoraj mocno był zajęty swoją misją i całą przerwę opowiadał mi o niej, to dopiero teraz zapytał się o mój wczorajszy dzień.
- Zgłosiłyśmy się z Natashą do pracy do kina. Przyjeli nas i zaczynamy od jutra. Pomyślałam, że skoro ty masz ten swój staż u Starka, to ja też powinnam rozejrzeć się za jakąś pracą. Narazie to tylko 2 godziny wieczorami od poniedziałku do piątku, ale od czegoś trzeba zacząć!
- Ned to wspaniale! Co na to twoi rodzice?
- Cieszyli się stwierdzili, że zacznę wkraczać w dorosłość czy coś takiego.
- Właśnie, a co do tematu kina... Myślisz, że Liz zgodziłaby się iść ze mną na jakiś film?- w tym momencie zakrztusiłam się jogurtem. Co?! Peter chce zaprosić ją na randkę?!
- Eee nooo, zależy na co? Ta dziewczyna raczej nie wygląda jakby lubiła Star Wars czy filmy akcji. Musiałbyś ją zabrać na komedię- romantyczną. I musisz wymyślić jakąś formułkę, żebyś był bardziej przekonujący!
- Coś wymyślę. Mam czas do końca lekcji! Chcę jej to zaproponować jak najszybciej.
Peter siedział w zamyśleniu, zastanawiał się pewnie nad filmem i formułką. A ja błagałam, żeby akurat nie trafił na moje godziny pracy. Wiem, że kin jest dużo w New Yorku, ale Peter uwielbia chodzić do tego co ja. Jestem pewna, że je wybierze.Przez resztę przerw nie wspominaliśmy o pomyśle Parkera.
Na jednej z nich opowiedziałam dziewczynom co Peter planuje i co ja mam teraz zrobić? W sumie nie powiedziały mi niczego innego na co wpadłam ja sama. Gdyby trafili na nasze godziny to poproszę, żeby Natasha ich obsłużyła i jakoś zignoruję tę sprawę.***
Wróciłam do domu sama, bo Peter poszedł zaproponować Liz wypad do kina. W metrze przemyślałam sobie wszystko i poukładałam plan co w danym momencie zrobię, jeśli ich spotkam.
Gdy wchodziłam do mojego bloku, ujrzałam Spidermana huśtającego się między budynkami. Krzyknął coś jakby 'Juhuu' i zniknął za następną ulicą. Po krótkim czasie dostałam SMSa:
,, Zgodziła się!"Trzeba szykować się na rzeź.
***
Dosyć szybko z Nat ogarnęłyśmy maszyny do popcornu i napojów. To nie jest takie trudne! Dużo ze sobą gadamy, kiedy mamy wolną chwilę.
Dziś jest piątek, kończymy z Natashą za pół godziny. W 2 kolejkach stoi kilka par, jakaś rodzinka i 4 kumpli.
Usłyszałam śmiech chłopaka i dziewczyny. Wyjrzałam za kolejkę i jak na złość oczywiście stał Peter z Liz i zmierzali akurat do mojego baru.
- Nat, oni tu są. Zamień się miejscami błagam...
- Już, skończę tylko obsługiwać tych klientów i możemy się zamienić- skończyłyśmy w tym samym czasie sprzedawać kolejny zestaw popcornu z colą dla dwojga i szybko zamieniłyśmy się stanowiskami.
W końcu nadszedł czas, żeby Nat obsłużyła Petera.
- O hejka Ned!- Parker jednak mnie zauważył, choć miałam cichą nadzieję, że tak nie będzie. Uśmiechnęłam się, odpowiedziałam szybkie hej i dalej zajmowałam się swoją robotą.
Natasha sprzedała im co chcieli, ale wcisnęła im jakiś dziwny .. bonus dla par"- donoszenie na salę drugą colę gratis w trakcie seansu. Jako, że nie było już żadnych klientów w kolejce mogłam z nią pogadać.
- Nat, co ty wyprawiasz?
- Spokojnie Ned, zapłacę za tą colę, ale co powiesz gdyby Liz wyszła z kina oblana napojem, przez rozgarniętą pracownicę...?- nie wierzę, ona serio chcę oblać tą dziewczynę Coca-colą?!
- A co jeśli cię wywalą z pracy?
- Myślisz, że któreś z nich naskarży na mnie? Są zbyt uprzejmi i mili, z resztą szefa już dawno w kinie nie ma więc dużej afery nie wywołam.
Nie chcę, żeby Peter siedział tam z tą Liz na komedii romantycznej w przygaszonym oświetleniu sali. Może pomysł Nat wcale nie jest taki zły...
- Dobra, ale poczekaj z tym do końca naszej pracy.
- Jasne.Nadeszła 21:30. Czas wdrożyć nasz plan. Sala, w której siedziała nasza słodka parka była całkiem mała. Stanęłam przy wyjściu tak, żeby widzieć całe zamieszanie.
Natasha szła z napojem, z lodem na dodatek i bez pokrywki, przez rząd Petera i Liz. Ominęła chłopaka i 'przypadkiem' potknęła się o jego nogę wylewając całą colę na bluzkę i spodnie Liz. Usłyszałam pisk. Liz ( w przeciwieństwie do nas) nie spodziewała się, że jej rzeczy zostaną polane colą, a jeszcze większy efekt szoku musiał dać zimny lód. Cała trójka szybko wybiegła z sali.
Natasha w kółko ją przepraszała, płacząc, że pokrywki na kubki się skończyły, że nie zrobiła tego specjalnie i że to jej pierwsza praca, a ona nie chce jej stracić.
Liz wycierała wszystko serwetkami, powtarzając, że nic się nie stało i że nie naskarży na Natashę dyrektorowi.
Biedny Peter stał z popcornem i patrzył jak dziewczyny próbują serwetkami zażegnać sytuację.
A ja stałam z boku i przyglądałam się temu wszystkiemu. Podziwiałam talent aktorski Natashy, że potrafi tak lamentować. Było mi żal Parkera, że zepsułyśmy mu randkę, ale po prostu musiałyśmy to zrobić.
Kiedy w końcu Liz uświadomiła sobie, że serwetki nie pomogą jej bluzce i spodniom, wyszła z Peterem z kina najpewniej do domu, bo w takim wydaniu jej stroju, raczej nigdzie się nie wybierze.
- Natasha, kocham cię!
- Wiem!- przybiłyśmy sobie piątkę i całą drogę z kina pękałyśmy ze śmiechu.____________________________
Ten rozdział został zainspirowany pomysłem mojej kumpeli. Mam nadzieję, że miło spędzacie wakacje!
Dzięki za przeczytanie!
CZYTASZ
Teenager's love
Teen FictionCzyż nastoletnie życie nie jest trudne? Mając 16 lat, życie jest ciekawe. Mimo, że nauka sprawia nam czasem trudności i ilość testów nas przytłacza, mamy swoje sposoby na ucieczkę od myślenia o szkole. Przyjaciele, nasze hobby, książki i filmy oraz...