♥ 1 ♥

271 11 4
                                    

 Drogi pamiętniczku,

Ym, hej? Jest to zaledwie mój pierwszy wpis. Nie wiem za bardzo co napisać. W sumie to bardzo dziwne, że zwracam się do rzeczy martwej. A z drugiej strony to prawie tak, jak rozmowa z kotem w moim przypadku. Ogólnie jest to bodajże moja dziewiąta próba? Zawsze tracę systematyczność, pisanie o sobie jest dość nudne. Moje życie dotychczas to ciągła monotonia. Codziennie ta sama rutyna. Chce się rzygać, umrzeć, zakończyć. Pisanie o tym wszystkim tylko bardziej dobijało. Kontynuując, czuję jakąś dziwną potrzebę przedstawienia się.

Więc jestem Judith Kiley - piętnastolatka, która czuję się pusta. Brzmi to dziwnie? Ale tak jest. Jestem jak szmaciana lalka. Niby żyję, ale moje odczuwanie emocji jest bardzo ograniczone. Dokładnie tak, coraz rzadziej odczuwam jakiekolwiek emocje. Nie umiem wytłumaczyć czemu. To tak, jakby codziennie moja esencja życiowa ze mnie uciekała. Umieram z dnia na dzień. Nikt nie wie czemu.
To pewnie przez moje traumy rodzinne, ale o tym opowiem ci kiedy indziej.
Dużo osób opisuje to uczucie jako depresję. Ale nie jestem pewna. Depresja to poważna choroba psychiczna, a ja.... To zwykłe narzekanie nastolatki. Dojrzewanie, faza rebelii i takie tam inne stereotypy. Jestem chora, ale wątpię, że mam depresję.

Pomijając to....

Jeśli chodzi o wygląd, mam ciemnobrązowe oczy z przymykającą się powieką, przez co zawsze wyglądam na zmęczoną. Aktualnie mam długie do łopatek brązowe włosy, ale to się wkrótce zmieni. Wyglądam dość przeciętnie jak nastolatkę - dość chuda, blada, pomalowane paznokcie, bluza zakrywająca blizny, make up i jeansy. Nic ciekawego.

Jestem samotna, pomimo, że otaczają mnie przyjaciele. Zamykam się w swojej głowie, siedzę pośród książek, słyszę tylko muzykę. Mało komu mówię, co czuję. Trzymam się z dala od dorosłych. Naruszyli moje zaufanie już zbyt wiele razy.

A pro po dorosłych, nikt mnie nie słucha. Ojciec nawet zakazał mi chodzenia do psycholog. Pomimo, że tnę się codziennie, całe ręce, nogi i w ogóle. Twierdzi, że to wszyscy specjaliści robią ze mnie wariatkę, mieszają w głowie. On jest pojebany.

Jestem żałosna, powinnam umrzeć. Co ja gadam, nie powinnam w ogóle istnieć. Tylko czekam aż ktoś w końcu zobaczy jakim jestem potworem i mnie zabije. Naprawdę na to czekam. Jestem potworem, którego nie da się opanować. Się dziwię, że nikt mnie nie kocha. Racja, jestem ohydna, gruba i brzydka. Nie nadaję się do miłości. Powinnam umrzeć.

Muszę umrzeć.

Do widzenia pamiętniczku

My Life, nothing specialOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz