♥ 73 ♥

17 6 24
                                    

Drogi pamiętniczku,

 Ewidentnie nikt nie docenia walorów zimy. No oprócz mnie i Zoie. No, ale serio? Jak tak można? Nie znam dużo osób, które wolą zimę od innych pór roku.

Okej, okej, nie mam nic do osób, które wolą inną porę roku. Aczkolwiek, jeśli chodzi o ludzi szkalujących zimę. Czas wymówić im bitwę. Innymi słowy pamiętniczku, dziś przedstawię argumenty za tym, że zima to najlepsza pora roku (tak to będzie typowa rozprawka).

Każde dziecko wie, że zima to jedna z czterech pór roku. Trwa kwartał, czyli cztery miesiące. Za rozpoczęcie zimy astronomicznej uznaje się przesilenie zimowe, a zakończenie równonoc wiosenną – dwudziesty drugi grudnia i dwudziesty pierwszy marca. Dzień wtedy trwa krócej niż noc, a większość roślin razem z niektórymi zwierzętami zapada w sen zimowy, gdy reszta (np. ptaki) odlatują do ciepłych krajów (pomińmy fakt, że tak jak w każdej rozprawce jest to zerżnięte z Wikipedi).

Cały świat (tam gdzie jest zima oczywiście, bo jednak uważałam nieco na geografii) zapada w hibernację. Wszystko wydaje się być takie martwe, a jednocześnie piękne (zwłaszcza jeśli jest śnieg, ale o tym później). Oto i mój pierwszy argument – martwe piękno. Aczkolwiek, ten fakt zależy od gustu danej osoby. Ja to uwielbiam. Ten szron na oknach układający się w różne wzorki. Ten puch lecący z nieba i skrzypienie podłoża przy każdym kroku. Swój urok mają także długie noce. Nie potrzeba latarki, bo śnieg oświetla drogę. Wszystko tak cudnie błyszczy. A te drzewaaa....

Kolejnym bardzo dużym plusem zimy dla wszelkich alergików i osób, które nie przepadają za robactwem jest właśnie sen zimowy. W końcu dość kichania i duszenia się. Nie musisz gonić z łapką na muchy komara.

Są ferie zimowe. Nic dodać nic ująć, jak można tego nie wielbić? Dwa tygodnie wolnego od szkoły. Nie dość tego. W grudniu są święta (moje ulubione pomimo innej, a raczej braku wiary) i sylwester!! No i moje urodziny, ale to plus tylko dla mnie (a tak naprawdę nie, bo nienawidzę tego dnia).

Mój ulubiony atut tej pory roku to zimno samo w sobie. Brzmi dziwnie, wiem. Ale wystarczy tylko popatrzyć na asortyment mojej garderoby. Aż trzynaście bluz, pięć swetrów i mnóstwo długich spodni. Do tego dwa ciepłe kocyki i gorąca czekolada. Dodać jeszcze anime/film/serial/książkę/mangę (kto co lubi). Po prostu żyć nie umierać!

Plus no... może nie ostatnio, ale śnieg. Bitwy na śnieżki, iglo, łyżwy, narty, sanki, aniołki. Wspomnienia z dzieciństwa....

Złym pomysłem było opisywanie atutów zimy kiedy jest lato. No, ale rozprawka udana – trzysta sześćdziesiąt jeden słów. Niicee. Jeszcze nie wyszłam z wprawy.

No i kuźwa chcę zimę... 

Do widzenia pamiętniczku

My Life, nothing specialOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz