Drogi pamiętniczku,
To znowu jaa – ta zjebana ta. Jak już wiadomo ostatnio mam zjebany humor. A jak mam zjebany humor to mi się włącza jakiś Shakespeare. I w taki oto sposób powstają moje "wiersze". Po prostu żal na to patrzeć. Ale no trzymaj.
Zaczynamy od najnowszego towaru.
Oczy
Powiadają, iż są zwierciadłem duszy,
One powiedzą co cię wzruszy.
Ciemnieją wraz z agresją,
Bledną za presją,
Świecą ze szczęścia,
Czerwienią od markotnięcia.
Te dwa zwierciadła twojej wewnętrznej tuszy.
Zdradzą ją nie ważne jak się ruszy.
Bo to one są zwierciadłem twej duszy.
Podsumowując, znowu gadam o tym, że wszystko widać w oczach. Tego zdania będę się trzymać. I no...
Uśmiechnięty kot
Kroczę powoli nieznaną krainą.
Przerażona, gdyż jestem małą dzieciną.
Nagle z ciemności zwierze wyłania się.
To kot! Ale czemu tak uśmiecha się?
Uśmiech to duży, lecz przerażający.
Zwierz to jednak czarujący.
– Gdzie zmierzasz panienko?
Zgubiłaś się dziewczynko?
Przecząco kiwam głową.
– Co makówką trzęsiesz? Jesteś niemową?
– Nie, a ty co? Jesteś jakąś zjawą?
Zdziwiony kot wciąż się uśmiecha.
– Nie wiesz kim jestem? A to ci uciecha
Jam wytworem twego szaleństwa.
– Niech zgadnę, słyszałeś to od mojego rodzeństwa.
– Alicjo tak mówią wszyscy.
A zwłaszcza twoi bliscy.
– Skąd moje imię znasz?
– Bo taką nazwę masz
– Więc to moja kraina?
– Tak jak cela psychiatryka.
Jesteś chora drogie dziecko
– To może wypiję ciepłe mleczko?
– Masz rację, chodźmy po nie.
– A co tu robią konie?
– Zaniosą cię do pięknego miejsca.
– Do kolejnego kotka i pieska?
– Tak, tam babcia na ciebie czeka
– Naprawdę? Koniu proszę ruszmy, czemu zwleka?
Tak oto skończył Alicja.
Mała, zwariowana...
Zabita przez brata
Nie kochane dziecię
Alicja...
Ewidentnie mam za dużą fazę na oryginalną, bardziej brutalną historię Alicji. Zawsze kochałam tą bajkę. Chyba właśnie stąd wzięła się moja ogromna wyobraźnia. Nie wyrosłam z zamykania się w mojej krainie czarów.
Szkoła
Siedzę w klasie
Lecz w chmurach latam
Marzę o czekoladowej masie
Z mojej cudnej krainy wam macham
Nie słucham nauczycielki pierdolenia
Nasłuchuję kociego mruczenia
Patrzę jak wskazówka w miejscu stoi
A może cofa się do czasów Troi?
Lekcja dopiero się zaczęła,
A mnie już krew zalewa
W–f, fizyka już za pasem
Teraz historia, zastąpię ją snem
W końcu przerwa!
Nic ciekawego
Chwila spokoju dla nie jednego nerwa
A niektórym rośnie ego
Dzwonek znowu dzwoni
A mi w głowie coś się pierdoli
Która to lekcja?
Polski? Matma? Raczej nie muzyka
Nudzę się kolejne godziny
Czy nikomu nie żal biednej dzieciny
Religia
Czyli kolejna modlitwa
Zaraz matematyka
A ja dostanę bzika
Zegar powoli tyka
A moje serduszko fika
Niemiecki za mną
Muzyka w głowie gra
Mieszane uczucie targa mną
A wyobraźnia dalej swój skecz gra.
To napisałam w ciągu jednego dnia szkolnego. Pisałam na lekcjach i jak widać nie przyłapano mnie. Pewnie myśleli, że piszę notatki. Ta na pewno.
Nie jest tego za dużo, ale może to lepiej. Zabić to zanim złoży jaja.
Nom...
Do widzenia pamiętniczku
CZYTASZ
My Life, nothing special
JugendliteraturZAKOŃCZONE! Świat nastolatka to dziwne i chaotyczne miejsce. Zwykle pozostawieni samotni z mętlikiem w głowie i wieloma przeciwnościami losu. Zmagają się z wymaganiami, "dorosłością", szkołą i hormonami. Tak oto dwadzieścia procent nastolatków na ca...